kwiecień 2023

MIERZĘCIN – O NIEZWYKŁYM CZŁOWIEKU…

Przydrożny, okazały kamień z piaskowca z wyrytym napisem leżący na polanie tuż przy Pałacu przywołuje pamięć Henryka Greckiego. 4 maja 2023 r. minie 23 lata od Jego ostatnich urodzin . Dla Pana- Panie Henryku – prezent urodzinowy: „memory”(tekst dr Roberta Wójcika, wzruszający utwór Evy Cassidy i zdjęcia miejsc bliskich sercu ). Marzanna Leszczyńska Mierzęcin – o niezwykłym człowieku… Motto : „ złote pola są nie tylko w niebie…. były też na ziemi ….” Na początku maja mgr inż. Henryk Grecki obchodziłby swoje 83 ( osiemdziesiąte trzecie) urodziny (ur. 4 .V. 1940 r – zm. 30. X.2000 r) – człowiek niezwykły – dla mnie – wielki …. Zdj. 1. Henryk Grecki – Fotografia ze zbiorów IPN Aby nie być gołosłownym – przytoczę, krótką informację autorstwa Pani Sylwii Wójcikowej – dane pochodzą z Encyklopedii Solidarności – Instytutu Pamięci Narodowej …. „ Henryk Grecki, ur. 4 V 1940 w Inowrocławiu, zm. 30 X 2000 w Szczecinie. Absolwent Akademii Rolniczej w Poznaniu, Wydz. Leśnictwa (1964). 1964-1969 – pracownik administracyjny w Przedsiębiorstwie Lasy Państwowe Nadleśnictwo Żnin, 1970-1977 w Nadleśnictwie Szczecin; 1977-1981 projektant zieleni zabytkowej w PP Pracownie Konserwacji Zabytków w Szczecinie. W VIII. (sierpniu) 1980 uczestnik strajku w szczecińskich PKZ, przewodniczący KS, od IX. (września) 1980 w „S”, przewodniczący Komitetu Założycielskiego, następnie KZ w PKZ, w VI-VII 1981 delegat na I WZD Regionu Pomorze Zachodnie. 14-16 XII. ( grudnia) 1981 organizator protestu w PKZ (oflagowanie, wiec), 17 XII. (grudnia) 1981 internowany, przetrzymywany w izbie zatrzymań KW MO w Szczecinie, następnie w Ośr. Odosobnienia w Goleniowie i Wierzchowie, zwolniony 30 VI . (czerwca) 1982; zwolniony z pracy. Od 1982 działacz podziemnych struktur „S”: drukarz podziemnego pisma „Obraz” (ze Zdzisławem Konurym), kolporter wydawnictw podziemnych („Obraz”, ”Grot”, „CDN”, „BIS” „Tygodnik Mazowsze”, książki NOWej ), uczestnik akcji pomocy represjonowanym i ich rodzinom (zbieranie pieniędzy, paczki). Wielokrotnie zatrzymywany na 48 ( czterdzieści osiem) godz., przesłuchiwany, poddawany rewizjom. IX. (wrzesień) 1982 – I. (styczeń) 1983 sprzątacz tramwajów; w 1983 pracownik fizyczny na budowie Wyższego Seminarium Duchownego, 1984-1986 autorska praca związana z zabytkowymi obiektami zieleni parkowo-pałacowej i cmentarnej na terenie gorzowskiego, pilskiego, koszalińskiego, szczecińskiego. 1987-2000 właściciel pracowni projektowania zieleni zabytkowej w Szczecinie. Autor wielu unikatowych projektów związanych z architekturą zieleni zabytkowej (Cmentarz Centralny w Szczecinie, Ogród Dendrologiczny w Przelewicach, parki pałacowe w Gardnie i Mierzęcinie, place zieleni w Chojnie, Policach, Szczecinie, Wągrowcu, i in.). Odznaczony pośmiertnie Honorową Złotą Odznaką Gryf Pomorski (2009) ”. Nie wiem – gdyby Pan Henryk był jeszcze dziś , wśród nas – jeszcze żyjących – jakby ocenił dzisiejszą rzeczywistość… Jak ja zapamiętałem Pana Henryka Greckiego – Wielkiego Przyjaciela Parku Zabytkowego w Mierzęcinie ? Zdj. 2. Listopad 1999 rok – Od lewej : Henryk Grecki – przy nim – Maria Żuk – Piotrowska ( historyk obiektu) , Ryszard Andrzejewski ( Hydromel – wykonawca stawu w ogrodzie japońskim) , Robert Wójcik (administrator obiektu ) , tyłem odwrócony – Jakub Andrzejewski ( Hydromel) Wysoki, przystojny, z lekkim siwym zarostem, zawsze wyprostowany, może trochę sztywny, szpagat w kręgosłupie…szarmancki, stanowczy, ale zawsze pogodny, uśmiechnięty – pełen entuzjazmu i radości tworzenia … – przedziwny tytan pracy. Niezwykle konsekwentny pasjonat przyrody i dziedzictwa kulturowego wielu ojczyzn. Związany bardzo z Ziemią Lubuską i nie tylko. Wybitny dendrolog, praktyk, człowiek o niezwykłej wiedzy historycznej i przyrodniczej, kochający stare zaniedbane parki, cmentarze – widział w nich ducha czasu poprzedniego i miał swoje wizje w odtworzeniu i przywróceniu ich świetności – szanował historię tych miejsc. Kochał drzewa, kochał ptaki , kochał pejzaże – widział je nawet wtedy, kiedy one „zarosły” czasem, wszędzie widział „złote” polany… Niezwykle skrupulatny w swoim postępowaniu. Był autorem kilku ekspertyz i dokumentacji wszystkich początkowych prac w obiekcie zabytkowym w Mierzęcinie związanych z parkiem i cmentarzem. Kochał ruiny i zdewastowane starocie. Ubolewał nad ich stanem. Od samego początku „czuwał” nad parkiem i jego otoczeniem – dobry duch natchniony entuzjazmem, emocjami i niezwykłą wyobraźnią – Pan inż. Henryk Grecki (Pracownia Zieleni Zabytkowej w Szczecinie), wykonał między innymi opracowania: „ Dokumentację ewidencyjną cmentarza zabytkowego /1986/ „ Dokumentację ewidencyjną założenia przestrzennego parkowo-pałacowego” / 1998/ „ Inwentaryzację szczegółową i gospodarkę drzewostanem”/1998/ „Powykonawczą inwentaryzację szczegółową drzewostanu”/2000/ To Pan Henryk oznaczył wszystkie istniejące na terenie parku drzewa tabliczkami z numerami inwentaryzacyjnymi, kontrolował prawidłowość wycinki podczas czyszczenia parku z samosiewów, uczestniczył w naradach służąc swoją radą w sprawach dotyczących przyszłości parku. Niestety pod koniec października 2000 roku zginął tragicznie – nie doczekał efektu końcowego swojej pracy, która tak bardzo go cieszyła – tym bardziej, że rzadko spotyka się park w którym tak wiele w tak krótkim czasie powstało. Wizje i plany Pana Henryka są ciągle żywe i dlatego jedna z polan w parku została nazwana jego imieniem …. Uwielbiał na nią patrzeć. Upamiętnia to kamień z inskrypcją ku Jego pamięci …. Tam jest wspomnienie o Nim, może ktoś powie że kruche – bo jest to piaskowiec (mówię o kamieniu…), ale na pewno delikatne i proste – bo takie było Jego wielkie serce dla tego miejsca – Jego uczucia…… Pan Henryk Grecki był niezwykłym człowiekiem – dosadnie prosty w prawdzie – mówił zawsze wprost – to co myśli – niczego się nie bał, ale umiał słuchać co inni mówią. Nigdy nikogo nie uraził. Był przy tym wszystkim wręcz niepokalanie uczciwym. Zawsze było dla mnie dziwne, że do Mierzęcina przyjeżdżał pociągiem, nie samochodem…. – prosił tylko aby jego odebrać z dworca. Dla nas była to niezwykła osobista satysfakcja aby podwieźć Pan Henryka do jego ukochanego parku …. i odwieźć z powrotem o późnym zmierzchu dnia na dworzec. Pracował w deszczu i słońcu, w dni zimne i upalne – było to dla niego obojętne. Prace zawsze szły swoim rytmem, zawsze się spieszył – w czasie prac inwentaryzacyjnych był jak w „amoku” – nie słuchał i nie słyszał nikogo ….robił swoje. Pracował od świtu do nocy…. Nie wiem kiedy odpoczywał. Styczność z przyrodą, z urokiem starego parku dawała mu ogromną siłę. Był zamkniętym człowiekiem – nie był skory do wyznań. To nie była jakaś wada, wszyscy wiedzieliśmy, że mimo tej zewnętrznej „szorstkości i zamknięcia” to człowiek niezwykle delikatny, prawy – zawsze mogliśmy liczyć na jego dobre porady eksperckie, którymi się z nami dzielił. Był takim naszym nauczycielem, czasami

MIERZĘCIN – O NIEZWYKŁYM CZŁOWIEKU… Dowiedz się więcej »

Muzeum gorzowskie a w nim „pisanki zapisane światy”

O interesującym, bogatym -wielowątkowym wykładzie dr Mirosława Pecucha na temat pisanek i konkursie trwającym już pół wieku w Muzeum Lubuskim im. Jana Dekerta piszę ja – Marzanna Leszczyńska. „Pisanka to wiosenna miniaturowa malowanka, ukształtowana emocjami uczuć, nastrojów wierzeniowych, religijnych, miłosnych. To najszczersza spowiedź wielkanocna tęsknot artyzmu wiejskiej malarki. Na maleńkiej przestrzeni cały świat”. S. Dąbrowski „” Pisanki lubelskie” Lublin 1936 r. Na zdjęciu dr Mirosław Pecuch i Monika Kowalska kierownik filii Zespołu Willowo-Ogrodowego Muzeum im. Jana Dekerta w Gorzowie Wlkp. Ulotka, która leżała na stoliku w kościele przy ulicy Chodkiewicza w Gorzowie Wlkp. podczas mszy rezurekcyjnej ściągnęła mój wzrok, bo tutaj właśnie stanęłam. To dzięki niej dowiedziałam się o wykładzie dr Mirosława Pecucha pt: „Pisanki zapisane światy”, który miał miejsce w Muzeum 12.04.2023r. Idąc na to spotkanie spodziewałam się, że dowiem się wiele o historii pisanki, wzorach, technikach i oczywiście tak było. Dużym zaskoczeniem jednak było dla mnie to, że Gorzów a w zasadzie Muzeum od 50- ciu lat organizuje ogólnopolski konkurs na pisankę. Z inicjatywy Michała Kowalskiego i ze współpracą Koła Związku Ukraińców i Zjednoczenia Łemków konkurs trwa nieprzerwanie od półwiecza. Nie odbył się tylko w 1981, gdy wybuchł stan wojenny i w roku wybuchu pandemii. W pierwszym roku konkursu wzięło udział 7 uczestników a trzy lata później było ich 28, dzisiaj cieszy się ogromną popularnością. Jego specyfiką jest to – że bardzo ważnym kryterium oprócz estetyki jest to, aby odwołać się do swojego regionu- jego specyfiki, historii, znajomości jego odrębności. Wyzwanie to duże, bo huculszczyzna ze swoimi ornamentami geometryczno- abstrakcyjnymi jest po prostu bezkonkurencyjna i jak stwierdził wykładowca: „Wzory huculskie są najpiękniejsze i kto je wykonuje szybko się utwierdza, że nie ma sensu zajmować się innymi”. Ale czy na pewno? Śmiałków powinno nie brakować aby to przekonanie zmienić i udowodnić, że może być inaczej. Najstarsze odnalezione pisanki mają 5000 lat. I doczekały się szacunku wśród ludzi po naszej wschodniej granicy gdyż w Kołomyi wzniesiono muzeum w kształcie pisanki, a w Kanadzie emigranci postawili jej pomnik. Odnajdywano je w grobach, kurhanach. Przywędrowały do nas z Rusi Kijowskiej. Gliniane – pochodzące ze średniowiecza znaleziono we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim. I nie tylko jajko kurze było podstawowym materiałem ale używano jaj gęsich, żurawich. Pisanki niosły treści religijne, związane były z obrzędowością. Był to symbol życia, odradzania się ziemi, przyrody na wiosnę. Wierzono, że są dobrym środkiem, aby ustrzec się przed klęskami żywiołowymi, aby przyczyniły się do urodzaju. Ich skorupy odnajdywano na polach, pasiekach, w rzekach i w grobach. Biało- czarne pisanki zanoszono na groby w dowód szacunku dla zmarłego, takie właśnie towarzyszyły zmarłemu w ostatniej drodze. Rola pisanki była różna nie tylko religijna ale też kultowo-magiczna. Barwimy jaja dzisiaj w łupinach cebuli, potem skrobiemy te skorupki, albo oklejamy gotowymi naklejkami ze sklepów i wkładamy do koszyków na Wielkanoc aby je zanieść do kościoła i poświęcić ale czy wiemy co robimy i co chcemy wyrazić przez te ozdoby? Wzory na pisankach to ciekawa symbolika i nie przypadkowa. O tym bardzo interesująco opowiadał w Willi Schroedera dr Mirosław Pecuch. Na tych małych powierzchniach, nie płaskich, na delikatnym materiale jakim jest skorupka aż dziw bierze ile człowiek- artysta może zapisać informacji… Oprócz ornamentów geometrycznych popularne były też botaniczne, zoomorficzne. Większość motywów to były motywy solarne, przedstawiały słońce, które wiosną się budziło. Przedstawiano je jako koła i półkola składające się z kresek, przecinków – promieni. Tak przedstawiano też zorze, gwiazdy. Częstym motywem był motyw kosmogeniczny czyli: krzyże, róże, swastyki. Krzyż był symbolem 4 stron świata, kościoła od, którego przecież się wszystko zaczynało. Symbolika często była różnoraka, niejednoznaczna dlatego wiele razy można było się pomylić w jej objaśnieniach, należało się odnieść do wielu szczegółów, znajomości wielu spraw, aby ją prawidłowo objaśnić. Bardzo popularnym motywem był ptak – oznaczający zgodę, miłość, wzniesienie się do Boga, ptak oznaczał też Ducha Świętego. Tak często goszczący na pisankach kogut zawsze myślałam, że był motywem ludowym, kolorowym motywem, który gościł na każdym wiejskim podwórku. Tymczasem to nawiązanie do religii chrześcijańskiej, przypomnienie zaparcia się św. Piotra („…nim kogut zapieje…”). Często malowany na pisankach jeleń był symbolem czystości i powiązania z innym światem. Malowano berhynie – postacie czuwające nad domem. Spirala była symbolem drzewa życia, przemijania świata. Częsty był motyw trójnoga, gwiazdy 8-ramiennej, deszczu. Pisanki były też obrazami zwyczajów wielkanocnych np. śmingusa dyngusa. Znany artysta ze Strzelec Krajeńskich -Prokop zrobił na pisankach cykl strojów ludowych. Ciekawostką jest to, że swoich prac nigdy nie przysyłał na konkurs. Kolorystyka pisanek miała również znaczenie czerwony kolor to symbol krwi Chrystusa obywającej świat, żółty to kolor księżyca, niebieski oznaczał zdrowie, brązowy to kolor ziemi. W Święta Wielkanocne ludzie obdarowywali się pisankami i był to znak zgody, dowód sympatii, a nawet miłości. Wręczano je z życzeniami. Pisanki na konkurs w Gorzowie napływają z całego kraju, ale jedna przybyła też z Ameryki. Gdy dr Mirosław Pecuch wyliczał regiony i miejscowości to zaczęłam się obawiać, że z lubuskiego nie ma nikogo. Ale są, wymienił: Skwierzynę, Szprotawę, Drezdenko, Strzelce Krajeńskie, Deszczno. Myślę, że rozwijające się prężnie Koła Gospodyń Wiejskich powinny wziąć pod uwagę tę informację o konkursie i już przystąpić do przygotowań aby w przyszłym roku stanąć do zawodów. A my powinniśmy być w przyszłym roku bardziej świadomi tego co też rysujemy, czy też wydrapujemy na pisankach, wybierajmy wzory świadomie i poznawajmy ich symbolikę. Uczmy tej sztuki swoje dzieci. Nie odkładajmy też niczego na później bo jak stwierdziła jedna z uczestniczek spotkania przy herbatce i ciasteczku po wykładzie, że odkładała robótki ręczne na czas aż będzie go miała czyli na czas emerytury, tylko, że gdy czasu przybyło to dobrego wzroku zabrakło. Praca przy tworzeniu pisanki to bardzo precyzyjna robota i jak twierdził wykładowca dr Mirosław Pecuch trzeba do niej przystępować w dobrym humorze i czystych intencjach inaczej po prostu nie powstanie nic pięknego. Marzanna Leszczyńska

Muzeum gorzowskie a w nim „pisanki zapisane światy” Dowiedz się więcej »

MIERZĘCIN – O PARKU ZABYTKOWYM- PODRÓŻ PRZEZ STULECIA

Niniejsze opracowanie jest dalszą kontynuacją artykułów o Mierzęcinie, opublikowanych w latach 2021-2022 na portalu www.wandamilewska.pl. Prologiem „Mierzęcin- o Parku Zabytkowym -podróż przez stulecia” jest artykuł: „Mierzęcin – o przedziwnym ogrodzie” (http://wandamilewska.pl/?p=16052). Ze względu na niezwykle bogatą „przestrzeń tematyczną”, która dotyczy Parku Zabytkowego w Mierzęcinie, autorzy postanowili podzielić ją na cztery części w ujęciu chronologii upływającego czasu.Pierwsza obejmuje lata od 1333 do 1848. W przygotowaniu do publikacji jest druga, obejmująca lata 1848 – 1944. Pozostałe – najaktualniejsze, obejmą lata 1945 – 1998 i 1999 – 2008. Bardzo „barwnie literacko” ujęta tematyka, osobiste wspomnienia i opis zdarzeń, analizy historyczne oparte w wielu przypadkach na po raz pierwszy publikowanych materiałach ikonograficznych (szczególnie zdjęciowych i kartograficznych), do którego autor dotarł w swoich poszukiwaniach – zabierze Czytelników w niezwykłą podróż przez stulecia…. do parku z motylem w tle. Cieszy mnie fakt, że to już trzecie wspomnienie w/w autora dotyczące niezwykłego miejsca jakim jest Pałac w Mierzęcinie na www.idealzezgrzytem.pl. Wszystkie wspomnienia nowej historii Pałacu mieszczą się w kategorii: Mierzęcin według wspomnień dr Roberta Wójcika. To nie tylko wiedza, mrówcza praca ale – pasja. Ileż tu wszystkiego…a przede wszystkim ileż tu okazałych ” pereł” bo autor jest ich upartym poszukiwaczem, a kto szuka ten znajdzie… Marzanna Leszczyńska Autor wspomnień i administrator Pałacu Mierzęcin w latach 1998-2008 – dr Robert Wójcik zaprasza do przeczytania części pierwszej… CZĘŚĆ PIERWSZA motto :„Park powinien mieć charakter wolnej przyrody i krajobrazu, ręka człowieka powinna być w nim tylko lotem motyla” Peter Joseph Lenné (1789 -1866) – Dziekan – Kanclerz Akademii Ogrodniczej w Schönebergu i Poczdamie – prekursor wiedzy o architekturze krajobrazu. Krajobraz naszych wrażeń, widoku przyrody, bogactwa roślin , jego „runa”, drzew młodych i wiekowych, dźwięku śpiewu ptaków, owadów, tego pierwszego lotu majowego motyla, za którym tak tęsknię w swoich myślach, wszystkiego co tam żyje – lustra wody w stawie o świcie i te pierwsze kwiaty wiosny, które się kłóciły „ który pierwszy zakwitnie”, złotej jesieni z barwą cudów liści, zapachu powietrza na spacerze w tym parku skropionego ranną rosą. To była jakaś iluzja. Ale była dziełem człowieka – może z jakimś namaszczeniem i wolą Tego „Czegoś” – dla ludzi nie do końca zrozumiałego w swej istocie czasu, który go z powodzeniem użytkuje przez wieki, utrzymuje w świetności materialnej i duchowej i zaczyna nie zachowywać tradycji prawdy historii, która dziś zaczyna się budzić. Zapewniam wszystkich – wieków myśli nie oszuka się czarną niewiedzą . Park Zabytkowy to krajobraz kulturowy – to wspaniała księga, pisana w wielu językach i stylach; ale co zrobić …gdy brakuje stron? Każdy zabytek funkcjonuje dzięki człowiekowi, który go tworzy, użytkuje, utrzymuje w świetności materialnej i zachowuje w tradycji miejscowej. Skoro więc człowiek niejako uzupełnia te „brakujące strony”, na podziękowanie należy znaleźć czas i odpowiednie słowa. Niniejszy artykuł dedykuję Pani Marii Żuk – Piotrowskiej, która odkryła to magiczne miejsce i włożyła ogromny i twórczy trud pracy historycznej w jego odtworzeniu i „przywróceniu żyjącym”. Mojej żonie – Alicji Adamczewskiej – Wójcik -autorce projektu rekonstrukcji parku i głównej twórczyni jego realizacji. Panu Henrykowi Greckiemu (1940–2000), przyjacielowi parku zabytkowego w Mierzęcinie – prekursorowi wszystkich opracowań, które przyczyniły się do jego rewaloryzacji. Wszystkie informacje zawarte w artykule – we wszystkich częściach – dotyczą okresu od … wieków wstecz – do 31 sierpnia 2008 roku. LOT MOTYLA…. Piękne chwile w naszym życiu – to miłe wspomnienia. Ktoś powiedział , że nie warto być szczerym i pisać o swoich uczuciach, bo to pokazuje jego słabość – ja osobiście uważam, że to niezwykła odwaga. Zachęcam wszystkich do tej szczerej odwagi – warto – i dziękuję Tym, co mnie obudzili – nie wiem czy to oddech zbliżającej się jesieni życia – starości, ale wiem, że to niezwykle miła rzecz, aby spojrzeć wstecz. Jeśli ktoś puka do Twoich drzwi, proszę – otwórz je, może znajdziesz w życiu – to co ja. Nieważne, komu otwierasz drzwi, ważne jest to- do kogo przynosisz fiołki w zimie….. Aby to wytłumaczyć – Piszę nie dla siebie, ale dla tych co ich nie ma tam…. i kogo już nie ma. Wydaje się to takie oczywiste, że ja, że My, jesteśmy jeszcze żywi, a jednak obawiam się, że nazbyt często i zbyt łatwo zapominamy o ważności tego prostego faktu – że żyjemy, czujemy i wiemy, że coś przeżyliśmy. Te niesamowite wydarzenia wtedy i do dziś, z perspektywy czasu, były jakąś iluzją dla mnie – uczestniczenie w tworzeniu, a w zasadzie w odbudowie Parku  Zabytkowego w Mierzęcinie i jego historii różnych wydarzeń wręcz niesamowitych, powieściowych, filmowych. Byłem tam tylko jednym ze świadków tego dziwnego zjawiska – cudownego, malarskiego, czasami „szekspirowskiego” – Ba ! nawet nadającego się do fabuły filmu sensacyjnego…., a przy tym niezwykle mądrego, pokazującego, że w życiu, że w nas – jest ciągłe poszukiwanie dobrych uczuć. Czasami warto mieć taką funkcje widza czasu, ale być przy tym bacznym obserwatorem. Tak łatwo jest o tym zapomnieć, że życie nasze jest zwykłą iluzją – trzeba je tylko obserwować i w pewny sekundach doby czasu zapamiętać i zachować dla siebie – wrócą kiedy widzimy w lustrze nasze siwe włosy przez pryzmat okularów. Po co składamy pokłony cudowi możliwości tworzenia ? – pokłon temu faktu, że naprawdę jest tak jak jest – bo tam się to wydarzyło. Ktoś tym wszystkim kierował – to nie mógł być przypadek. Ileż tam było dobrych emocji, zbiegu różnych zdarzeń, niezwykłej radości i połączenia trudu pracy, włożonej ogromnej wiedzy ludzi, niezwykłej pasji, która doceniła historię tego miejsca i piękno jego przyrody. Jak Oni kochali te chwile, ten park…. Tylko Oni o tym wiedzą. A możne jest tak, że aby kochać każdy wschód słońca, który jest naszą radością i cieszyć się każdym jego zachodem – to takie nasze ludzkie kamienne tablice?. A przez wszystkie te lata, miesiące, dni, godziny, które przemijają między tymi zjawiskami i pomiędzy nimi, oraz przez myśli po zmierzchu, w nocy … do późnego ranka – tęsknić, wspominać, a przez to budować ten „nowy” świat ? – to chyba te chwile, które pokazują naszą inność i szczerość, pasję i wartość naszych sumień – nie jesteśmy przecież bez uczuć, bez wiedzy – niepotrzebnie się tego wstydzimy. Kiedyś, u schyłku dnia będziemy tego

MIERZĘCIN – O PARKU ZABYTKOWYM- PODRÓŻ PRZEZ STULECIA Dowiedz się więcej »

ZWIASTUN ART. ” Mierzęcin – o parku zabytkowym – podróż przez stulecia”

Już niedługo ukaże się kontynuacja wspomnień dr Roberta Wójcika o przedziwnym ogrodzie wokół Pałacu w Mierzęcinie. Już niebawem na www.idealzezgrzytem.pl art pt: ” Mierzęcin – o parku zabytkowym – podróż przez stulecia”. Zapraszam.

ZWIASTUN ART. ” Mierzęcin – o parku zabytkowym – podróż przez stulecia” Dowiedz się więcej »

Przewijanie do góry