
O wiosennym przebywaniu nad morzem, Rewalu i mieszkaniu na klifie zdań parę – Marzanna Leszczyńska
Zapraszam do obejrzenia poniżej krótkiego filmu z wiosennego Rewala i mieszkania na klifie z muzyką. Naciśnięcie czerwonego kwadratu z białym trójkącikiem uruchomi film.
Wiosna jest długa. Jej początek to bazie. Jeszcze jest zimowo, chłodno , zazwyczaj bez śniegu, ludzie są zmęczeni krótkimi dniami, chodzą smutni i wtedy pojawiają się na nagich gałązkach bazie. Na wydmach, na krzaczastych kulach , na beżowym piasku i na brązowych łodygach pojawia się mnóstwo białych kulek, radosnych refleksów w czasie, którego mamy już dosyć czyli czasie zimy. Przyroda jak przyroda – dobrze, że my- ludzie przyspieszamy nadejście wiosny swoimi zabiegami. Wzbudza uśmiech na twarzy Mały Książe z brązu stojący przy promenadzie w Rewalu gdy ma na głowie wianek z żonkili w Dniu Kobiet czy w pierwszy Dzień Wiosny, albo Syrenka przy ruinach kościoła w Trzęsaczu. Syrenka dumnie pręży nagą pierś z brązu w czasie świąt majowych na tle łopoczących biało – czerwonych flag tak jakby chciała upominać turystów, żeby nie zapomnieli, że są to święta, nie tylko czas wolny od pracy i czas dla sportu.
Zieleni i kwiatów przybywa stopniowo. Zaczyna się kobiercami przebiśniegów na klifie między drzewami w miasteczku – bielą się z daleka, nie sposób ich nie zauważyć. Kwitnące w kwietniu na biało śliwy przy wejściu na plażę w Niechorzu – całe oblepione kwiatami wyglądają jak szalone. Potem dołączają fioletowe bzy.
Coraz więcej jest dni, że możesz ściągnąć buty, aby iść po piasku na boso, że możesz czasem schować do kieszeni czapkę a i kurtka bywa zbędna.
Zdumiewają zielone tarasy pod ruinami kościoła w Trzęsaczu, które w ryzach właściwie trzymają ostatnią ścianę. Pomyśleć, że ten kościół stał kiedyś dwa kilometry od morza…W kwietniu gdy trawa nabiera intensywnego koloru i zakwitają na tych dziwnych potężnych schodach – jak dla olbrzymów – kwiatki mniszka lekarskiego ( powszechnie nazywanego mleczem) w świetle promieni słonecznych jest to prześliczny widok. Zbocza porośnięte są drzewami, które nie mają jeszcze liści, ich gałęzie tworzą powyginaną plątaninę i zarazem jest to ciekawe tło. Kwitnące żółte kwiaty mniszka lekarskiego jak drobne punkciki rozweselają te nienaturalnej wielkości zielone schody po, których nikt nie chodzi, bo chodzić po nich nie wolno. Te schody mają inną funkcję, one bronią tych historycznych murów kościoła i nikt nie wie i nie daje gwarancji , że uda się je obronić przed morskim żywiołem. Człowiek uparł się i zaangażował swoją mądrość, inteligencję i wiedzę i walczy już tyle lat…
Zachody słońca są powtarzające się, ale i takie niepowtarzalne, których jeszcze nie widziałam, a przecież naoglądałam się ich już tak wiele. A woda w morzu? Ma jeszcze temperaturę dobrą do hartowania, czyli poniżej 10 stopni Celsjusza. Najlepiej wchodzić do morza parę razy dziennie….Przecież to zdrowe, choć ludzie w to nie wierzą. A ja już wiem, że tak jest…
Marzanna Leszczyńska

Wspieraj nas na Patronite!
Wspieraj IdeałZeZgrzytem.pl i umożliw nam tworzenie coraz lepszych treści!
” So nice to see how it look like in Country that you only know the name off” – Marlene Janse van Rensburg
bardzo ciekawie i refleksyjnie prowadzisz blog, aż miło tu zagościć i poczytać
w skupieniu
Dziękuję. Niezwykle jest nam miło. Zapraszamy na http://www.idealzezgrzytem.pl – bo u nas jest wiele tematów, ponieważ jesteśmy wolni i piszemy prawdę.