luty 2024

W KRĘGU CYRKLA I WĘGIELNICY

Autor artykułu Dr Robert Wójcik Wstęp Bardzo skryci – dla kościoła – diaboliczni. Na pewno tajemniczy, ale byli i … są do dziś skuteczni. Jest jedną z najbardziej dyskretnych, konspiracyjnych organizacji na świecie. Wzbudza tyle samo kontrowersji, co fascynacji. Co stoi u źródeł jej powstania? Z kim się utożsamiała? Czy rzeczywiście należy się jej obawiać? Czy istniała w Gorzowie ? Tyle wiem, że tak – nie tylko w Gorzowie, ale powoli….. Muszę ten temat poruszyć , gdyż wiele złych skojarzeń związanych jest ze słowem „masoneria” … . Nie wiem dlaczego – ale to sprawa czasu i jego dojrzewania w historii – dążenia do poznania czegoś , gdzie nasi przodkowie byli ( i do dzisiaj są ) bardzo związani uczuciowo i emocjonalnie. Może ktoś powie – złe emocje, uczucia, poglądy ,wiara … a może moda tych minionych czasów ? Czy minionych ? – chyba nie. Lubię historię i śledzę ją – żałuję bardzo, że dopiero teraz. Ta potrzeba poszukiwania, poznania – to potrzeba chęci. Wszyscy poszukujemy. To taki symbol przemijającego czasu, który wymyka się wszelkim definicjom. Odsłania, zakrywając i zakrywa, odsłaniając. Percepcja symbolu nosi w sobie pierwiastek subiektywności, gdyż jest zakorzeniona w naszym sposobie poznawania rzeczy, z naszą skłonnością do zawężania lub „wybuchu” naszej interpretacji. Symbol przemijającego czasu niczego nie narzuca, jest oknem otwartym na wszechświat, uprzywilejowanym nośnikiem prowadzącym do działania podporządkowanego rozmyślaniu. Każdy człowiek postrzega skutek doznanego dobra czy zła i w sobie znany sposób – naturalny je ocenia. W ten sposób pragnie poznać jego przyczynę. Zdolność naszego postrzegania nie ogranicza się do tego, co cząstkowe, pojawia się w nas pragnienie poznania powszechnej i ostatecznej przyczyny wszystkiego, co istnieje, czy istniało. Naszej współczesnej, dzisiejszej mentalność skłonne jest takie wyjaśnienie głównego motywu – dlaczego ciągle szukamy…. Wielu szuka i pasjonuje się historią. W obecnym i ostatnim stuleciu ostatnich modna stała się „polityka historyczna” polegająca głównie na fałszowaniu i przekłamywaniu historii. Stała się wręcz pewną domeną. Czytając książki z różnych okresów jest to bardzo zauważalne i prawdę mówiąc nie przeraża mnie to, bo wiem jedno – że historii nie da się oszukać. Najogólniej mówiąc w literaturze historycznej ten trend „polityczny” dotyczący masonerii jest bardzo niejednoznaczny i panuje duży chaos wiedzy na jej temat. Publikacji – dużo – bardzo sprzecznych, czasami dziwnych i niedorzecznych. Pytanie dlaczego tak jest ?Odpowiedź jest jedna – masoneria to organizacja, o której dlatego niewiele wiadomo, ponieważ celowo ukrywa prawdę o swojej ideologii, celach i sposobach działania. Dostęp do niej mają tylko wtajemniczeni. Czy da się przeniknąć ten nimb tajemnicy? Część I. Są jak dwie strony księżyca – jaśni i ciemni. Są dziwni, budzą strach, ale jednocześnie dziwnie pobudzają naszą wyobraźnię. Boimy się ich wiedzy, ale korzystamy z niej codziennie….- może podziwiamy ich geniusz?Byli i są – w naszej kulturze europejskiej – wyryli kolebkę światła i … ciemności. Byli zawsze w ukryciu – tacy zamknięci – jak ciemna strona księżyca…. Jest ich na świecie prawie osiem milionów, wśród nich lwia część to mężczyźni. Zrzeszeni są w kilkuset niezależnych związkach lóż, zwanych „obediencjami”. Największa grupa braci w fartuszkach działa w Stanach Zjednoczonych – ponad 5 milionów – w 1500 lóż. W historycznej kolebce ruchu – Wielkiej Brytanii – żyje przeszło milion inicjowanych do wolnomularstwa, a w samym tylko Londynie jest 1700 lóż. We Francji, gdzie loże od połowy XVIII wieku na trwałe wpisały się w społeczny pejzaż – stanowią już tylko sześćdziesięciotysięczną grupę. W Niemczech loże liczą 45 tys. członków, we Włoszech – 30 tys., w Norwegii zaś – 20 tys. W Polsce – obecnie jest kilkaset członków, którzy są zrzeszeni w pięć lóż: Wielka Loża Narodowej Polski, Wielki Wschód Polski, Międzynarodowy Zakon Mieszany „Prawa Człowieka” i loża Gaja Aetarnai Prometea. Dwie pierwsza przyjmują samych mężczyzn, trzecia jest lożą mieszaną, a dwie ostatnie są lożami żeńskimi. Wbrew pokutującej tu i ówdzie opinii, loże masońskie nie są organizacjami tajnymi. W krajach, w których działają, podlegają ogólnym przepisom o organizacjach społecznych lub religijnych. Jednak i dziś – tak jak w czasie narodzin ruchu około połowy XVII w. – atmosfera tajemniczości otacza wolnomularstwo, jego cele i zasady. Nic w tym dziwnego, skoro masoneria odgrodziła się od profanów dość szczelnym murem dyskrecji i obowiązku milczenia. Tajemnica rozciąga się jednak jedynie na niektóre wewnętrzne sprawy lóż – na rytualną część zgromadzeń. Cała reszta: składy osobowe lóż, struktura organizacyjna i zasady działania, wreszcie fundamenty filozoficzne i programy działania należą do jawnej sfery „sztuki królewskiej” – jak sami masoni nazwali swój ruch. Wiedza o masonerii opiera się na mitach. Powszechnie uważa się, że masoneria to tajna organizacja dzierżąca władzę nad światem. W Polsce demonizowana i otoczona aureolą bulwersującej tajemnicy. A przecież to właśnie wolnomularstwu Polska zawdzięcza wiele największych osiągnięć: od reform Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 Maja po tradycję liberum conspiro. I świętujemy. Hymn i dzień flagi – 3 maja . Niestety wielu naszym rodakom nie po drodze ze światłością i wiedzą. Deficyty wykształcenia są aż nadto widoczne. Jeśli do tego dodamy ilość książek przeczytanych w ciągu roku przez statystycznego Polaka , to nie ma się co dziwić intelektualnej aberracji ( 35 % czyta jedną książkę rocznie…) Takie czasy.   Politycy ( kościół też) rozpływają się w zachwytach nad jej znaczeniem – Konstytucją 3 maja. W świetle wydarzeń ostatnich lat – dla mnie sfałszowanym, mizernym, upolitycznionym, służącym nie społeczeństwu,tylko chęci posiadania władzy. Oczywiście jej treść i prawa ulegała w czasie różnym zmianom – ale jej symbol znaczenia – nie. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że twórcy, autorzy tekstu wspomnianej konstytucji ( 3 maja) to masoni. Ktoś powie – jak to? Ale takie są fakty. Król Stanisław August Poniatowski był masonem wysokiego poziomu, jego główny doradca, ksiądz Scipione Piattoli też mason, marszałek ówczesnego Sejmu Stanisław Małachowski – mason, główni autorzy Ignacy i Jan Potoccy to też masoni – jeden z nich był wręcz Wielkim Mistrzem. Nawet ówczesny prymas Michał Poniatowski był masonem. Hugo Kołłątaj i jedna czwarta posłów to także masoni. Oni napisali i przyjęli (w delikatnie mówiąc nieuczciwy sposób) Konstytucję 3 Maja. Jeśli dodamy do tego autora polskiego hymnu ( często obecnie śpiewanego na sali sejmowej…) – Józefa Wybickiego również masona i jednego z bohaterów hymnu

W KRĘGU CYRKLA I WĘGIELNICY Dowiedz się więcej »

WERONA,JULIA i JA

Zapraszam na zdjęcia i muzykę H. Manciniego – wszystko bardzo romantyczne. Piękna i smutna historia Romea i Julii, przepiękne miasto. Idealne na romantyczną podróż w Dniu Zakochanych. – Marzanna Leszczyńska Lubniewice i szlak Michaliny Wisłockiej wypadają topornie i mało romantycznie w porównaniu z Weroną i Domem Romea i Julii. Cóż… Byłam tam w 2015 r. Chciałam powtórzyć tę wizytę rok temu, będąc przejazdem. Jeden dzień był zaplanowany na Weronę, ale pechowo cały dzień padał silny deszcz, nie dało się wyjść z samochodu. Pojechaliśmy dalej… Historię Romea i Julii Wiliam Shakespeare zmyślił. Wszystko: balkon, pokój Julii, dom, wszystko jest sztucznie stworzone w Weronie. Ludzie o tym wiedzą, ale jadą tam zobaczyć coś czego nie było, ale za czym tęsknią ,o czym marzą. Zostawiają na ścianie napisane imię swojej ukochanej osoby , pewnie wierzą, że to będzie miłość wielka i na zawsze. Jak ta ściana jest zapisana gęsto, jakie to robi wrażenie… To osobliwe grafitti. Jest piękne choć kontrastuje z cudownym domem, balkonem, łóżkiem, zdjęciami Julii. Tłoczno tam jest, ale niezwykle… Ktoś stworzył iluzję, udało mu się. Żyjemy w czasach w których brakuje romantyzmu. Jak to dobrze, że są historie i miejsca, które przypominają o jego istnieniu. Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki.

WERONA,JULIA i JA Dowiedz się więcej »

POKÓJ Z ZIMOWYM WIDOKIEM NA MORZE

O zimowym przebywaniu nad morzem, Rewalu i mieszkaniu na klifie – zdań kilka – Marzanna Leszczyńska Wraz z porami roku – w tym samym miejscu – zmienia się tak wiele. A żywioły, które towarzyszą wszystkim czterem porom roku, potrafią zmienić geografię terenu, dlatego trzeba się cieszyć każdym zdjęciem. Przyszłość niedaleka potrafi ci udowodnić, że zdjęcie, którego nie chciało ci się pstryknąć, zatrzymało coś czego już nie ma, a nigdy nie przyszłoby ci do głowy, że tak będzie, że to unicestwienie nastąpi tak szybko. Zapraszam do obejrzenia – poniżej- filmu z zimowymi zdjęciami Rewala i mieszkania na klifie z muzyką. Naciśnięcie czerwonego kwadracika z białym trójkącikiem uruchomi film. Zimową porą Rewal jest inny niż latem, z zamkniętymi sklepikami, piekarenkami, kawiarniami, kramami, smażalniami ryb wydaje się jakby był niezamieszkany, jakby wszyscy wyjechali. Tak przecież nie jest. Funkcjonuje „Kalifornia”( prężna restauracja nad samym morzem), artystyczna galeria „Siedem”, położone na brzegu miasta dyskonty handlowe, kościół. Znakiem, że jest tu ktoś jest dający się słyszeć hałas młota pneumatycznego lub inny warkot urządzenia na budowie, ponieważ rozpoczętych prac nowych apartamentowców jest wiele, nadzwyczaj wiele. Wszyscy są ciągle zdumieni tymi inwestycjami, ich powodzeniem , bo czasy są niepewne tak jak pogoda nad polskim morzem. Rewal taki bezludny wcale znowu zimą nie jest, bo gdy tylko zaświeci słońce , nawet nie wiesz skąd i kiedy pojawia się na plaży tak wiele ludzi spacerujących. Gdy jest sztorm – nie jest inaczej. Amatorów obejrzenia tego żywiołu nie brakuje. Znam takich, którzy jadą extra z Gorzowa Wlkp. na ten spektakl natury. Jeśli lubisz spokój to pora na Bałtyk jest idealna. Przed Świętami Bożego Narodzenia miasteczko jest jak przygotowane do tego, abyś poczuł się jak Kevin sam w domu. Zdarzają się dni ze śniegiem. Czapy śniegu, miasto lśni dekoracjami, nie ma ruchu ulicznego, bez wiatru. 30-letni Artur, który oddał swoje dzieci pod opiekę i wrócił do pokoju na klifie spacerkiem ze sklepu – pierwsze słowa jakie wypowiedział po przestąpieniu progu były: ” Nie mogłem sobie niczego lepszego zafundować na tym pobycie jak ten spacer. Czułem się jak Kevin sam w domu”. Nie tylko śnieg, spokój, bezludzie, słońce mają swój czar. Wiem, że żadnego spaceru do tej pory nie pożałowałam. Zawsze czekała mnie nagroda. W ciągu 2-godzinnego spaceru może wydarzyć się wiele: zmieniają się kolory nieba, chmury układają się przedziwnie. Zdarzyło się niebo przecięte pionowo na pół, w tym jedna połowa ciemna zasnuta czarnymi chmurami, z których sypnął śnieg jak z rozerwanej poduszki przez krótką chwilę, a zaraz potem pionowa linia zniknęła i pojawił się zwyczajny krajobraz. Niespodzianką są te wszystkie „rzeczy”, które wyrzuca morze : korzenie; fikuśne kije; ciemnozielone wodorosty, które wyrzuca morze i rozkłada jak falbanki na plaży, dodatkowe ślady zarysowanych fal; muszelki; kamyki, bursztyny. Śnieg na plaży nie jest częsty. Nigdy nie żałowałam, że zmarzłam, zmokłam. Nagroda przerasta niewygody. Tym bonusem są endorfiny szczęścia i radości. Po prostu chce się żyć. Stare wille, domy w Rewalu wyglądają zimą jak domy, które robią furorę w grupie na fb ATMOSPHERIA albo ABANDONED PLACES. Doceniam, że jestem w miejscu, gdzie panuje różnorodność. Jest nie tylko nowe, ale też stare, pojawia się historia, pełnia, a to zdecydowanie więcej niż w zamkniętym ośrodku wypoczynkowym, jakie teraz wyrastają na wybrzeżu jak grzyby po deszczu ( takie same). Czasem, gdy idę po klifie z Trzęsacza do Rewala – zadaję sobie pytanie co też się tutaj musiało dziać? Gdy widzisz jak trawa na klifie wymieszana jest z piachem – wyobrażasz sobie armageddon -jak mocno musiało wiać i jak szalał piach w powietrzu… Uruchamiają wyobraźnię nowe góry piachu przy klifie, dziwnie ukształtowane; woda, która podchodzi pod granitowe głazy, które latem były tak daleko od morza. Gdy nie mam ochoty, czy też siły na wyjście nad morze – zawsze mogę patrzeć na nie przez oszkloną ścianę pokoju w willi na klifie. Tutaj też widać jak zmienia się niebo, jak faluje morze, słychać szum morza. Nie ma znaczenia czy pada śnieg, deszcz, nie widać słońca, świeci słońce, ponieważ wszystko to jest równie piękne – bo naturalne.  Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki. Marzanna Leszczyńska

POKÓJ Z ZIMOWYM WIDOKIEM NA MORZE Dowiedz się więcej »

Przewijanie do góry