WZGÓRZE TAJEMNICZEJ ŚMIERCI

To historia prawdziwa – bardzo tajemnicza…

Mamy ok 2023 roku – październik … Trwają poszukiwania pięciu turystów, zaginionych podczas wyprawy w pobliżu rosyjskiej Przełęczy Diatłowa. Służby nie wiedzą, co się stało, ale biorą pod uwagę parę wersji zdarzeń. Pod koniec lat 50. (ubiegłego wieku) w tamtych okolicach doszło do NIEWYJAŚNIONEJ ŚMIERCI DZIEWIĘCIU STUDENTÓW – nagle wybiegli nocą z namiotów, część z nich boso i bez ubrań. Wokół tamtej tragedii nie brakuje teorii spiskowych, w których pojawiają się i Yeti i upadek meteorytu…

Namior grupy Diatłowa
Awatar Patronite IdeałZeZgrzytem.pl
Wspieraj nas na Patronite!
Wspieraj IdeałZeZgrzytem.pl i umożliw nam tworzenie coraz lepszych treści!
Wesprzyj

Grupa pięciu turystów wybrała się na spływ rzeką Wiżaj, płynącą przez Północny Ural. Mieli się przed południem pojawić w jednej ze wsi w pobliżu Przełęczy Diatłowa, ale na umówione spotkanie z organizatorem transportu nikt nie przyszedł ???.

Śladu nie ma. O sprawie powiadomiono policję z Jekaterynburga, która wraz z ratownikami rozpoczęła poszukiwania. Jak podała państwowa ( sowiecka) agencja RIA Nowosti, zaginionymi są 30 letni ludzie – dyrektor przedsiębiorstwa handlowego oraz logistycy tej firmy – wysoka półka w hierarchii. Grupa miała pokonać około 50 kilometrów… wzdłuż rzeki – z jej biegiem. Łatwe – ale nie do końca.

Jak przekazał redaktor Walerij Gorelich, rzecznik lokalnej centrali rosyjskiego ( sowieckiego) MSW, służby brały pod uwagę kilka scenariuszy. Ale to był unik – inaczej – odwrócenie uwagi od tego tematu…

Niewykluczone, że turystów zatrzymała gdzieś po drodze niespodziewana płycizna na rzece – woda mogła zamarznąć, po nagłym obniżeniu się temperatury powietrza, a poszukiwanym trudno pokonać rzekę Wiżaj na piechotę. Do dzisiaj – brak odpowiedzi – absolutnych – media sowieckie są „milczące na ten temat” – cicho sza. To typowe dla działań Putina – „im więcej chcesz się dowiedzieć – to bądź cicho – bo niedługo znikniesz – i nikt o tobie nie będzie pamiętał”

Inne media ( powiedzmy szczerze – poszukiwacze prawdy …) łączą sprawę z tajemniczym zdarzeniem ze stycznia 1959 roku, do którego doszło w tej okolicy. Znane jest jako wspomniana o  tragedii na „Przełęczy Diatłowa”  Zginęło tam wówczas dziewięciu studentów, a wokół ich śmierci narosło wiele teorii spiskowych.

W 1959 roku grupa 9 studentów i absolwentów uniwersytetu w Swierdłowsku, pod przewodnictwem 23-letniego Igora Diatłowa , wybrała się na wyprawę w góry Uralu. Chcieli zdobyć dwa upragnione górskie szczyty Otorten („Nie idź tam”) i Ojka-Czakur. Ta pierwsza nazwa wzbudza grozę – mówię o słowach – NIE IDŹ TAM …. SZCZYT OTORTEN.  Mieli spore doświadczenie, więc sukces wyprawy był pewny – bardzo pewny siebie był przede wszystkim Igor Diatłow. Chyba ten entuzjazm, a może pycha był zgubny i tragiczny. Wyruszyli 23 stycznia w towarzystwie 37-letniego przewodnika Siemiona Zołotariowa, a trasę wędrówki wyznaczyli przez ziemie ludu Mansów i administracyjne tereny łagrów – zaznaczam – ŁAGRÓW.  Z grupy podróżników ocalał jedynie Jurij Judin, który zachorował i 27 stycznia odłączył się od towarzyszy. Chyba miał szczęście.

Przełęcz Diatłowa i ta tajemnicza śmierć turystów ? – głupie pytanie – chyba bardzo odważnych ludzi, zaznajomionych z trudnymi rzeczami w górach, które mogą ich spotkać . To się wydarzyło w Rosji w nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku . Może Yeti, atak kosmitów, testy tajnej broni, a może duchy  – teorie spiskowe mnożą się nadal jak szalone. Różni poszukiwacze tajemnic i naukowcy mają kolejne hipotezy co mogło pozbawić życia wspinaczy w okolicy Martwej Góry – Powiedzmy sobie szczerze – „Góry czy przełęczy Śmierci” – a może rosyjskie służby starają się ukryć prawdę o swojej zbrodni?

To dziwne – ja się urodziłem 11 lutego 1959 roku – kilka dni po tej tragedii. To ma jakiś znak – dziwny – ale musze powiedzieć – pierwszą rzeczą, którą przeczytałem w wieku ośmiu lat ( 8.) w gazecie, którą mi podano do ręki- była ta informacja – pamiętam to dokładnie – Pani Szafrańska ( imienia nie pamiętam) – bibliotekarka – Powiedziała – przeczytaj – mówiąc – wreszcie coś innego – ciekawe. Nie pamiętam – chyba to było coś w stylu – „ Trybuna Ludu” lub „ Głos robotniczy” – było to w bibliotece szkolnej – tam w tych czasach, nie tylko kazali nam czytać lektury – ale takie gazety też… Ale dziękuję bardzo za to – co kazała mi przeczytać – oczy miałem wielkie. To był jeden z momentów w życiu moim , kiedy poznałem potęgę czytania i zdobywania wiedzy – nie z tej gazety – ale z książek. Od tego momentu – zacząłem je pochłaniać – ja je „ jadłem” Od razu były dobre wyniki z tzw. „ z polaka”. Fajne to było i jest do dzisiaj.

Śledztwo w sprawie wydarzeń sprzed prawie 66 lat było poszlakowe ( fałszywe), a w jego trakcie ustalono, iż młodzi ludzie nagle, w środku nocy, opuścili namioty,  mimo kilkunastostopniowego mrozu. Niektórzy nie zdążyli nawet się ubrać czy założyć butów. Nie wiadomo też, dlaczego członkowie ekspedycji ścięli drzewa i ułożyli je w lesie. Po co i dlaczego ? Kto te drzewa ścinał ? – przecież to niemożliwe, aby Oni to zrobili – nie mieli żadnych – absolutnie żadnych narzędzi aby móc tego dokonać.

Po pewnym czasie ruszyły poszukiwania tych studentów. Jak się okazało po odnalezieniu ich ciał, większość osób zmarła z powodu hipotermii ( wersja sowiecka ???), część jednak miała niezwykle  poważne obrażenia na swoim ciele. Wśród możliwych wyjaśnień, co wydarzyło się na „Przełęczy Diatłowa” – Przełęczy śmierci…

– ….Podaje się zejście lawiny, atak Yeti, zwierząt lub zbiegłych skazańców … czy działania wojska – bardzo tajemniczych działań – skrytych – związanych z szeroką pojętą działalnością eksperymentalną wojsk sowieckich w tych górach – bronią biologiczną czy mikro-nuklearną. To teren niezamieszkały – odludny – tajemniczy- biała plama na planecie…, ale poligon ich ekstremalnych działań.

Pod uwagę bierze się również upadek meteorytu ( to taka sensacyjna wiadomość – nie udowodniona przez sejsmologów)  czy wielokrotne zabójstwo ( kogo ? – KGB – służb specjalnych ?) , a następnie próba ( z powodzeniem ) wielokrotnego samobójstwa, popełnione przez zażywanie „ tajemniczej herbaty” – jednym słowem – narkotyków.

Nazwa przełęczy pochodzi od nazwiska 23-letniego Igora Diatłowa, przywódcy wyprawy z 1959 roku. Co wiemy o tej tragicznej wyprawie ???

Wyprawa Igora Diatłowa wiodła przez tereny należące do ludu Mansów, który jako pierwszy osiedlił niebezpieczny i zimny Ural. Plemiona Chantów i Mansów przywędrowały tu przez stepy Syberii dwa tysiące lat przed narodzinami Chrystusa. Ich potomkowie przemieścili się na zachód. Obecnie zamieszkują tereny Węgier. Mansowie żyli w niewielkich osadach, gromadzących zaprzyjaźnionych ze sobą krewnych. Prowadzili życie podobne do plemion pierwotnych i funkcjonowali tak, jak gdyby czas zatrzymał się przez wiele wieków temu. Podobnie jak przodkowie hodowali renifery i żywili się ich mięsem. Trudnili się rybołówstwem i myślistwem. Zachowali stare tradycje i zdecydowanie nie byli otwarci na nowoczesne zdobycze techniki oraz atrakcje współczesnego świata – byli bardzo konserwatywni – i wierzyli w swoje

duchy ” – czy wierzenia.

Powiem Tak – Niewiele krain jest tak bogatych w legendy, nieprawdopodobne historie, mroczne tajemnice i dziwne zagadki, jak odludne uralskie szczyty. Hektary ciemnej tajgi, niebezpieczne przełęcze, daleka odległość od siedzib ludzkich i wszystkie inne elementy, charakterystyczne dla tej niegościnnej krainy, silnie oddziaływały na wyobraźnię lokalnych ludów – zaznaczam – nie Rosjan ( sowietów).

O zasnutych mgłami, nieprzystępnych lasach i dalekich szczytach, na których szalały wichury, krążyło szereg magicznych opowieści, pełnych tajemniczych istot, obdarzonych niebezpiecznymi mocami i złowrogimi zamiarami. Północny Ural znajdował się niejako „pod hegemonią” mansyjskiego szamana, którego rytuały, moce i zwyczaje były dla przeciętnego człowieka równie egzotyczne, co kompletnie niezrozumiałe. Ale powiem szczerze – dla mnie – nie – Dlaczego ? Bo ja w to wierzę – wielokrotnie doświadczyłem w swoim życiu tzw. „ ZJAWISK PARANORMALNYCH”.

Idźmy dalej …

Powstałe opowieści, przekazywane głównie drogą ustną, modyfikowane i ubarwiane przez kolejne pokolenia, stały się osnową wielu hipotez dotyczących śmierci grupy Diatłowa. Łączy je wspólny mianownik – legendarne stwory zamieszkujące tajgę lub mansyjski szaman i jego magiczne zabiegi. Co ciekawe – w Rosji sowieckiej powyższe koncepcje do dziś rozpatrywane są z całkowitą powagą szczególnie przez starsze osoby – no cóż – takie jak ja.

Spośród osób cieszących się największym zaufaniem w grupie „MANSOWIE” wybierano szamana. Jego zadaniem było kierowanie pragmatycznymi i duchowymi aspektami życia społeczności. Szaman rozstrzygał spory, pomagał w potrzebie, doradzał, reprezentował interesy swego ludu w kontakcie z Rosjanami ( sowietami), dbał o zachowanie tradycji, języka i obrządków sakralnych.

Mansowie wyznawali politeistyczną ( wiara w istnienie wielu bóstw) i antropomorficzną religię (  wiara w wielu bogów, których wyobrażano sobie jako ludzi, tyle że zdecydowanie piękniejszych i nieśmiertelnych) , zakładające współistnienie na ziemi materialnego świata ludzkiego oraz świata metafizycznego, na który składali się: bogowie, duchy tajgi, dusze zwierząt oraz święte i niedostępne góry, zamieszkane przez bóstwa- tak jak góra – OTORTEN („NIE IDŹ TAM”)…

Bogom wystawiano drewniane posągi i świątynie, składano również ofiary z roślin i upolowanych zwierząt. Wedle wierzeń Mansów każdy człowiek posiadał kilka dusz, przy czym mężczyźni mieli ich więcej niż kobiety. Spowodowało to narodziny plotek, jakoby kobiety były „gorsze” i nie mogły odwiedzać świętych miejsc.

Kiedy turyści z grupy Diatłowa zaginęli, lokalne władze partyjne sowieckie zakładały możliwość rytualnego mordu za złamanie sakralnego zakazu oraz wprowadzenie dwóch dziewcząt na teren świętej góry. Nie było to zgodne z prawdą, gdyż szamani mansyjscy nigdy nie zakazywali kobietom odwiedzania świętych miejsc. Grupa Diatłowa w ogóle nie przechodziła w pobliżu terenów praktyk religijnych Mansów – ciekawe to wszystko i zaskakujące.

Przełęcz Diatłowa i mroczna historia tej tajemnicy – dziewięcioro uczestników studenckiej wyprawy w góry zmarło w strasznych okolicznościach. Naukowego wyjaśniania brak, mnożą się teorie spiskowe. Góra Otorten (Martwa Góra) na Uralu jest nawiedzona? Czy tych turystów porwało może UFO?. Do dzisiaj nic nie wiemy o tej tragedii …Co naprawdę wydarzyło się w Rosji w nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku?  legendarny Yeti , atak kosmitów, testy tajnej broni, a może duchy tej przełęczy – teorie spiskowe mnożą się nadal jak szalone. Naukowcy mają kolejne hipotezy co mogło pozbawić życia wspinaczy w okolicy Martwej Góry. Ja uważam – że rosyjskie ( sowieckie) służby starają się ukryć prawdę o swojej zbrodni.


Przełęcz Diatłowa – to tutaj stał namiot ofiar  – po wielu latach…

Pytanie? Dlaczego i po co w 1959 roku grupa 9 studentów i absolwentów uniwersytetu w Swierdłowsku, pod przewodnictwem 23-letniego Igora Diatłowa (Igor Dyatlov), wybrała się na wyprawę w góry Uralu ? Co nimi kierowała ta decyzja – może Oni coś wiedzieli – może chcieli coś udowodnić – pokazać światu – a może ktoś ich zmusił do tej wyprawy ? To byli ludzie o dużej inteligencji , wykształceni , dociekliwi – a cała ta grupa osób – bardzo hermetycznie zamknięta – nikogo nie dopuszczali do siebie. Może wierzyli w jakiś kult tej góry – niezdobytej i niebezpiecznej. Może w coś wierzyli, że jak ją zdobędą – osiągną wieczny Eden ? Może ta cała grupa była pod wpływem substancji narkotycznych – taki zamknięty krąg towarzyski ?

Odnaleziono dzienniki tych „wspinaczy” i ustalono, że wędrowali wzdłuż rzek Łozwy i Auspii. 31 stycznia grupa dotarła na zbocze góry Chołatczachl  („Góra umarłych”), gdzie złe warunki pogodowe zmusiły ją do rozbicia obozu. 12. lutego nie wysłali planowanego telegramu. Do dzisiaj nie widomo jakie mieli środki przekazu – czy radiostacja czy coś innego – przecież wtedy nie było telefonów komórkowych ! . Też pytanie – Dlaczego nikt o tym nie pisze. Wkrótce świat miał dowiedzieć się, że doszło do tragedii. Co zabiło Igora Diatłowa i jego towarzyszy?

21 lutego zorganizowano poszukiwania zaginionych. To zlecił Kreml ( Nikita Chruszczow – wyjątkowy polityk – dla mnie… no nie powiem jaki ) – Słowem Najwyższe władze Związku Sowieckiego. Nie ma żadnych informacji na temat – kto kogo powiadomił – chodzi o służby KGB – a to byli oni – żeby kogoś szukać gdzieś w górach Uralu ! Ale akcja była natychmiastowa – zorganizowano całe szeregi ludzi – a przede wszystkim sowieckie wojsko ( grupy specjalne – komandosi wyćwiczeni w warunkach górskich – aby coś się dowiedzieć o zaginionych). No i oczywiście tajne służby…

26 lutego odnaleziono namiot grupy. Do dziś nie wiemy dlaczego, mimo temperatury ( minus) -20 stopni Celsjusza, grupa wspinaczy – podróżników –  rozcięła namiot od środka i uciekali … boso – na oślep – śnieg , mróz wspomniany , góry … noc. Coś przeraziło ich tak bardzo, że nawet się nie ubrali ? Najpierw, pod ścianą lasu, znaleziono ciała Diatłowa, i dwóch innych uczestników tej tragicznej wyprawy. Zamarznięte, w samej bieliźnie – majtki , koszulki czy podkoszulki … Czy rozumiecie coś z tego drodzy czytelnicy ? – Kto ucieka boso w górach z namiotu – w osobistej bieliźnie – przy minus – 20 stopniach – no i najlepsze jest to – boso ??? – bez butów ? – nie zdążyli ich nałożyć na nogi ? nie zdążyli się ubrać ?

Okazało się, że jedna z ofiar miała pękniętą czaszkę – na pół. Uciekając, grupa próbowała wspinać się na drzewa !!! ( oddalone od obozowiska prawie 150 metrów – zaznaczam – uciekali boso bez butów – niech ktoś przejdzie taki odcinek w minus – 20 stopniach na boso !!!). Na tych drzewach ( nie podano w raporcie jakich ???) – opisano, że ( według KGB) – na wysokości 4 metrów odnaleziono ślady krwi i fragmenty tkanek ludzkich – kuriozalna sprawa. No i rodzynek – Ci ludzie ścięli – 20 choinek ( czym – zębami ? ) i mieli świadomość jeszcze, żeby je ułożyć na ziemi w formie prostokąta? Po co – jakiś znak – może chcieli rozpalić ognisko – no to po co prostokąt ? – przecież robi się stos z drzewa aby rozpalić ognisko ? Czy mieli zapałki ? …. Przepraszam – kto uciekając w bieliźnie – bez butów , w bieliźnie przy minus – 20 stopniach jest w stanie tego dokonać – to by trwało około godziny w najlepszym przypadku – przez ludzi przygotowanych w odpowiedni sprzęt i narzędzia – a przede wszystkim odpowiednio ubranych na warunki górskie, które tam wtedy panowały . Inni to by byli chyba „nadludzie” , albo kosmici – albo wymysły Chruszczowa – że człowiek – radziecki ( sowiet) – jest w stanie wszystko pokonać.

Pozostałych towarzyszy Diatłowa znaleziono dopiero 4 maja. Ciała były ukryte pod głęboką warstwą śniegu – miały  rozległe złamania kości czaszki – obfity krwotok do opon mózgowych, a inni członkowie tej ekspedycji –  potwornie zmiażdżone klatki piersiowe. I co ciekawe – niezwykle ciekawe – u kobiet stwierdzono  BRAK JĘZYKA !!! – tak jakby ktoś go wyrwał perwersyjnie czy uciął nożem – człowiek ? – albo gdyby jakieś zwierzę czy inna bestia by go zjadło…. ???

Po pewnym czasie – bliscy ofiar ujawnili, że ciała miały dziwny pomarańczowy kolor. Ubrania niektórych były NAPROMIENIOWANE. Co dziwne, obrażenia wewnętrzne przypominały te – do jakich dochodzi podczas wypadków samochodowych. „Na ciałach nie znaleziono jednak obrażeń zewnętrznych” – to opis ze śledztwa i raportu biegłych sądowych”. Porównajcie to Państwo z tym co stwierdzono i pisano – no właśnie w czym i gdzie – w raportach sowieckich czy sowieckich gazetach ? . Połamane czaszki … obfite krwotoki na ciałach… Podczas sekcji zwłok zaobserwowano oznaki intensywnego – toksycznego obrzęku płuc, a specjalista ds. medycyny sądowej, przeprowadzający sekcje zwłok turystów, porównał obrażenia ofiar znalezionych w jarze do ….. urazów powstałych przy powietrznej fali detonacyjnej – CZYLI WYBUCHU BOMBY O DUŻEJ SILE RAŻENIA.

Kto zabił podróżników na przełęczy Diatłowa? –  Niektórzy twierdzą, że za morderstwo odpowiada lud Mansów, który nie chciał, by ktokolwiek naruszał teren ich świętej góry. Ale jakim cudem zadaliby tak dziwne obrażenia wewnętrzne? Po co ? – to nie ma odniesienia w ich kulturze i zwyczajach .

Śledztwo, które od początku prowadzono o charakterze kryminalnym, zakończono 28 maja 1959 roku. Akta sprawy UTAJNIONO na 50 lat, ale odpowiedzi świat nadal nie poznał. Dopiero w w 2009 roku dziennikarze śledczy dotarli do materiałów operacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i wykryli szereg nieprawidłowości. Okazało się nawet, że w grobie Siemiona Zołotariowa ( przewodnika tej wyprawy) , leży ktoś o nieznanej tożsamości !!! Prawdopodobnie w obozie znajdowała się obca osoba… może osoba , która szpiegowała tą grupę śmiałków ?

Niektórzy eksperci podejrzewają, – inaczej – piszą – że być może wystąpiło zjawisko „paradoksalnego obnażenia” – rzekomo typowe dla  ofiary hipotermii  – są tak zdezorientowane, że zaczynają się odruchowo rozbierać. Nie wierzę w to – chodzi o to, że ich zwłoki znaleziono w bieliźnie.

No i jeszcze jedno – Podobno, w noc tragedii, wiele osób (nie widomo kto? ) dostrzegło dziwne światła nad Uralem. W aparacie fotograficznym Diatłowa znaleziono ostatnie zdjęcie, które wykonał. Uchwycił na nich prawdopodobnie właśnie te tajemnicze zjawiska na niebie. A może to tylko błąd przy wywoływaniu filmu? Też nic nie wiadomo do dziś…

Igor Diatłow

Analizując różne materiały, dziennikarze śledczy zwrócili uwagę jeszcze – na jedno- jak niewprawnie ( absolutnie nie fachowo) był rozbity namiot tej grupy podróżników. A przecież Diatłow i jego koledzy mieli w tej materii ogromne doświadczenie – profesjonalne doświadczenie. No i jeszcze jedno – W obozie znaleziono również przedmioty nie należące do członków grupy: chińską latarkę i kij narciarski ???

Jeszcze jedna informacja – Podobno ( zaznaczam – podobno ) w regionie przeprowadzano testy eksperymentalnej broni. Infradźwięki mogłyby doprowadzić rosyjskich studentów do obłędu. Coś w tym jest, bo są informacje i źródła potwierdzające, że w tragiczną noc nad Uralem przelatywały radzieckie bombowce. Poza tym, jeden z uczestników wyprawy …. pracował przecież w zakładzie atomowym, a inny … podobno działał dla obcego wywiadu i mógł podczas wyprawy przekazać coś jego agentom. Czy ktoś zlikwidował świadków, a ich ciała ułożył w taki w sposób, by zagmatwać sprawę?

A może rozwiązanie zagadki jest dość przyziemne i nie ma mowy o żadnych zjawiskach paranormalnych?  Johan Gaume i Alexander M. Puzrin ( ETH Zurich) uważają, że grupę Diatłowa zabiła tzw. lawina płytowa. Lawinę jako prawdopodobną przyczynę śmierci wskazano również w rosyjskich dochodzeniach, które zakończyły się w 2019 i 2020 roku. Wielu, wielu ekspertów się z tym nie zgadza, wskazując na uniemożliwiające to ukształtowanie terenu, które było przy rozbitym namiocie.

Zwłoki wspinaczy pochowano w Jekaterynburgu, a ich pamięć uczczono, stawiając im pomnik. Jak zginęli? Prawdopodobnie zabrali ze sobą prawdę na zawsze do grobu…

Coraz częściej ludzie zabierają swoją tajemnice do grobu … mamy to od wieków – od setek lat… i tak powstają takie historie. Ale one są prawdziwe….

dr Robert Wójcik

Dr Robert Wójcik

4 komentarze do “WZGÓRZE TAJEMNICZEJ ŚMIERCI”

  1. Marzanna Leszczyńska

    Właśnie zdałam sobie sobie sprawę, że nic nie wiem o Uralu. Mansowie nazwa kojarząca się z Mansonem – a to nazwisko, które zapisało się niezwykle kryminalnie …

  2. Marzanna Leszczyńska

    ” Do dziś nikt nie przedstawił w miarę wiarygodnej hipotezy na ten temat. Co ciekawe w USA był podobny przypadek zwany przypadkiem z Yuba City” – Maciej Malinowski

  3. To co tu przeczytałem jest naprawdę interesujące dla każdego kto interesuje się tematami czy zjawiskami niewytlumaczonymi, nierozumialymi, otwierającymi nieskonczona dyskusję odkrywania prawdy.

    Mnie jednak zafascynowało cos jeszcze. Język autora. To juz cos więcej niż opowieść o niezrozumiałym i niewytłumaczonym wydarzeniu. Czyta się z przyjemnością wciągając się w fabułę licząc na puentę. Ona nie przychodzi. Albo przychodzi jednakw takim samym tajemniczym stylu jak przebieg czytanej lekturt.

    Czytałem o Trumpie w wykonaniu tego samego autora. Majstersztyk.

    Panie Robercie. Powinien Pan urodzić się ponownie lub odrodzicć się w nowym ciele jako … poczytny publicysta ! Chociaż … życzę Panu jeszcze za tego życia nowego spełnienia a nam czytającym radości z czytania !
    🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry