lipiec 2024

Gorzów – Wielki – Gorzów Polski – a więc zawsze Wielkopolski

Na Fb krąży taki śmieszny wierszyk – zacytuję : „Siedzą sobie leśne dziadki – z nudów zaczynają gadki. Co i gdzie by ktoś wywinął ? żeby po nich ślad nie zginął? I tak siedzą i dumają w końcu doszli… już coś mają! Już biegają, są w euforii. Zapiszemy się w historii ! Chodź mieszkańców znów skłócimy… Nazwę miasta znów zmienimy… Tu gdzieś nożem, A tam wałkiem Usuniemy ten człon całkiem! Radę miasta przekonamy Przepchną szybko I to mamy! A w przyszłości, gdy ktoś spyta Kto to zrobił? MY ELITA! ” Brawo dla autorów – teksu tego wiersza – jest jeszcze muzyka… Bomba !!! O tych leśnych dziadkach…. – Chodzi o zmianę nazwy miasta – Gorzów Wielkopolski na Gorzów. Inicjatorem jest Grupa lub Komitet 66 osób ( nie wiem kto to – i nie chcę wiedzieć), która skierowała się z takim wnioskiem do Prezydenta Miasta Gorzowa Wielkopolskiego w październiku 2023. O tej inicjatywie – wniosku nie będę pisał – jak ktoś chce – można go znaleźć w Internecie. Jest on irracjonalny – pozbawiony analizy prawnej, ekonomicznej, administracyjnej, marketingowej, historycznej itp., itd. Jest beznadziejny !!! – chociażby przez to , że ma 13 stron (nie licząc podpisów – a jakie tytuły naukowe …. – może ze dwadzieścia…). Ten kto się podpisał pod tym – chyba Bóg mu odebrał rozum. Dlaczego? Bo prawie po 80 latach ( przepraszam 78 lat… z hakiem) tożsamość Polska jest w nazwie Gorzowa Wielkopolskiego – dlaczego ktoś chce ją wyrugować ? Komu ona przeszkadza ? Te osoby – te „ „66” to są chyba ze Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) . No brawo – zamiast ubywać wiekowo – przybywa czasowo. A teraz moja opinia – „Nie – nigdy więcej – nie poruszę tematu zmiany nazwy miasta” – autor – Rafał Wilk. Straciliśmy autora przez hejt – dwie swoje publikacje na portalu http://www.idealzezgrzytem.pl – kazał usunąć. Powiedział , że z „ nimi” nie należy się komunikować . Szkoda autora – takie jest życie. Szanujemy decyzje …. Muszę napisać dlaczego – Chyba chce mieć „ święty spokój ”. Hejt jest cichy – ale uderza w nasze wartości szerzenia prawdy i rzeczywistości. Nie spodziewamy się żadnej zmiany w tym konkretnym temacie – chodzi o drugą stronę. Właścicielowi portalu https://www.idealzezgrzytem.pl – BARDZO DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE MIAŁ ODWAGĘ JE OPUBLIKOWAĆ. „No cóż – nikt nie podjął rękawicy” – tak napisał Rafał Wilk. A przecież można było napisać komentarz – portal jest otwarty dla wszystkich. A może bali się ? – a może inne metody są według nich skuteczne. Chyba tak . Proponuję tym wszystkim – „ innym” przeczytanie powieści „ Popiół i diament” – tam jest pięknie opisana scena. Nie powiem jaka – ale krótko streszczę – „ Towarzyszu Podgórski – robić swoje, dopóki człowiek żyje, to jest ważne.” Naszym celem jest pisanie prawdy – prawdy oczywistej i zrozumiałej – dla każdego czytelnika – mieszkańców – przede wszystkim – Gorzowa Wielkopolskiego – i tych bez wykształcenia i z wykształceniem. My nie dzielimy ludzi – my szanujemy wszystkich mieszkańców Stolicy Lubuskiego. Nawet taki amatorski portal – jak nasz – nie jest wolny od przysłowiowego „szczucia” – mamy na to dużo przykładów. Czujemy się zastraszeni. Nie chcemy tego. Ktoś musi być mądry. Po co nam dziwne telefony, informacje – hejt na fb, dziwne smsy czy maile w środku nocy… Koniec tego . Analizujemy to dokładnie. Drodzy Państwo – czy tak ma być – Pytanie ? – Dlaczego tak jest – czy wracają lata 50 … ubiegłego wieku ? Wstyd… Jednocześnie dziękujemy wielu czytelnikom za bardzo ciepłe słowa – Jeszcze raz dziękujemy – słowa wsparcia. A autorom tego wierszyka – na wstępie i tytułu tego artykułu – Duże Brawa i oklaski . Na koniec – jedna uwaga. To, że ktoś ma jakieś stanowisko czy tytuł naukowy – nie świadczy o tym, że zawsze ma niepodważalną rację. To też dotyczy wszystkich innych osób – powiedzmy sobie szczerze – związanych w jakiś sposób z polityką czy dziennikarstwem– piastujących poważne stanowiska i chcących coś ugrać. Ja uważam, że zaistnieć – i coś ugrać. . Naród Was nie wybrał, a wszystko dziś można ”kupić” czy „sprzedać” . Irracjonalne pomysły też. To tylko zależy od tego – jak chorągiewka zawieje – w lewo – prawo – a może pośrodku. Możecie innych krytykować – Wasze prawo – ale proszę – nie Zastraszać !!! – To nieładne… – to taki cios „damskiego boksera” . Wiem, że kasa jest ważna… Trzeba mieć to Coś – WIEDZĘ, MĄDROŚĆ I ODWAGĘ – tak jak np. Prof. Grzegorz Piotr Kucharczyk – ma czas i wiedzę – jest Wielki- i przejdzie do historii Gorzowa Wielkopolskiego. To osoba niezwykle wartościowa – słuchanie jego przemówień czy wykładów – to poezja – i z tego się cieszę. Brawo Panie Profesorze !!! Przepięknie Pan to powiedział – mówię o wykładzie pt. „ Żadne znamiona, a genocidium atrox” – link : https://idealzezgrzytem.pl/2024/07/22/zadne-znamiona-a-genocidum-atrox-11-07-2024-gorzow-wielkopolski/ Nic dodać-tylko słuchać – i uczyć się od Pana historii. Jest Pan Wielki… Pozostało nam tylko „tło” dzisiejszego dnia – chwili – takie beznadziejne… taka to teraźniejszość – tak jak otwarcie igrzysk olimpijskich w Paryżu – gdzie My jesteśmy ? „66 ” – to taka gra w karty … cztery asy , czterej królowie, cztery damy, czterech „gońców” – a reszta to same blotki. Prymitywna gra – Rozgrywają tą grę z Wami – Drodzy Gorzowianie Wielkopolscy – Życzę im Wszystkiego – najlepszego . Przegrają – Wy wygracie – macie wiedzę i zdrowy rozsądek. Jak się gra na pieniądze – to trzeba mieć coś w portfelu. Oni liczą na Wasz portfel. A ich portfel jest pusty – tam są „obierki od ziemniaków” do jedzenia. Pustynia. Dużo krzyku, balonów nadmuchanych i polityki – sensu żadnego. Tak się zastanawiam – o co tu chodzi ? – i już chyba wiem. Wy chyba już też wiecie. Bić pianę!!! – po gorzowsku !!! – a może Wy się w niej utopicie ? Igrzyska… a kto jest gladiatorem ??? Ma być rozum – tylko nie tych „ 66”… Gorzowianie Wielkopolscy – Gorzów – Wielki – Gorzów Polski – a więc zawsze Wielkopolski Pozdrawiam Wszystkich Czytelników dr inż.

Gorzów – Wielki – Gorzów Polski – a więc zawsze Wielkopolski Read More »

„…ŻADNE ZNAMIONA A GENOCIDIUM ATROX… „- 11.07.2024 Gorzów Wielkopolski

W dniu 11.07.2024 r. w miejscowości Domostawa został odsłonięty pomnik autorstwa Andrzeja Pityńskiego upamiętniający ludobójstwo na Wołyniu. Na uroczystości do Domostawy przybyło 20 000 ludzi – morze głów. W różnych miastach na terenie całego kraju obchodzono rocznicę rzezi na Wołyniu. W Gorzowie Wielkopolskim upamiętniono to wydarzenie mszą świętą o godz.18 w białym kościele u kapucynów, a następnie wszyscy przeszli ze zniczami pod pomnik Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej pod, którym została wygłoszona przedmowa historyczna prof. Grzegorza Kucharczyka. Właśnie o tych uroczystościach w naszym mieście, w które organizatorzy włożyli ogromny wkład jest poniższy artykuł. – Marzanna Leszczyńska Na zdjęciach poniżej: Pomnik Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej w Gorzowie Wielkopolskim i odsłonięcie pomnika w Domostawie. „ Czy pamiętasz Panie Boże nad Wołyniem łunę krwawą i ten krzyk z płonącej chaty mordowanych przez sąsiadów…” – Lech Makowiecki „Wołyń 1943” Słowa z utworu Lecha Makowieckiego ” Wołyń 1943″ padały często na uroczystej mszy św. w białym kościele u kapucynów tego dnia. Kazanie przypomniało zgromadzonym wiernym czym powinna być praca dla człowieka, która powinna łączyć się z modlitwą, bo dopiero pogodzenie jednego z drugim przynieść może człowiekowi szczęście. Kazanie przypomniało, że patronem Europy opartej na chrześcijańskich wartościach był św. Benedykt , a dzisiejsza Europa odeszła i odrzuciła Boga, to nie jest już ta Europa i jest to z pewnością zły kierunek, można rzec kierunek bez przyszłości według powiedzenia: „Bez Boga ani do proga”. Kazanie przypomniało, że wspólna historia Polski i Ukrainy jest trudna ze względu na wymordowanie w bestialski sposób i na ogromną skalę ludzi ze stu miejscowości- ludzi, którzy byli sąsiadami. Nie możemy o tym zapomnieć, musimy o tym mówić i musimy dochodzić prawdy. Historia tego okresu jest w dalszym ciągu zakryta jakąś czapą i jest niewyjaśniona. Zabitym należy się szacunek i pochowanie. Dzisiejsza Ukraina będąca w stanie wojny doznała od Polaków pomocy i otwartego serca, potrzebna jest jej miłość, ale podkreślono, że tylko i wyłącznie oparta na prawdzie. Powinniśmy się modlić za ofiary tej rzezi, aby ich uwolnić od kar czyśćcowych w oczekiwaniu na spotkanie z Bogiem. Jako chrześcijanie powinniśmy też przebaczyć i modlić się za nieprzyjaciół oraz prosić Boga, abyśmy nigdy takiej tragedii i bestialstwa nie doświadczyli. Zapalone znicze w biało- czerwonych barwach ustawione pod ołtarzem w czasie mszy , które zanieśliśmy pod pomnik były symbolem obecności pomordowanych w rzezi wołyńskiej. Zapraszam na wysłuchanie przedmowy historycznej prof. Grzegorza Kucharczyka. Profesor Grzegorz Kucharczyk urodził się w Gorzowie Wielkopolskim– jest historykiem, profesorem nauk humanistycznych, specjalizującym się w historii myśli politycznej XIX i XX wieku oraz historii Niemiec. Mnie jest znany z wykładów Instytutu Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum. Wykład ten to nie tylko historia tragicznych wydarzeń na Wołyniu odważnie i z talentem przekazana, ale też osadzona dzisiaj w odniesieniu do wydarzeń i faktów, które właśnie się stały albo jeszcze się dzieją i powodują, że czujemy się jak we mgle i nie potrafimy się ze sobą porozumieć. Niestety sam początek wykładu nie został zarejestrowany dlatego pozwalam sobie swoimi słowami go „dosztukować”. Początek wykładu – bardzo istotny- odnosił się do naszego pomnika Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej niedaleko amfiteatru, a właściwie do napisu na nim, który jest niewystarczająco wymowny w odniesieniu do tych koszmarnych wydarzeń. Napis brzmi : ” Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej mającej znamiona ludobójstwa dokonanego przez zbrodnicze organizacje ukraińskich nacjonalistów OUN-UPA….” Prof. Grzegorz Kucharczyk podkreślił, że nie były to znamiona, ale to było szczególne okrucieństwo. Powiedział: „ Żadne znamiona, a genocidium atrox”. Przedmowa historyczna została wygłoszona przez profesora Grzegorza Kucharczyka w parku na tle świergoczących ptaków ( a śpiewały przepięknie) w otoczeniu harcerzy, sztandarów, na tle bardzo dobrze zrobionych przejmujących banerów pokrytych archiwalnymi zdjęciami z wydarzeń na Wołyniu i obrazu Jezusa ukrzyżowanego w środku tych wydarzeń z ręką zakrywającą oczy. Na uroczystość przyszli ludzie, których nie było wielu jak na 120 – tysięczne miasto (ale nie ilość jest ważna) byli to ludzie „dotknięci” wydarzeniami z Wołynia i ich potomkowie, ludzie nie z przypadku. Na obrazie poniżej znajduje się czerwony prostokąt z białą strzałką. Naciśnięcie go spowoduje uruchomienie nagrania wykładu. Zdjęcia ukazujące się na tle głosu pochodzą z uroczystości przy pomniku i mszy św. Marzanna Leszczyńska Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki.

„…ŻADNE ZNAMIONA A GENOCIDIUM ATROX… „- 11.07.2024 Gorzów Wielkopolski Read More »

Van Gogh U.S.A…

Zapraszam na krótki film z bardzo dobrą muzyką i niezwykłymi zdjęciami z tragedii 13 lipca 2024 z niezwykłymi fotografiami słoneczników. Naciśnięcie czerwonego kwadratu z białą strzałką na obrazie poniżej uruchomi film. Boimy się o przyszłość, bo żyliśmy w najszczęśliwszym czasie w dziejach ludzkości. Teraz wracamy do sposobu, w jaki świat zawsze był urządzony – paskudnie urządzony. Czy raczej nieurządzony – mamy chaos , morderców i ofiary. Przez długi czas nie wiedziałem, dokąd zmierzamy. Dzisiaj już wiem – i cieszę się , że nie mam wnuków. Szkoda tylko dzieci…, może innych – może dobrych polityków ? Czy są tacy? – nie wiem … Niech będą potępieni … Prawie nie mogłem dziś spać, byłem tak bardzo zestresowany. Życie moje o piątej rano, mi mówiło – „Daj sobie spokój”. I rzeczywiście, mnie zabiło w tej otchłani – ale spokojnie – jeszcze jestem. Nie podobało mi się, że w historiach świata zawsze brakuje elementu ludzkiego, takiego uczciwego. Dostajemy listę zmian wiadomości o śmierci polityków, o zamachach, technologicznych innowacji, nowych szlakach handlowych, idiotycznych nowych towarach czy usług… To już nie mój świat. Jutro to widowisko – może być już w naszym kraju – tacy jesteśmy – podzieleni w nienawiści… A ja chciałem napisać to inaczej. I w końcu zrozumiałem, że najlepsze do tego „tortu” – nic nie pisać. Pozwala to oddać głębię życia: nieustannych zmian pokoleń, eutanazji mózgu. Tego, w jaki sposób historia Nas zaskakuje i zmienia, pogłębia w otchłani… Dziś żyjemy chwilą – szkoda… Nic już nie zmienimy – mówię o człowieku… Szkoda tej nadziei… zrodziliśmy się braćmi – żyjemy jak skazani… Bóg jest. Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki. Rafał Wilk

Van Gogh U.S.A… Read More »

Filmowe Lato 2024 – Łagów

Wszystko wskazuje na to , że powoli stanę się entuzjastką Festiwalu Filmowego w Łagowie i co roku będę na nim obecna. Wciągnęłam się w „męczące” fabuły, chyba „połknęłam bakcyla”, właściwie to zawsze miałam filmowego bakcyla, tylko został uśpiony na długie lata. Zapraszam na spostrzeżenia z tegorocznego fragmentu festiwalu – 53 Lubuskie Lato Filmowe – Łagów 2024 – Marzanna Leszczyńska 30 czerwca 2024 r. zakończyło się 53 Lubuskie Lato Filmowe w Łagowie. To moje drugie spotkanie z festiwalem. Zaczęłam późno, bo rok temu ( a swoje ubiegłoroczne wrażenia opisałam na www.idealzezgrzytem.pl (https://idealzezgrzytem.pl/2023/07/13/lagow-i-lubuskie-lato-filmowe-2023/ ). Tak jak ostatnio obejrzałam tylko trzy filmy. Nadal dawkuję jeden dziennie, nadal wychodzę z seansów lekko oszołomiona tym co zobaczyłam, potem długo muszę to przetwarzać w sobie, albo dzielę się wrażeniami z osobą, z którą przyjechałam oglądać film. Wielu z tych, którzy chętnie się wybrali pierwszy raz – na tym jednym razie pozostają. Dołożyłabym jeszcze jedną funkcję osobie mi towarzyszącej w oglądaniu tych filmów – aby mnie co pewien czas szczypała. Zaczęłam od „ Kobiety z” Małgorzaty Szumowskiej. Czasem migają mi na fb krótkie posty, które pokazują facetów ubranych w damskie fatałaszki, z torebką, na wysokich obcasach, umalowanych. Na ulicach mojego 120 000 miasta jeszcze takich obrazków nie widziałam. Film Małgorzaty Szumowskiej opowiada historię jednego z takich właśnie mężczyzn, jego drogę jaką przebył, aby z faceta stać się kobietą a na końcu tej drogi – szpital i upragnione oczekiwanie na operację, która zmieni jego męskie narządy płciowe na damskie. Bohater filmu pokazany jest jako poszukujący prawdy, szczęścia i pełni życia. Muszę przyznać, że był wyjątkowym szczęściarzem. Trafił na żonę anioła – oddana, tyrająca ciężko na rodzinę z dwójką dzieci, z łatwością znosząca trudy ciężkiego życia, wyrozumiała, wspierająca męża długo w jego problemie nawet zakochuje się w nim- niej powtórnie na nowo, bezgranicznie, może nawet platonicznie jakoś tak idealnie ( nie przeszkadza jej to, że on już ma innych kochanków, jego przestępcza działalność, więzienie). Bohater ma wspaniałe dzieci, tolerujące jego odmienność już od niemowlęctwa, nie ma z nimi żadnych problemów wychowawczych, jego osobowość nie zaburza ich rozwoju chociaż jak żony nie ma w domu to korzysta z okazji aby ubierać sukienki i buty na wysokim obcasie, wyrosły na podporę dziwnego taty, bez problemu odwiedzają go w nocnych klubach dla gejów, gdy już ich porzucił i to w latach polskiej małomiasteczkowej rzeczywistości. Bohater ma niesamowitych rodziców, którzy też zadziwiająco sprawnie i gładko przyjęli tę transformację, w ogóle społeczeństwo w naszym kraju jest zdumiewająco tolerancyjne, a najbardziej to środowisko kościoła, w którym mógł znaleźć schronienie. Nic – tylko pozazdrościć. W filmie gra epizod znana nam jako posłanka na sejm, z nieodłącznej pary z Januszem Palikotem – Anna Grodzka. Trudno „kupić” całą tę historię i w jakiś sposób uwierzyć w możliwość takiego życiorysu, na którego końcu będzie happy end. Zresztą po opuszczeniu seansu ( szczęśliwie dotrwałam do końca, bo myślałam, że towarzyszka koleżanka nie da rady i będą musiała solidarnie z nią opuścić amfiteatr jak w pewnym momencie szepnęła: „Podoba ci się ten film? Ja jestem załamana…”) pewien młody człowiek wdał się z nami na krótką chwilę w wymianę zdań o świeżo obejrzanym filmie i powiedział : „ Ale podobno operacja niczego nie zmieni, a ci ludzie po czasie chcą powrotu do swojej pierwotnej płci, ale to już nie jest możliwe”. Być może ten młody człowiek słuchał wykładów zmarłego przed rokiem Krzysztofa Karonia, który jako jeden z nielicznych tak właśnie o tym mówił. Pozdrawiam młodego człowieka na hulajnodze – gratuluję lektur i zdrowego rozsądku. Drugi film czesko – słowackiej produkcji pt: „ŚWIT”– też z tego typu gatunku tematyki przeniósł widzów w lata przedwojenne. Oglądając go doznałam dużego oszołomienia, szczypanie potrzebne mi było średnio co 15 minut. Akcji towarzyszyła tajemniczość jak w filmach „ Z archiwum X”. Tematem filmu jest hermafrodytyzm i przypadek urodzenia dziecka przez kogoś kto wyglądał jak facet. W filmie w akcję i opowieść jest wpleciona wiedza medyczna. Wyszłam z seansu z przeświadczeniem, że otacza mnie świat ludzi, skrywających tak dziwne tajemnice, że moje tajemnice to nic i właściwie to co ja wiem o świecie? Miało być spotkanie on-line z reżyserem, ale nie udało się nawiązać połączenia. Szkoda. Długo rozmawiałyśmy z koleżanką po seansie, analizując różne przypadki spotkane w naszym życiu i zaobserwowane, czy też zasłyszane. No cóż odmieńcy nie mają łatwo, przypisuje się im złe cechy, izoluje się ich. Film przekazuje przesłanie, że nie są to ludzie źli i zawsze znajdą się tacy, którzy staną w ich obronie ale obrońcy to ludzie światli, wykształceni i szlachetni. „ Doppelgaenger” Jana Holoubka – film , o którym dużo czytałam, wysłuchałam wywiadów z reżyserem i bardzo chciałam go obejrzeć. Nareszcie coś normalnego chciałoby się powiedzieć. Przybyło dużo widzów, sala „Leśnika” trzeszczała, najpierw stałam 1/3 seansu, potem siedziałam na schodach. W sali duszno, ale wszystkie krzesła, schody i miejsca stojące zostały zajęte. Wyszliśmy zachwyceni – tym razem ja i dwóch panów mi towarzyszących ( 58- letni i 22-letni). Film sensacyjny o tematyce szpiegowskiej, nakręcony w bliskim mi Wrocławiu. Jak z Hollywood, ale bez chorej i naiwnej szczęśliwości i brawury, która polega na tym, że bohater ma cechy człowieka nie z tej ziemi ( czyli jakiś szalony akrobata, który wykonuje nieprawdopodobne czyny i nie rozpada się na tysiąc kawałków). Chyba wszyscy mamy tych baśni, udających prawdę już dosyć, jesteśmy nimi przesyceni. Reżyser puszcza do widza perskie oko i przez chwilę nawiązuje do słynnego Agenta 007 sugerując widzowi: „ O nie! Nic z tych rzeczy. Pokaże wam agenta prawdziwego z krwi i kości osadzonego w realiach polskiej rzeczywistości, czasów JP2, Jerzego Popiełuszki na politycznym tle tych czasów”. Film odsłania rąbka tajemnicy ludzi -cieni, ich psychiki, świata strzegącego swoich mrocznych tajemnic. Wszyscy chórem stwierdziliśmy, że dawno czegoś takiego nie widzieliśmy, jesteśmy spragnieni takich filmów. Jak powiedział 22-letni Jakub: „Nie lubię dzisiejszych filmów akcji typu „zabili go i uciekł”. Ten mi się bardzo podobał. Skupiłem się na ciekawej i inteligentnej fabule. Poświęciłem uwagę i nie nudziłem się ani na moment”. Żaden z tych filmów, które zobaczyłam nie został nagrodzony ani nie otrzymał żadnego wyróżnienia na tegorocznym festiwalu. Z gali najbardziej dała się zapamiętać mowa Pawła Maślony

Filmowe Lato 2024 – Łagów Read More »

Co z tą „Pandorą”? -porady złotnika

Zapraszam na rozmowę ze złotnikiem Janem Paluszkiewiczem o bransoletkach „Pandora”. Nosić , nie nosić, kupić, nie kupić, właściwie to co sądzić ??? Oto są pytania. Taka wiedza przyda się każdemu – Marzanna Leszczyńska Na zdjęciach :Marzanna Leszczyńska i Jan Paluszkiewicz Marzanna Leszczyńska: Podobają mi się bransoletki „Pandora”. I tutaj pojawia się pewien problem, bowiem zauważyłam, że sprzedawcy czy złotnicy nie zachwycają się „Pandorą”. Parę razy przyszłam do jubilera po „Pandorę” wyszłam z czymś innym, bo mi ją odradzono i przekonano do innej biżuterii. Zaczęłam się podejrzewać o chamski gust. Chciałabym poznać Twoje prywatne zdanie na temat „Pandory”jako złotnika – artysty, który nie jedno widział, nie jedno wie na temat biżuterii. Jan Paluszkiewicz: „Pandora” to jest nowy produkt. Sprawa jest indywidualna. Mam klientki, które wręcz nienawidzą „Pandory”, ale mam i takie, które ją uwielbiają, są w niej zakochane i najchętniej nosiłyby ją na obu rękach co się czasami zdarza. Jako złotnik mogę powiedzieć, że jest to jedna z porządniejszych bransoletek wśród tych popularnych. Są też robione na zamówienie, specjalnie, robione dla „idiotoopornych” z trzema zabezpieczeniami ( jak otworzy się jedno zapięcie to są jeszcze dwa inne). „Pandora” ma dobry zamek – mówię o oryginałach. Miałem w rękach podróbki i naprawiałem je. Odlew w oryginałach ma stalową blaszkę, która bardzo dobrze trzyma, podróbki już nie mają tego wzmocnienia, dlatego ta bransoletka szybko się urwała, która na dodatek była złota. Oryginalne „Pandory” się nie psują, zapięcie jest dobre, a jeśli już się zepsują to są naprawialne. Nawet jeśli końcówki, które się wkłada do środka się wytrą, to można je dosyć łatwo zlutować. To już jest plus dla „Pandory”. Marzanna Leszczyńska:Jak kompletować „Pandorę”,aby był efekt „Łał”, z klasą i gustem? Widywałam ręce przystrojone „Pandorą”, które przyciągały wzrok i takie, które krzyczały:”Oj, coś tu jest nie tak!”. Jan Paluszkiewicz: Nie polecam zakładania na tę bransoletkę dużo zawieszek. Panie mają tendencję do przeładowania, do przerysowania – w efekcie wygląda to odpustowo. Nie wszystko co jest wielkie, świeci się i ma dużo kamieni jest dobre. Duża ilość kamieni przy takiego typu wyrobach, które są narażone na uderzenia, a kuliste kamienie na zniszczenie i zużycie nie jest najlepszym pomysłem – tu trzeba przemyśleć jak je dobrze dobrać. Zresztą są różne upodobania. Jedni lubią żeby było delikatnie, inni żeby błyszczało i tych jest znacznie więcej. Z doświadczenia widzę, że panie nie słuchają tego co radzę i przy następnym zakupie kamienie są jeszcze większe. Marzanna Leszczyńska:Jeśli masz do wyboru „pandorę” i inne bransoletki to co wybierzesz? Jan Paluszkiewicz: Dla siebie kupiłbym coś z rzemienia ze srebrnymi bądź złotymi oprawkami. Nie jestem kobietą i nie noszę biżuterii. Ale jeśli pytasz co wybrałbym dla swojej kobiety, czy jakiejkolwiek koleżanki, która mnie prosi o radę to uważam, że ja tutaj jestem nieważny. To ona ma być zadowolona więc i ona powinna wybrać, a więc ja proponuję do wyboru a ona mówi co się jej z tego podoba. Jeśli już wybierze, to wtedy uświadamiam ją czy będzie musiała niedługo ponosić dodatkowe koszty z rychłą naprawą, a nawet wyrzuceniem czy przetopieniem. Ja widzę co jest byle czym a co warto kupić. Przeważnie wszyscy widzą tylko to , że coś się podoba. Podsumowując jeśli mam dwie równorzędne rzeczy, to je oceniam wtedy po urodzie czyli: projekt, finezję, oryginalność. Marzanna Leszczyńska: W „Pandorze” nie ma finezji? Jan Paluszkiewicz: Nie ma finezji na pewno. Sam pomysł jest oryginalny dlatego, że daje właścicielce możliwość aranżacji, kreacji swojej wizji, upodobań. Jeśli chcesz się wyróżnić to „Pandora” jest wtedy dobra. Nie chcę broń Boże reklamować tego wyrobu – doceniam jego pewne walory i zarazem dostrzegam też wady, bo to ciężka biżuteria więc nie każdemu pasuje. Marzanna Leszczyńska: Jakie osoby nie powinny nosić „Pandory”. Komu ona nie pasuje? ,Jan Paluszkiewicz: To jest pytanie z gatunku czy dana osoba powinna jeździć samochodem terenowym czy „porschakiem” ? Jeśli pasuje do stylu życia i pracy to terenówka jak najbardziej dla – ogrodnika, leśnika, podróżnika, a „porschak” -dla „ artysty ”. Marzanna Leszczyńska: Do jakiego stroju nosić „Pandorę”? Jan Paluszkiewicz: Na pewno nie do eleganckiej czarnej sukni na karnawał. Może jeszcze w wykonaniu skromnej, sama bransoleta z czymś delikatnym, ale bez latających rzeczy pasowałaby…Tak w ogóle to „Pandora” jest dobra na co dzień. Nie jest to luksusowa biżuteria ani wyjątkowo piękna. Nazwałbym ją biżuterią użytkową. Trzeba ją dopasować do okoliczności, a zawieszkami można żonglować i nie trzeba nosić wszystkich, które posiadamy. Jeśli suknia będzie piękna, bez rękawów to „Pandora” będzie się wtedy bardzo rzucała w oczy. Jeśli miałaby być na wizyty – to na imieniny. Do pracy nadaje się w wersji delikatnej, niektóre zawieszki w niektórych zawodach nie będą pasowały i należy je starannie dobierać. Marzanna Leszczyńska: Dlaczego jest taka niechęć do „Pandory”? Mam wrażenie, że środowiska wysmakowane uważają, że to tylko moda. Jan Paluszkiewicz: Tak, to jest nowość, dobra jakościowo biżuteria. Nikt nie wie czy z czasem się obroni. Wkrótce pojawią się nowe pomysły, które być może ją przyćmią. Tak już jest, że to co było szczytem marzeń w latach 70-tych dzisiaj jest przetapiane na coś innego. Jak będzie z „Pandorą” trudno przewidzieć, niespodzianka. Marzanna Leszczyńska: Zdradzę Ci, że wprawdzie sama sobie nie kupiłam „ Pandory”, ale za to dostałam jej bazę w prezencie… Będąc na wyjeździe uległam emocjom chwili i kupiłam sobie na lotnisku pierwszą zawieszkę. Niestety czuję, że to „pudło”…Ale to byłby za długi wywiad z Tobą. Co zrobić z moją „ Pandorą” to byłaby rozmowa na drugą część wywiadu, ale tylko wtedy jeśli czytelnicy daliby znać, że ich to interesuje… Tak więc wielkie dzięki za rozmowę i być może -mam nadzieję – do zobaczenia w przyszłości.

Co z tą „Pandorą”? -porady złotnika Read More »

Scroll to Top