wrzesień 2024

Kolejna powódź na pewno przyjdzie, pytanie kiedy ?

Kliknięcie na czerwony prostokąt z białą strzałką na obrazku poniżej uruchomi krótki film. „Ta woda to nie rzeka- ona znajduje się kilkadziesiąt metrów dalej” – powiedziała mieszkanka tej posesji Pani Kwit. To jest miejscowość przygraniczna Opawica – film Katarzyna Banach Dr inż. Robert Wójcik dzieli się swoimi refleksjami Polska od kilkunastu dni walczy z wielką wodą. Najtrudniejsza sytuacja jest w południowo-zachodniej części kraju, a na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie – wracają obrazki sprzed lat. To w 1997 roku nadeszła bowiem powódź zwana dotąd „powodzią tysiąclecia”. Sama nazwa sugeruje, że takie zdarzenie wypada raz na tysiąc lat. A dziś do podobnego zdarzenia dochodzi po około 30 latach. Po drodze był jeszcze 2010 rok. Więc musimy być gotowi na to, że tzw. „powodzie tysiąclecia” będą zdarzać się częściej – Nie nazywajmy tego „powodzią tysiąclecia”, ale „kolejną powodzią”. Może lepiej przygotujemy się do tej następnej powodzi za rok , 5, 10 czy 30-40 lat, bo na pewno jej nie unikniemy. Nawet gdybyśmy wydali miliardy miliardów, to i tak w każdej chwili może przyjść takie zdarzenie pogodowe, które nas zmiecie… Powódź jest jedną z najczęściej występujących i najgroźniejszych klęsk żywiołowych. Zdarza się w niemal każdej strefie klimatycznej i powoduje olbrzymie straty społeczne i gospodarcze. Powódź jest zjawiskiem hydrologicznym, polegającym na podniesieniu się stanu wód rzecznych lub morskich i wystąpieniu ich ze swoich brzegów. Powoduje to zalanie terenów lądowych, które w normalnych warunkach nie są zalane wodą. W pierwszej kolejności wodą zalewane są tereny nabrzeżne, doliny i tereny depresyjne. Różne są przyczyny powstawania powodzi. Ze względu na proces, który prowadzi do wystąpienia powodzi, wyróżnia się w Polsce powodzie: – opadowe – wywoływane przez intensywne lub długotrwałe opady, – roztopowe – wywoływane gwałtownym topnieniem nagromadzonego śniegu, – zimowe – wywołane przez nasilenie zjawisk lodowych, np. zator lodowy z kry na rzece, – sztormowe – wywołanych silnymi wiatrami, np. sztormami. Powodzie można skategoryzować jako naturalne lub antropogeniczne. Drugi typ powstaje na skutek niewłaściwego zarządzania urządzeniami hydrotechnicznymi, np. uszkodzenia zapory wodnej, wałów. Dla suchych terenów najgroźniejsze są odmiany błyskawiczne. Do powstania tego zjawiska dochodzi, gdy szybko zalany teren nie może wchłonąć nadmiernej ilości wody. Rodzajem powodzi błyskawicznej szczególnie groźnej dla „zabetonowanych” miast jest z kolei powódź miejska. Dochodzi do niej, gdy w wyniku ulewnych deszczów kanalizacja miejska nie jest w stanie przyjąć tak dużych ilości wody i dochodzi do zalania części lądu. „Powódź tysiąclecia” to określenie klęski żywiołowej, która w 1997 roku dotknęła Polskę, wschodnie Niemcy, Czechy, Słowację i Austrię. Była spowodowana wylewem wód z dorzeczy m.in. Bystrzycy, Kwisy, Nysy Kłodzkiej, Odry, Olzy, Oławy, Prudnika, Skory, górnej Wisły, Widawy i Złotego Potoku. Na skutek powodzi tysiąclecia doszło do śmierci ponad 100 osób. Powódź wywołała ponadto straty szacowane na 4,5 miliarda dolarów, z czego 3,5 mld dolarów w samej Polsce. To straty – a cała odbudowa zniszczeń po powodzi 1997 kosztowało nasze państwo – 34 mld zł. Woda w krajobrazie Kotliny Kłodzkiej i życiu tamtejszych domostw jest na trwale wpisana w jej pejzaż. Od wieków płynęła po górskich stokach, nie licząc się z władzą królów i cesarzy. Budziła niepokój i zachwyt, pracując jak rzeźbiarz nad pięknem krajobrazu. Bo kotlina ta jest wyjątkowa z otaczającymi ją ze wszystkich stron górami, do tego stworzona wręcz, by w czasie obfitych opadów deszczu zmieniać się w zabójcze, niszczycielskie rwące rzeki, wręcz wodospady, które pozostawiają po sobie ogromne powierzchnie zalane wodą. Takie dno jeziora… Na tamtejsze góry spada co roku około 1000 litrów wody na metr kwadratowy, ale co jakiś czas bywa jej więcej, stąd wpisane w pejzaż powodzie. Szczególnie tragiczne pojawiły się w latach: 1310, 1475, 1598, 1783, 1883, 1938 oraz 1997. Do annałów przechodzi właśnie powódź 2024 roku. Niż genueński Boris – sprawca obecnej powodzi – w połowie września rzucił cień nie tylko na Polskę, lecz także na spory kawałek Europy Środkowo-Wschodniej. W niektórych miejscach w ciągu czterech-pięciu dni spadły średnie półroczne opady. W naszym kraju roczna suma opadów w Sudetach wynosi od 900 do 1200 l/mkw., tymczasem od 12 do 15 września posterunek opadowy Kamienica w Masywie Śnieżnika odnotował 370 l/mkw. Na pogranicznych krańcach Śląska Opolskiego spadło do 330 l/mkw. Jaka to ilość wody? – to taka jakbyśmy wylali ponad 3 pełne wanny wody o pojemności 100 litrów w swoim mieszkaniu na podłogę w mieszkaniu na 1 mkw. Licząc średnio powierzchnię mieszkania np. 50 mkw – to mamy 15 000 litrów wody. Chyba ta liczba przemawia od świadomości każdego. Od setek lat niż genueński przemieszcza się tą samą trasą, znad Zatoki Genueńskiej u północnych wybrzeży Włoch, przez Węgry i Austrię, w kierunku południowej Polski. Wędrując w głąb kontynentu zwalania, a czasami na dłużej lokuje swoje centrum na pograniczu polsko-czesko-słowackim. Tor wędrówki pogodowego systemu powodziowego odkrył pod koniec wieku XIX niemiecki meteorolog Wilhelm van Bebber. Wirujący nad Bałkanami i Europą Środkową cyklon sprawiedliwie rozrzuca opady po nizinach i dolinach, ale to góry wypiętrzone na jego trasie są czynnikiem wymuszającym ekstremalne ulewy. Zgodnie z obecnymi modelami klimatycznymi wzrostowi średniej temperatury na Ziemi towarzyszy wzrost ilości pary wodnej w atmosferze, co oznacza wzrost sum opadów. Zagrożenie powodziami jak było, tak będzie, spotęgowane tylko przez ocieplenie klimatu. Do tego powodziowy niż formowany w naturalnym procesie przychodzi nad Kotlinę Kłodzką szybko i nie daje wiele czasu na przygotowania. Pytanie? Czy ktoś domyślał się skali zniszczeń, kiedy pod koniec sierpnia w prognozach dla Europy Środkowej było widać utrzymanie się upału w pierwszej dekadzie września, a później rozbudowę zatoki chłodu, czemu zwykle towarzyszą nawałnice? To starcie między ciepłem a chłodem przyniosło ten ogromny opad deszczu, którego konsekwencją była dramatyczna powódź. Czy można zakładać, że zagrożenie od strony cyklonów genueńskich zmalało? Raczej nie. Większa ilość energii ( przez niespotykany od wielu lat wzrost temperatury ziemi) w systemie woda-atmosfera odbije się we wzroście liczby cyklonów genueńskich, które niosą ekstremalne opady. A biorąc pod uwagę fakt, że występują seriami, tworzą się w krótkich odstępach czasu, będą wielkim problemem w nadchodzącej bliskiej przyszłości.  Smutne to wszystko – w czasach lotów na księżyc, potężnego rozwoju „infrastruktury komputeryzacji naszego życia”, rozwoju sztucznej inteligencji, szybkości przebiegu informacji, dostępnych baz danych, śledzenia wszystkiego co się dzieje na ziemi przez tysiące satelitów – do dziś nie potrafimy zapobiec takim katastrofom – albo przygotować się skutecznie, aby je zminimalizować. Ja tego nie rozumiem absolutnie. Mam takie wrażenie, że „żyję – lub – inaczej – ludzie „żyją” w innym świecie”. – Myśmy ten świat zmienili. Zmieniamy go coraz szybciej. Jestem już pewien, że nasze przyzwyczajenia

Kolejna powódź na pewno przyjdzie, pytanie kiedy ? Read More »

Co z nazwą Gorzów Wielkopolski – nadal nic nie wiadomo

24 września 2024 r. miała miejsce sesja Rady Miasta i na niej nadal nie ogłoszono listy siedmiu radnych, którzy zagłosowaliby za zmianą nazwy miasta Gorzów Wielkopolski na Gorzów. To już druga sesja Rady Miasta, która odbyła się po ogłoszeniu wyników ankiety, w której to wzięło udział około 7000 Gorzowian i przeszło 66 % mieszkańców opowiedziało się przeciwko zmianie nazwy miasta. Miało być 7 dni na zebranie się tych 7 radnych, termin został już dawno przekroczony i nadal nie ustalono jego ram. Wniosek nasuwa się sam – nie ma odważnych radnych jak na razie – ale ciągle liczy się na to, że się w końcu odważą gdy nadejdzie odpowiedni moment, dlatego końca terminu do tej pory nie ustalono i pozostaje tylko jego przesuwanie. Na pewno warto przypomnieć, że praca na rzecz agitacji mieszkańców za zmianą nazwy miasta przez Komitet 66 ciągle trwa, mimo, że prezydent Jacek Wójcicki uznał wolę większości, a swoją batalię przegrali miażdżąco. Na 90- lecie ZUS, pracownicy tej instytucji wysłuchali wykładu na ten temat, a prelegent oświadczył, że zawsze jeżeli będzie taka okazja- będzie używał swojego autorytetu do usunięcia Wielkopolski z Gorzowa, bo zaszli za daleko i rozbudzili swoje nadzieje. Na minionej ostatniej sesji Rady Miasta zabrał istotny głos w nurtującej nas sprawie Eugeniusz Rożek, który brał udział w konsultacjach, jak twierdzi przekonywał mieszkańców do bycia przeciwko zmianie nazwy i zauważa, że wola zwycięzców nie jest szanowana. Na ostatniej sesji radna Halina Kunicka swoją wypowiedzią sprowokowała go do udzielenia pisemnej odpowiedzi na pytanie jakie jest jej stanowisko w tej sprawie, ponieważ ostatnio wypowiedziała się, że dla większości mieszkańców jest obojętne jak będzie się nazywało miasto. Eugeniusz Rożek przypomina, że wynik konsultacji nie jest wiążący dla radnych i chce znać stanowisko Haliny Kunickiej w tej sprawie, czy będzie chciała udaremnić zdanie 66% mieszkańców. Jak powiedział: Decyzji co dalej z petycją nie znamy, ale Pani wykazała wątpliwość, że będzie chciała zmienić nazwę miasta i chcę znać Pani zdanie. Jak zaznaczył Eugeniusz Rożek: Autorytarne działanie władzy w swoim czasie doprowadziło do wylansowania rodziny Elbanowskich. Ponieważ nie uzyskał odpowiedzi na wysłane do radnej Haliny Kunickiej pismo zadał to pytanie na sali i otrzymał taką oto odpowiedź: Halina Kunicka: „Szanowni Państwo, Szanowny Panie, Moja wypowiedź na sesji była stwierdzeniem rozmów i przekazaniem informacji, którą otrzymałam również przez mieszkańców. Szanuję mieszkańców, którzy oddali swój głos przy ankiecie, ale również szanuję ludzi, którzy stwierdzili, że jako radni powinniśmy się takimi rzeczami zajmować. Obowiązek i pewne przepisy wymagają, aby była stworzona ankieta dla mieszkańców i ci , którzy chcieli – wypowiedzieli się. Musimy zaznaczyć i jeszcze raz zaznaczam z pełnym poszanowaniem liczby osób, które oddały głos w ankiecie, musimy powiedzieć, że mamy mieszkańców około 120 ( stu dwudziestu) i część z tych mieszkańców uważa, że to radni powinni podjąć tę decyzję. Natomiast nie odpowiadam Panu na maila, ani na smsa. ani na telefony, które otrzymałam z biura rady, bo mam takie prawo, bo mam takie prawo, ponieważ temat był zawieszony i nie były prowadzone dalsze dyskusje. Jeżeli temat będzie poruszony ponownie wtedy wypowiem swoje zdanie. Dziękuję.” Powiem tak jeśli chodzi o wypowiedź radnej Haliny Kunickiej – bardzo dziękuję za dużo wyrazów poszanowania. Jednak wolałabym od wyrazów po prostu poszanowanie – Marzanna Leszczyńska Na pewno warto przypomnieć wszystkie argumenty za utrzymaniem nazwy Gorzów Wielkopolski. Do tej pory na www.idealzezgrzytem.pl ukazały się następujące artykuły w walce o nazwę miasta: https://idealzezgrzytem.pl/2023/11/27/gorzow-nad-wisla-czyli-spor-o-zmiane-nazwy-miasta/ https://idealzezgrzytem.pl/2024/03/04/problem-wielkopolskiego-przymiotnika-w-nazwie-miasta-polozonego-na-pograniczu-pomorza-i-wielkopolski/ https://idealzezgrzytem.pl/2024/07/29/gorzow-wielki-gorzow-polski-a-wiec-zawsze-wielkopolski/ https://idealzezgrzytem.pl/2024/08/04/nazajutrz/ https://idealzezgrzytem.pl/2024/08/31/vox-populi-vox-dei/ https://idealzezgrzytem.pl/2024/09/09/przegrac-trzeba-umiec-gorzow-wielkopolski-nie-gorzow/ Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki.

Co z nazwą Gorzów Wielkopolski – nadal nic nie wiadomo Read More »

Przegrać trzeba umieć- Gorzów Wielkopolski nie Gorzów

RUNĄŁ PIRAMIDALNY WNIOSEK GORZOWSKICH FARAONÓW. Koniec sierpnia 2024 roku był gorącym czasem dla Gorzowian nie tylko z powodu upałów, ale też z powodu opublikowania wyników ankiety w sprawie zmiany nazwy miasta Gorzowa Wielkopolskiego na Gorzów. Miażdżące wyniki dla zwolenników zmiany( przypomnę: w ankiecie on-line przeciw zmianie było 66,2 %, natomiast w ankiecie tradycyjnej 72,2 %) zadecydowały, że miasto pozostaje przy swojej nazwie. Ponadto prezydent miasta Jacek Wójcicki w wywiadzie wypowiedział się, że szanuje wolę większości mieszkańców i się z nią zgadza. Co tu dużo mówić zwolennicy nazwy Gorzów Wielkopolski są zwycięzcami tej „bitwy” i spodziewają się, że temat zostanie zamknięty raz na zawsze, ponieważ to już trzecia bezskuteczna próba forsowania tego tematu. Zwycięzcy tej ankiety szczerze powiedziawszy są oburzeni marnowaniem publicznych pieniędzy na ten cel ( przypomnieć trzeba, że dwie poprzednie próby to koszt po 500 000 zł.). W końcu trzeba jasno powiedzieć: „Do trzech razy sztuka”. Okazuje się, że nadal pewności nie ma, że ten trzykrotnie przegrany temat nie wróci za kilka czy też kilkanaście lat. Po pierwsze prezydent Jacek Wójcicki wprawdzie zgadza się z wolą ludzi, ale wyraźnie powiedział, że temat może kiedyś powrócić. Było powiedziane po ostatniej sesji Rady Miasta, że po siedmiu dniach jeśli zbierze się 7 radnych deklarujących chęć zmiany nazwy miasta to wniosek komitetu 66 będzie można w przyszłości „odgrzać”. Minęło siedem dni i nie ogłoszono listy nazwisk tych 7 radnych, za to termin ich zebrania odroczono i nikt nie wie do kiedy. Jednak ciekawych i śledzących to zagadnienie jest wielu i na pewno takie zapytania o nazwiska tych 7 radnych padną na kolejnej sesji Rady miasta w dniu 27 września. Obawy ma Pan Mieczysław Majewski, bardzo zaangażowany przez całe dwa miesiące w walkę o nazwę Gorzów Wielkopolski. Tak się wyraził: „ Ja tu czuję podstęp i wcale się nie zdziwię, jak radni w odpowiedniej chwili wrzucą temat pod głosowanie. Muszą tylko szable policzyć i przekonać tych co nie chcą się złamać, żeby nie dotarli na sesję. Coś to dziwnie wygląda. Mam nadzieję, że się mylę”. Po drugie czołowi inicjatorzy przegranego wniosku Komitetu 66 otwarcie oświadczyli w Gazecie Lubuskiej, że za kilka lub kilkanaście lat temat powróci. Ich oświadczenie jak na przegranych jest bardzo harde i wskazuje na dużą pewność siebie. Nadal podkreślają, że przeciwnicy zmiany „demonizują koszty, a mieszkańcy miasta cechują się emocjonalną fobią i kierują sentymentalizmem prowincjonalnym i pozostanie przy tej nazwie spowoduje utratę lubuskiej stołeczności”. Zresztą czego tam nie było w tym oświadczeniu trzech czołowych reprezentantów Komitetu 66: poruszyło ono czasy starożytne, wiedzę Faraonów, budowle piramid ( piramida owszem, ale może taka co to potem są powoływane komisje śledcze)… zabrakło tylko egipskich hieroglifów. Panowie to chyba nie ta ranga – no po prostu uśmiech na twarzy się sam malował przy tej lekturze. O przegrywaniu bez godności tylko wspomnę. Za to gdy mowa o finansach to z Waszej strony padały zagadkowe odpowiedzi jak u Sfinksa albo oczadzonej Pytii siedzącej na trójnogu. Najlepiej – wzorem Odyseusza, przywiązać się do słupa zdrowego rozsądku… Na końcu jest jeszcze jeden wniosek – medialny. Generalnie media – zadbaliście o to , aby wspierać Komitet 66 i ich wniosek i to wam się udało. Ludzie w Gorzowie Wielkopolskim zadają takie pytania: Dlaczego media tak wspierały ten temat?. Dlaczego miasto wyłożyło na to pieniądze?Ile kosztowały te konsultacje? Zapytałam ludzi z bardzo aktywnej grupy walczącej o nazwę Gorzów Wielkopolski : Czy ktoś z Was został zaproszony do wywiadu przez telewizję, radio czy gazety i mógł się wypowiedzieć o swoich doświadczeniach, wnioskach, wreszcie o samej walce, która była ciekawa bo nierówna, trudna, a doprowadziła do sukcesu? Tylko Pan Jacek Bachalski powiedział, że był zaproszony do telewizji i…miał 5 oponentów. Doprawdy nikt z dziennikarzy nie dostrzegł nikogo po drugiej stronie barykady? Dramat. Jak podsumował Pan Janusz Nowak – aktywny obrońca nazwy Gorzów Wielkopolski: „ Niestety media nie popisały się obiektywizmem i dążeniem do poznania wszystkich argumentów za i przeciw. Były stronnicze, co nawet jeszcze – pisemnie zadeklarowali się w znanym apelu. Zwyciężyła ich poprawność polityczna. Mam na myśli TV, lokalne radio i lokalne gazety. Moje uwagi dotyczą tych mediów, które podpisały się pod tym żałosnym i stronniczym apelem, łamiąc świętą zasadę dziennikarskiej bezstronności i obiektywizmu.” Z naszej strony czyli portalu www.idealzezgrzytem,pl musimy powiedzieć, że śmieszy nas zmienność poglądów, którą zauważyliśmy u niektórych dziennikarzy gorzowskich – szczególnie kobiet celebrytek – zwłaszcza wtedy, gdy chyba czerpią z naszych artykułów, ale się na nie nie powołują. Dla niektórych przecinki , kropki i spacje są najważniejsze. ale jak zauważyliśmy czytają treści i się nimi inspirują. Właśnie zauważyliśmy krytykę nazwy gorzowskiej uczelni im. Jana Jakuba z Paradyża, a takową przeprowadził autor Rafał Wilk w art. pt: „Tango ze zmianą nazwy Gorzów Wielkopolski”, który po paru dniach został usunięty z naszego portalu z powodu, który autor wyjaśnia w artykule: https://idealzezgrzytem.pl/2024/07/29/gorzow-wielki-gorzow-polski-a-wiec-zawsze-wielkopolski/. Usunięty artykuł mamy w swoim archiwum i zacytuję ten właśnie fragment dotyczący nazwy gorzowskiej uczelni: „ A co do uczelni w Gorzowie Wielkopolskim – to powiem tak – Ktoś nie miał ani „oczu” ani „ smaku” aby ją tak nazwać. Jakub z Paradyża był średniowiecznym mnichem, żyjącym w pierwszej połowie XV wieku. Jego radykalny sposób życia i wyraziste, pełne kontrastu poglądy w Europie wstrząsanej wydarzeniami politycznymi, kulturowymi, społecznymi i religijnymi przez długie wieki były podstawą niegasnących sporów i kontrowersji. Był kaznodzieją uniwersyteckim i lektorem teologii. Jest autorem około 150 dzieł. I tyle na ten temat. Ale wiem jedno – absolutnie nic nie ma związanego z Gorzowem Wielkopolskim. Nie mam nic do Jakuba z Paradyża, ale nie lepiej byłoby nazwać przyszłą ( zaznaczam – przyszłą) uczelnię np. Akademią Lubuską – ale na takim dobrym – światowym poziomie? Wielkopolska pomoże.” Na zakończenie dla zwolenników nazwy Gorzów Wielkopolski dobra wiadomość: narodził się pomysł, aby powstało nowe muzeum, w którym miedzy innymi zawarta będzie historia zmiany nazwy naszego miasta. Na razie jest jeszcze zbyt mglisto, aby podawać więcej szczegółów. Marzanna Leszczyńska Mnie nic innego nie wypada jak dołączyć do tego swoje zdjęcie na tle egipskich hieroglifów. Jest komplet. Nie ma mumii – „mumia” czyli wniosek 66 powróci w przyszłości, gdy znajdzie się tych 7 radnych … Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas

Przegrać trzeba umieć- Gorzów Wielkopolski nie Gorzów Read More »

MORSKA BIŻUTERIA

Czasem morze lśni, błyszczy się jakby ktoś sypnął po powierzchni wody brokatem. Wygląda to jak brokat, cekiny albo kryształki jakiś drogocennych kamieni. Nie tylko kobiety jak śpiewała Marylin Monroe uwielbiają diamenty, albo Madonna naśladując ją w piosence „Material girl”. Natura również uwielbia świecidełka i stroi się w nie okazjonalnie. Tym razem na długo jeszcze przed zachodem słońca kolor tego obrazka jakim jest Zatoka Pucka z perspektywy brzegu Mierzei Helskiej przybrał barwy srebra i odcieni niebieskości. Zatoka „stroiła się ” jak na eleganckie wyjście: a to w srebrną kolię dookoła horyzontu, a to w mini lśniącą spódniczkę albo długą sukienkę mieniącą się cekinami tak jakby chciała mnie – widza na brzegu – zapytać:” to w końcu co na siebie włożyć? „ Na tle tej naturalnej kreacji poruszały się surfingi – miały idealne warunki do nauki. Wszystko piękne, ale czy do końca? Wiatraki w tle. Otóż i to. Szpetne tło. Taka rzeczywistość – zaczynamy się otaczać tymi okropnymi szkieletami i to w najatrakcyjniejszych miejscach. Dawno nie byłam na Półwyspie Helskim, może dwadzieścia lat. Ciągle jeżdżę do Rewala i cieszę się, że spacerując po rewalskim klifie w kierunku Niechorza czy Trzęsacza nie muszę patrzeć na nie – wiatraki – Marzanna Leszczyńska. Zapraszam na krótki film ze zdjęciami tego brokatowego spektaklu w wykonaniu słońca i wody. Reszta jest tylko dodatkiem. Naciśnięcie czerwonego prostokąta z białą strzałką na obrazie poniżej, uruchomi film. Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki.

MORSKA BIŻUTERIA Read More »

Scroll to Top