Czas na laur na głowie RYSZARDA POPIELA

Nazwa rezerwatu przyrody: „Santockie Zakole im. Ryszarda Popiela” stała się faktem w czerwcu 2023 roku, a 5.10.2023 r. odbyła się uroczystość odsłonięcia kamienia i tablicy pamiątkowej. Pomysł powstał z inicjatywy społecznej, pod którą podpisało się 250 osób, a zatwierdzonej przez wojewodę Władysława Dajczaka i Regionalnego Dyrektora Józefa Kruczkowskiego, których zdanie było kluczowe. Uroczystości rozpoczęły się mszą św. w santockim kościółku a następnie w Santockim Urzędzie rozpoczęło się spotkanie wszystkich uczestników. Całość była wzruszającym, pięknym spotkaniem z edukacyjnym akcentem. Historię i fizjogeografię rezerwatu przybliżyli: Daria Jachimowska i dr Andrzej Korzeniowski. Na stole pojawiły się świeżo wydrukowane mapy z zaznaczoną nową nazwą rezerwatu, broszurki z informacjami o świeżo mianowanym patronie rezerwatu i samym rezerwacie, które przyniósł szef gorzowskiego PTTK – Zbigniew Rudziński. Przybyli przedstawiciele różnych instytucji państwowych związanych z lasem, ochroną środowiska i szkół tego sektora, przyjaciele i znajomi, rodzina, współpracownicy nowego patrona parku. Nie zabrakło leśników w zielonych mundurach, zabrzmiało parę razy trele na trąbkę.

Jak powiedział z-ca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska – Regionalny Konserwator Przyrody dr Andrzej Korzeniowski: nie możemy zapomnieć o takich ludziach jakim był Ryszard Popiel, którzy mieli wpływ na ochronę przyrody, dzięki któremu dzisiaj żyjemy w innej rzeczywistości, a był to człowiek nieprzeciętny.

Ryszard Popiel , absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych – Kształtowanie i Ochrona Środowiska , pełnił funkcję zastępcy dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. (1998 r.) oraz dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Lubuskiego. Był współtwórcą największego parku krajobrazowego w województwie „Łuk Mużakowa„, który chroni cenne utwory geologiczne i tereny przyrodniczo- kulturowe w strefie pogranicza z Niemcami. Na jego terenie leży Park Mużakowski zapisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Ukoronowaniem Jego pracy było powołanie najmłodszego w Polsce parku narodowego: Ujście Warty. Podjął koncepcję przekształcenia parku krajobrazowego w park narodowy. Stworzył kompetentny zespół osób zaangażowanych w ochronę przyrody w Lubuskiem, dokończył budowę ośrodków edukacyjnych w Lubocieszy i w Pszczewie. Kilkanaście lat kierował Regionalną Stacją Hydrologiczno- Meteorologiczną IMGW w Gorzowie Wlkp. Współorganizował Polskie Towarzystwo Biogeograficzne. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski w 2011 r. oraz Krzyżem Wolności i Solidarności w 2018 r.

Przy tym wydarzeniu nie można pominąć informacji o samym terenie Parku Krajobrazowego jakim jest Santockie Zakole im. Ryszarda Popiela. Jak najwięcej osób powinno wiedzieć jakie wyjątkowe bogactwo i piękno znajduje się niedaleko miasta Gorzowa i jakie wydarzenia historyczne rozgrywały się na tych terenach. Park ten ma unikalne walory krajobrazowe, bardzo bogaty drzewostan i niezwykłą populację ptaków. A przebywanie na jego terenie daje poczucie wolności. Część uroczystości to były wykłady przyrodnicze dr Andrzeja Korzeniowskiego i mgr Darii Jachimowskiej ale też delegat Lubuskiego Muzeum opowiedział dzieje grodu Santok już w plenerze, zaraz po odsłonięciu pamiątkowego kamienia na drugim brzegu Warty, na który popłynęliśmy wszyscy promem.

Tak więc trochę wiedzy z geografii, geologii, botaniki i historii tego miejsca:

Rezerwat przyrody Santockie Zakole im. Ryszarda Popiela położony jest na lewym brzegu Warty przy ujściu do niej Noteci. Pomimo nazwy w całości leży na terenie Gminy Deszczno. Powierzchnia rezerwatu wynosi 455,85 ha. Bezpośrednim sąsiadem rezerwatu jest miejscowość Santok położona na santockim wzgórzu grodowym. Rezerwat jest fragmentem rozległej terasy zalewowej wchodzącej w skład Kotliny Gorzowskiej, a ta z kolei jest częścią Pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej. Bezpośrednio poprzez rzeki graniczy z wysoczyznową krawędzią Równiny Gorzowskiej.

Zanim stał się rezerwatem przyrody „Santockie Zakole im. Ryszarda Popiela” był rezerwatem przyrody – „Santockie Zakole”. Utworzono go w 1998 r. rozporządzeniem Ministra Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Nadzór przyrodniczy nad nim sprawuje Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gorzowie Wlkp., który nadał mu zarządzeniem Plan Ochrony z dn. 7.05.2015 r. Położony jest na obszarach Natura 2000, ptasiej Ostoi Dolina Dolnej Noteci, ostoi siedliskowej Ujścia Noteci.

Obszar rezerwatu został ukształtowany przez wodę. Jest to teren polodowcowy, powstały w ostatnim zlodowaceniu (Vestulian). W wyniku ocieplania się klimatu występujący tu lądolód ulegał roztopieniu, odkrywając obszar pokryty mozaiką wleczonych przez niego osadów. Ogromne masy wody przez długi czas rzeźbiły tę powierzchnię spływając z północy na południe, łączyły się też z wodami rzecznymi podążającymi w odwrotnym kierunku i wspólnie obierały kierunek zachodni. Ich ruchy doprowadziły do wycięcia w podłożu szerokiego, równoleżnikowego obniżenia, zwanego Pradoliną Toruńsko-Eberswaldzką, która do dziś jest kształtowana wodami rzeki Warty i Noteci. Niesamowite efekty tych zdarzeń widać z krawędzi wysoczyzny z Santoka (Wysoczyzna pocięta wąwozami a powstała przez nacisk lodu na materiał, który niósł i w ten sposób utworzył 70-metrowy wał). Teren u stóp Santoka jest okresowo zalewany przez Wartę. z wieloma starorzeczami dawnego nurtu Warty, oczkami wodnymi, malowniczymi kępami lasu i zarośli. Czasem drzewa są zalewane w rezerwacie do wysokości 1 metra. Ptaki siedliskują w kępach starego ( ponad 250 letniego) dębowego drzewostanu. Rośnie tu również topola czarna i topola biała, wiąz szypułkowy. Są to pomniki przyrody. Kiedyś był to teren bytowania i rozrodu 150 – ciu gatunków ptaków lęgowych i gatunków przelotnych. Jednak susza, brak opadów śniegu, łowy drapieżników spowodowały zmalenie królestwa ptaków. Mieszkają tutaj: gęgawa, kulik wielki, derkacz, kropiatka, rybitwa białowąsa i białoskrzydła, rokitniczka, płaskonos, bielik, myszołów, żuraw, cyranka zwyczajna, czajka, krwawodziób, kszyk, bóbr, dzik, kozioróg, żaba śmieszka, wydra, szop, piżmak, bocian czarny, tracz, brzęczka. Wypasa się tam półdzikie bydło, które jest elementem naturalnym i atrakcją Parku. Z roślin występuje tutaj objęty ścisłą ochroną i jest już jego niewiele enklaw w Polsce – fiołek mokradłowy, grążel żółty, grzybienie białe, osaka aloesowata, przetacznik błotny, rzęśl długoszyjkowa (stosowana w maściach przeciwzapalnych, przeciwreumatycznych i przeciwstarzeniowych), selernica żyłkowana, żabiściek pływający, wierzba biała, olsza, wilczomlecze, zjawiskowe są łąki margaretkowe. Są też gatunki roślin i zwierząt niepożądane, które stanowią zagrożenie dla gatunków chronionych takie jak barszcz Sosnowskiego, nawłocie, norki amerykańskie zbiegłe z farm i biedronki azjatyckie.`

Na terenie Parku toczyła się w zamierzchłych czasach bogata historia sięgająca początków naszego państwa Polskiego, czasów Mieszka I. Tędy przebiegała granica między Polanami a Pomorzanami, tutaj toczyły się bitwy o Santok. W 963 roku najechał i zdobył gród Wichman z pomorskimi Rederami. Potem dołączyli Do Rederów Wolinowie. Aby uchronić się przed najazdami Mieszko I , któremu podlegali Słowianie (Licikaviki) zapłacił Ottonowi I trybut z ziemi Lubuskiej. Po Przyjęciu chrześcijaństwa w 966 roku, ożenku z czeską Dobrawą gdy otrzymał w prezencie ślubnym 2 hufce jazdy (100 jeźdźców ) i tak wzmocniony – obronił się przed Rederami, Wolinami i Wichmanem w 967 roku. Po tej bitwie Czesi osiedlili się na podsantockiej wsi i tak powstał Czechów. 120 lat później Bolesław Krzywousty jako 14-latek stawił czoło Pomorzanom, którzy obok Santoka zbudowali silną warownię zagrażającą Santoczanom a zostali jednak zmuszeni do ucieczki i spalenia własnego grodu. W roku 1124 przebywał w Santoku Otton – biskup Bamberski z misją chrystianizacji Pomorza, które po dziesiątkach lat walk Bolesław Krzywousty zhołdował i postanowił narzucić swoim poddanym chrzest a dokonał tego na Księciu Szczecińskim – Warcisławie I. Santok był wtedy miastem w Polsce, jednym z niewielu (a były wtedy: Wrocław, Gniezno, Płock, Kraków, Szczecin, Sieradz i Przemyśl) i znajdował się na szlaku łączącym Wolin poprzez Szczecin i dalej Kraków z południem Europy. Potem w 1433 roku Władysław Jagiełło wraz z przymierzoną armią czeskich husytów pomaszerował na Santok aby zwalczyć państwo krzyżackie a Komtur Joanitów w zdradzie otworzył santocki gród. Pod Gorzów ruszył Korpus Ostroroga i spalono Gorzów, pod Strzelce Krajeńskie ruszył Jan Czapek, który zdobył miasto i wymordował mieszkańców. Armia husycko- polska dotarła do Bałtyku, ale umarł Władysław Jagiełło i dobrze zaczęta wojna zakończyła się niczym.

Na tych terenach w 1948 r. znaleziono miecz typu skandynawskiego. W 1910 r. na polach torfowych znaleziono miecz Przemysława Ottokara ii (1253-1278)króla Czech z dynastii Przemyślidów, ojca króla Polski Wacława II, który brał udział w krucjatach krzyżowych.

Dzień 5 października 2023 r. był dniem Ryszarda Popiela, którego w Santockim Urzędzie wspominali ze wzruszeniem współpracownicy, przyjaciele. Głos zabrali: dr Tomasz Szubert ( kolega ze studiów, dzielący z nim pokój w bursie u Salezjanów), dr Marek Rusakiewicz, Józef Kruczkowski, Radek Jaroszewicz ( kolega z harcerstwa, świadek na ślubie), nauczycielka chemii Teresa Jaroszewicz.

Ryszard Popiel w oczach swoich przyjaciół pozostał tym, który się nie zmienił od czasów swojej wczesnej młodości. Nie osiadł na laurach, nie zapominał o swoich dawnych znajomych. Nietuzinkowy nawet w tym, że jako leworęczny pisał czytelnie. Na pewno ukształtował Go czas, jaki przypadł na lata szkoły średniej, czas „Solidarności” i potem stanu wojennego. Działał w niezależnym harcerstwie. W 1982 r. uczestniczył w zebraniu założycielskim Młodzieżowego Ruchu Oporu. W stanie wojennym był wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany za działalność niepodległościową. Został uwięziony przez władze PRL-u za kolportowanie ulotek i nielegalnych wydawnictw na terenie Gorzowa Wlkp. Ulotki nawoływały do organizowania demonstracji i przeciwdziałaniu aktom prawnym stanu wojennego. 10.02.83 r. został skazany przez Wojskowy Sąd Garnizonowy w Zielonej Górze na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i oddany pod nadzór Kuratora Sądowego. Jak wspomina jego kolega z tamtych lat dr Marek Rusakiewicz : Dzisiaj wydawać by się mogło, że to co robiliśmy wtedy to nie było nic wielkiego, bo rozlepianie plakatów i produkcja dobrego kleju, aby trudno je było zrywać to przecież żaden wyczyn. Karnawał „Solidarności” i polityczne zaangażowanie oraz posmakowanie wolności się szybko skończyło a nastał czas konspiracji ale też dużej odpowiedzialności. Nie było to łatwe. Nikt w nas nie wierzył, a słyszeliśmy z wszystkich stron, że porywamy się z motyką na słońce, nie mamy żadnych szans a jedyne czego możemy się spodziewać to połamanych karier. A myśmy działali, uciekali przed milicją, mieliśmy tę odrobinę koniecznej odwagi. Ponosiliśmy odpowiedzialność, bo były kłopoty w szkole, na uczelni. Ryszard Popiel w 1984 został wydalony z Technikum Budowlanego w Gorzowie Wlkp. a maturę zdawał w 1985 roku w Technikum Budowlanym w Zielonej Górze. Mimo tego nie poddawaliśmy się. Ryszard był działaczem Ruchu Młodzieży Niepodległej i Duszpasterstwa Świata Pracy, należał do ekipy nadawczej Radia Solidarność, kandydował do Senatu Studenckiego. Zaczynaliśmy studia jak nasi rówieśnicy je kończyli. Na 25-te urodziny Rysia sprezentowaliśmy mu książkę- ” Rekreacje ludzi w podeszłym wieku”, mieliśmy mimo wszystko dystans a nasze przyjaźnie przetrwały do dzisiaj. Zdrady? Zdrada to była jedna jak mieliśmy sobie pomagać na egzaminie, a każdy z nas miał opanowany tylko fragment potrzebnej wiedzy i zostaliśmy na lodzie bo Ryszarda wciągnęły do siebie dziewczyny a on z rozbrajającą miną pokazywał na migi, że zostaje w zdecydowanie atrakcyjniejszym towarzystwie a my musimy sobie radzić sami – wspomina z uśmiechem dr M. Rusakiewicz. Ale tak naprawdę był zawsze odpowiedzialny i dojrzały w porównaniu z nami. To on dbał o to, aby wszystko wokół nas było naprawione, zadbane a nam często nie przeszkadzały podstawowe braki, potrafiliśmy się do nich przyzwyczaić. Często był po prostu przez nas wykorzystywany, od najmłodszych lat był bardzo aktywny. Przeszły do legendarnych opowieści -zachwalane, sprzedawane przez niego jaja jako ” Najtańsze jajka w Układzie Warszawskim!”. Ci przyjaciele stali przed oknami jego domu w listopadowy wieczór, gdy był już bardzo chory i śpiewali Jego ulubioną ” Pieśń Konfederatów”.

Znajomi Ryszarda Popiela przyznają, że był człowiekiem wielu pasji i wielu talentów, że realizował trudne rzeczy. Była to niespokojna głowa pełna pomysłów, pasjonat rezerwatów. Nie zgadzał się na zastaną rzeczywistość, która była wtedy biedna, szara i bura. Chciał tę rzeczywistość zmieniać. Osobiście jeździł po gminach i wydeptywał ścieżki, przekonywał do tej formy ochrony tych od, których więcej zależało, którzy mieli siłę sprawczą. Zdarł na tych ścieżkach nie jedne sandały. Tym bardziej, że w nich i w naukowcach znalazł swoją opozycję, to oni tłumaczyli, że park nie jest godny powstania, a potem gdy już powstał – chcieli nawet jego rozwiązania. Bo według nich ten park nie miał powstać, a trudności przy jego tworzeniu były bardzo duże, rok później nie byłoby szans. Ryszard Popiel pracował w środowisku, które skłócało ludzi ze sobą, zresztą rok później został odwołany z funkcji dyrektora. Jak podkreślali znajomi: Ci opozycyjni Mu ludzie i naukowcy z doktoratami, habilitacjami nie mieli szans z energią Rysia Popiela – magistra geografii. Dzisiaj ci ludzie, którzy Mu utrudniali wtedy -nie chcą o tym pamiętać. Ryszard Popiel był ponad to, bo przyznają, że był to człowiek pod Bożym natchnieniem, z Bożym darem do, którego jak ulał pasuje sentencja: ” Radość w Panu jest naszą ostoją”.

Jego śpiew i umiejętność gry na gitarze otwierała niezliczone ilości i różne możliwości Jego zaangażowania się. Brał udział w niezliczonych inicjatywach muzycznych: śpiewał w chórach, grał w zespołach muzycznych, Jego gitara 40 lat akompaniowała podczas pielgrzymek, uroczystości, ognisk harcerskich, obchodów świąt niepodległościowych, wieczorów ze śpiewaniem kolęd. Organizował wycieczki, po których zawsze byliśmy bardzo zmęczeni ale i zadowoleni. Wiele lat pracował w gorzowskim kole Towarzystwa Pomocy im. Świętego Brata Alberta, był współzałożycielem, a od 2012 roku pozostał wiceprezesem Stowarzyszenia „Nasze Różanki”.

To był geograf i przyrodnik z krwi i kości. Teren nie miał przed nim tajemnic. Jako hydrolog i meteorolog wspierał uczniów i przedszkolaków w realizacji zadań, gościł ich w swojej stacji, zapraszał: „Puk, puk czy jest ktoś w domu?”, reprezentował stację w mediach.

Hitem były wspomnienia Nauczycielki chemii Pani Teresy Jaroszewskiej w ten dzień: Jak opowiadała, razem z bratem bliźniakiem Olgierdem robili nas nauczycieli w rulon, dla mnie byli nie do rozpoznania. Nic nie pomagało, żadne wiązanie wstążeczek i inne sposoby dla rozpoznania. Wiecznie było – ale ja już odpowiadałem, przecież nie mogę tyle razy. Byli łobuzami ale lubiłam ich, zresztą wydorośleli i się bardzo zmienili. Podobało mi się jak śpiewali piosenki Bułata Okudżawy, kiedyś Ryszard wystąpił w pięknym alzackim berecie. Potem mieliśmy partnerski kontakt. Pamiętam, jak pożyczyłam Mu dobrą książkę i podziękował mi, że dzięki niej zaliczył chemię organiczną na piątkę. Zapamiętałam Go jako kogoś, kto tworzył ” Ekipę ludzi z klasą„.

Zresztą z tym, że był jednym z bliźniaków jednojajowych z pewnością kryje się wiele ciekawych anegdot, które mogłyby ujrzeć światło dzienne. Kiedyś zwierzyła mi się pewna znajoma, że jako studentka przez całe studia przerażona była nieprawdopodobnymi wręcz sztuczkami bilokacji Ryszarda Popiela, zaczęła się nawet podejrzewać o szwankujące zdrowie psychiczne. Rozwiązanie zagadki nastąpiło pod koniec studiów, gdy zobaczyła ich dwóch jednocześnie.

Jak mówili znajomi, Ryszard czerpał z życia garściami do jego końca. Był zachwycony Italią i kuchnią włoską, przekazywał wiedzę o kuchni włoskiej, którą nabył bo parę lat mieszkał i pracował we Włoszech. Już jako bardzo chory zajął się produkcją przepysznych i zdrowych serów.

Dzisiaj był szczególny dzień dla Ryszarda Popiela i Jego Parku. Padły wielkie słowa i komplementy. Między innymi, że nie ma takiego lauru, który mógłby ozdobić Jego głowę i że stał się IKONĄ NASZEGO POKOLENIA. Dziś nazywamy kamienie, ulice nazwiskami ludzi, których znamy, którzy aktywnie uczestniczyli i tworzyli z poświęceniem na nowo historię tych miejsc, które były upamiętniane obcymi, nie polskimi nazwiskami ponieważ nie były to polskie tereny. Można powiedzieć, że odbieramy, odzyskujemy te tereny na nowo, po tylu latach, po setkach lat.

I jak powiedział Radek Jaroszewicz : nie będę już dłużej mówić, bo się rozpłaczę”.

Żona Ryszarda, Magda Popiel – wdowa -podziękowała wszystkim za to, że dostrzegli w Nim tyle dobra, podziękowała Bogu za to, że Ryszard był obecny w jej życiu, za Jego talenty. Wyraziła życzenie i nadzieję, aby Jego pasje i ślad zarażały innych, młodych ludzi. Na końcu dodała: „Radujmy się, bo powinniśmy mieć ufność w Bożą opatrzność do końca”.

Na zdj. żona Ryszarda- Magda Popiel na promie w drodze na odsłonięcie pomnika i zdjęcie grupowe pod tablicą pamiątkową w Parku Krajobrazowym Santockie Zakole im. Ryszarda Popiela

Dla mnie Ryszard miał jeszcze jedną cechę, bardzo pozytywną, dzisiaj w zaniku – był skromny, nie chwalił się. O tym wszystkim dowiedziałam się nie z Jego ust, ale z ust innych i to po latach. Wiele razy rozmawialiśmy, spotykaliśmy się, gościł w moim domu ale zawsze pokazywał się bez jakichkolwiek nimbów. Dla mnie zawsze był tu i teraz jak nowo narodzony , w pewnym sensie nagusieńki, skoncentrowany na tym co akurat robił czasem zupełnie od początku. W mojej pamięci pozostanie jako „niezdarty grajek” z gitarą, wystrojoną w przepiękny kotylion w ten dzień 11 listopada, gitarą prezentującą się oryginalnie i elegancko jak On sam kiedyś w pięknym alzackim berecie śpiewając pieśni Bułata Okudżawy.

Na drugim brzegu Warty, po przepłynięciu promem w Santoku stoi ogromny afrykański kamień pod ogromnym drzewem, które kojarzy się z afrykańskim baobabem. Wszystko jest duże, największe, bo to jest przecież największy Park Krajobrazowy w Lubuskiem – Park krajobrazowy Santockie Zakole im. Ryszarda Popiela. Mam nadzieję, że będą się odbywać rajdy na tych ścieżkach edukacyjnych, z przewodnikiem i będą to rajdy pod patronatem Ryszarda Popiela.

Marzanna Leszczyńska

2 thoughts on “Czas na laur na głowie RYSZARDA POPIELA”

  1. Pięknie opisana postać Ryszarda Popiela i jego dokonania. Osobiście go nie znałam. Słyszałam, że z okazji Święta 11 Listopada grał na gitarze patriotyczne piosenki na ogniskach organizowanych z okazji tego Święta.
    Dobrze, że pamięta się o takich osobach jak Ryszard Popiel i upamiętnia. Ten kamień będzie zawsze go przypominał.
    Jako pracownik Wydziału Budownictwa musiałam uwzględniać obszary Natura 2000 przy wydawaniu pozwoleń na budowę i przyjmowaniu zgłoszeń budowy obiektów budowlanych. Czasami zdarzało się, że właściciel działki budowlanej nie mogł zrealizować inwestycji na swojej działce, ponieważ jego działka leżała na Obszarze 2000 lub w jego otoczeniu.Na Obszarach Natura 2000 nie można podejmować znacząco negatywnie oddzałujących na gatunki siedliska, dla których ochrona obszaru Natura 2000 został wyznaczony. Osoby z odpowiednimi uprawnieniami sporządzają Ocenę oddziaływania na obszar Natura 2000, która jest podstawą do wydania pozwolenia na budowę lub odmawiano udzielenia pozwolenia na budowę wnioskowanej inwestycji, jeżeli inwestycja znacząco oddziaływała na Obszar Natura 2000.
    Polska posiada liczne walory przyrodnicze, których ochronę wspomagają obszary Natura 2000. Zachowanie cennych przyrodniczo bioróżnorodnych obszarów wpływa pozytywnie na rozwój kraju i regionów. Nie są to tereny zamknęte, często odbywa się na nich działalność gospodarcza, chociażby w postaci uprawy rolnej.
    A przy okazji polececam zwiedzić Park Mużakowski. Wprawdzie większa jego część położona jest po niemieckiej stronie, ale jest urokliwy i robi duże wrażenie.
    Janeczka

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top