„Kapliczka Daleka” i historia – Głogowiec
Tuż za Głogówkiem (miasteczkiem w woj. opolskim) przy drodze do Głubczyc stoi malutka kapliczka otoczona lipami. To miejsce połączone jest z lipową aleją, która wiedzie do wsi Głogowiec. Całość: kapliczka na uboczu, wokół stare lipy, aleja lipowa do Głogowca – przepiękne. Rozpoczął się maj – miesiąc majówek. Warto nie tylko podziwiać piękno przydrożnych kapliczek i poznawać ich historię ale pamiętajmy o uczestnictwie w modlitwach przed tymi kapliczkami. Z pewnością przed tą historyczną kapliczką zwaną „Daleką” zbierają się ludzie na majówkach. Kto wie, może w tym roku i mnie się uda dołączyć do grona modlących się. Chciałabym… Marzanna Leszczyńska Przez 20 lat mieszkałam oddalona od tego miejsca 30 kilometrów – całe moje dzieciństwo. Ileż to razy przemierzałam tę drogę i z okien samochodu zawsze z podziwem patrzyłam na to miejsce, zawsze je wypatrywałam aby minąć je i spojrzeć przez okno samochodu. Ale nigdy tam nie byłam, nie przyszło mi do głowy aby wysiąść z samochodu i zobaczyć z bliska, pobyć tam, stanąć na tej ziemi, zajrzeć do środka maleńkiego domku i zobaczyć co tam jest. Potem opuściłam rodzinne strony i odwiedzałam je 2-3 razy do roku przez 30 lat i zawsze po długiej 4-godzinnej podróży u jej kresu – stała przy drodze kapliczka otoczona lipami z aleją lipową do Głogowca. Mijałam latami uroczy domek Matki Bożej jak z czeskiej bajki o Rumcajsie z piękną aleją lipową latem ubraną w soczyste zielone liście, jesienią w kolorowe, zimą w drzewa w śniegu, szadzi, w zachodzącym słońcu, deszczu i pomyśleć…, że nie przyszło mi do głowy aby pobyć tam dłużej a nie tylko na mignięcie jadącego samochodu. Ostatniej jesieni było inaczej, nie wiem ci mi się stało, ale mimo protestów współpasażerów powiedziałam kategorycznie: „Zatrzymujemy się”. Wysiadłam z samochodu i pierwszy raz stanęłam w tym miejscu. Okazało się ,że nie znalazłam się tam sama. Wokół kapliczki krzątała się kobieta i robiła tam porządki. Była to mieszkanka Głogowca, która opowiedziała mi wiele o tym miejscu, którym mieszkańcy się opiekują, dbają o nie. Jest to miejsce licznych procesji, które niebawem będzie odrestaurowane gdyż jest to zabytek, oczko w głowie burmistrza miasta Głogówka a związane jest z królem Janem Kazimierzem Wazą, który przebywał w Głogówku przez pewien czas i wybudował tę kapliczkę w podziękowaniu za uratowanie życia, gdyż ugrzązłby w bagnach w czasie wojennej zawieruchy. To tyle z opowieści napotkanej Pani… Nie do końca tak było jak opowiedziała mi mieszkanka Głogowca. Kapliczka zwana przez mieszkańców Głogówka „kapliczką Daleką” powstała jako podziękowanie księcia Franciszka Euzebiusza i Jego małżonki Marii Anny Franciszki z domu von Brandis. Baron Franciszek Euzebiusz von Oppersdorff był właścicielem stanowego państwa frydeckiego (były to okolice miasta Frydek w 1573 roku wydzielone z Księstwa Cieszyńskiego). W 1658 r. całą rodzinę księcia zaskoczyła w podróży niedaleko Barda nagła powódź i uratowanie się z tej opresji uznano za cud i spełnienie próśb skierowanych do Matki Boskiej Bardzkiej. Król Jan Kazimierz Waza z żoną Marią Ludwiką schronił się w Głogówku w 1655 r. (przebywał tam od 17.X. do 18.12.1655r. ). Potem przebywał też w 1669 r. po swojej abdykacji w 1668 r. Głogówek był Jego miastem postojowym, w drodze gdy udawał się do Księstwa Nevers we Francji chowając się przed Szwedami. Rzeczpospolita poddawała się wówczas Szwedom niemal bez walki. Kroniki z tamtejszych czasów rozpisywały się o skandalu, gdy to Król został przyłapany na tym, jak to zamaskowany przez okno po drabinie usiłował dostać się do pokoju dwórki i został pochwycony przez straż, która myślała, że to złodziej… Oprócz pikantnych historii obyczajowych, nie mających jednak dla Polski większego znaczenia, w Głogówku działy się sprawy wagi państwowej. Tutaj ,w Głogówku za Jego bytności dojrzewała myśl o stworzeniu ruchu oporu przeciw szwedzkim najeźdźcom i została wprowadzona w życie. W czasie pobytu Jana Kazimierza Wazy w Głogówku, do miasta przyjeżdżali uciekinierzy przynoszący wieści z Polski ( tacy jak Kmicic) i stąd Król wysyłał kurierów na europejskie dwory z prośbą o pomoc. Król przebywał na Zamku, który w tym czasie należał do rodu Oppersdorffów. Okazały Zamek Oppersdorff ma nad bramą herby rodu i Matkę Boską Loretańską oraz przebogatą historię, która teraz nie jest tematem ale warto z niej wyodrębnić jej mały kawałeczek. Warto nadmienić, że na dziedzińcu zamku znajduje się średniowieczny krzyż pokutny. O krzyżach pokutnych dr Robert Wójcik ciekawie i wyczerpująco pisał w swoich wspomnieniach o Pałacu w Mierzęcinie ( przyp. „Mierzęcin – nie pytaj więcej” http://wandamilewska.pl/?p=15169). Dlatego uważam, że warto przypomnieć tę historię jako przykład do opracowanego przez dr Roberta Wójcika bardzo interesującego i mało znanego, tajemniczego tematu, jakim są krzyże pokutne. Wracając do historii krzyża pokutnego w Głogówku, to został on ufundowany przez rycerza Hansa Reiswitza von Kandrzina, który zamordował w gniewie wieśniaków, ponieważ niewystarczająco czołobitnie go pozdrawiali. A było to w roku 1599, w Święto Piotra i Pawła. Ojciec zabitych był bogatym gospodarzem z Kazimierza i złożył skargę na ręce pana tych ziem, hrabiego Jerzego von Oppersdorffa. Opisywana kapliczka powstała w 1762 roku i wzniósł ją Henryk Ferdynand Oppersdorff. Franciszek Sebastini ozdobił polichromią jej wnętrze. Namalowane sceny przedstawiają wydarzenia ocalenia księcia i trzęsienie ziemi, które nawiedziło Bardo. We wnętrzu znajduje się rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem i jest to kopia romańskiej figurki z Bar. Barokowy szczyt zamyka frontową elewację. Wnętrze sklepienia pokryte jest polichromią , niestety przemalowane w XX wieku. Namalowane są pilastry, motywy rocaille`owe (roccocowe ornamenty naśladujące muszle), florystyczne, sceny z procesji z Bazyliki w Bardzie i nieczytelne z wydarzeń z 1658 r.
„Kapliczka Daleka” i historia – Głogowiec Read More »