Filmowe Lato 2024 – Łagów

Wszystko wskazuje na to , że powoli stanę się entuzjastką Festiwalu Filmowego w Łagowie i co roku będę na nim obecna. Wciągnęłam się w „męczące” fabuły, chyba „połknęłam bakcyla”, właściwie to zawsze miałam filmowego bakcyla, tylko został uśpiony na długie lata. Zapraszam na spostrzeżenia z tegorocznego fragmentu festiwalu – 53 Lubuskie Lato Filmowe – Łagów 2024 – Marzanna Leszczyńska

30 czerwca 2024 r. zakończyło się 53 Lubuskie Lato Filmowe w Łagowie. To moje drugie spotkanie z festiwalem. Zaczęłam późno, bo rok temu ( a swoje ubiegłoroczne wrażenia opisałam na www.idealzezgrzytem.pl (https://idealzezgrzytem.pl/2023/07/13/lagow-i-lubuskie-lato-filmowe-2023/ ). Tak jak ostatnio obejrzałam tylko trzy filmy. Nadal dawkuję jeden dziennie, nadal wychodzę z seansów lekko oszołomiona tym co zobaczyłam, potem długo muszę to przetwarzać w sobie, albo dzielę się wrażeniami z osobą, z którą przyjechałam oglądać film. Wielu z tych, którzy chętnie się wybrali pierwszy raz – na tym jednym razie pozostają. Dołożyłabym jeszcze jedną funkcję osobie mi towarzyszącej w oglądaniu tych filmów – aby mnie co pewien czas szczypała.

Zaczęłam od „ Kobiety z” Małgorzaty Szumowskiej. Czasem migają mi na fb krótkie posty, które pokazują facetów ubranych w damskie fatałaszki, z torebką, na wysokich obcasach, umalowanych. Na ulicach mojego 120 000 miasta jeszcze takich obrazków nie widziałam. Film Małgorzaty Szumowskiej opowiada historię jednego z takich właśnie mężczyzn, jego drogę jaką przebył, aby z faceta stać się kobietą a na końcu tej drogi – szpital i upragnione oczekiwanie na operację, która zmieni jego męskie narządy płciowe na damskie. Bohater filmu pokazany jest jako poszukujący prawdy, szczęścia i pełni życia. Muszę przyznać, że był wyjątkowym szczęściarzem. Trafił na żonę anioła – oddana, tyrająca ciężko na rodzinę z dwójką dzieci, z łatwością znosząca trudy ciężkiego życia, wyrozumiała, wspierająca męża długo w jego problemie nawet zakochuje się w nim- niej powtórnie na nowo, bezgranicznie, może nawet platonicznie jakoś tak idealnie ( nie przeszkadza jej to, że on już ma innych kochanków, jego przestępcza działalność, więzienie). Bohater ma wspaniałe dzieci, tolerujące jego odmienność już od niemowlęctwa, nie ma z nimi żadnych problemów wychowawczych, jego osobowość nie zaburza ich rozwoju chociaż jak żony nie ma w domu to korzysta z okazji aby ubierać sukienki i buty na wysokim obcasie, wyrosły na podporę dziwnego taty, bez problemu odwiedzają go w nocnych klubach dla gejów, gdy już ich porzucił i to w latach polskiej małomiasteczkowej rzeczywistości. Bohater ma niesamowitych rodziców, którzy też zadziwiająco sprawnie i gładko przyjęli tę transformację, w ogóle społeczeństwo w naszym kraju jest zdumiewająco tolerancyjne, a najbardziej to środowisko kościoła, w którym mógł znaleźć schronienie. Nic – tylko pozazdrościć. W filmie gra epizod znana nam jako posłanka na sejm, z nieodłącznej pary z Januszem Palikotem – Anna Grodzka. Trudno „kupić” całą tę historię i w jakiś sposób uwierzyć w możliwość takiego życiorysu, na którego końcu będzie happy end. Zresztą po opuszczeniu seansu ( szczęśliwie dotrwałam do końca, bo myślałam, że towarzyszka koleżanka nie da rady i będą musiała solidarnie z nią opuścić amfiteatr jak w pewnym momencie szepnęła: „Podoba ci się ten film? Ja jestem załamana…”) pewien młody człowiek wdał się z nami na krótką chwilę w wymianę zdań o świeżo obejrzanym filmie i powiedział : „ Ale podobno operacja niczego nie zmieni, a ci ludzie po czasie chcą powrotu do swojej pierwotnej płci, ale to już nie jest możliwe”. Być może ten młody człowiek słuchał wykładów zmarłego przed rokiem Krzysztofa Karonia, który jako jeden z nielicznych tak właśnie o tym mówił. Pozdrawiam młodego człowieka na hulajnodze – gratuluję lektur i zdrowego rozsądku.

Drugi film czesko – słowackiej produkcji pt: „ŚWIT”– też z tego typu gatunku tematyki przeniósł widzów w lata przedwojenne. Oglądając go doznałam dużego oszołomienia, szczypanie potrzebne mi było średnio co 15 minut. Akcji towarzyszyła tajemniczość jak w filmach „ Z archiwum X”. Tematem filmu jest hermafrodytyzm i przypadek urodzenia dziecka przez kogoś kto wyglądał jak facet. W filmie w akcję i opowieść jest wpleciona wiedza medyczna. Wyszłam z seansu z przeświadczeniem, że otacza mnie świat ludzi, skrywających tak dziwne tajemnice, że moje tajemnice to nic i właściwie to co ja wiem o świecie? Miało być spotkanie on-line z reżyserem, ale nie udało się nawiązać połączenia. Szkoda. Długo rozmawiałyśmy z koleżanką po seansie, analizując różne przypadki spotkane w naszym życiu i zaobserwowane, czy też zasłyszane. No cóż odmieńcy nie mają łatwo, przypisuje się im złe cechy, izoluje się ich. Film przekazuje przesłanie, że nie są to ludzie źli i zawsze znajdą się tacy, którzy staną w ich obronie ale obrońcy to ludzie światli, wykształceni i szlachetni.

„ Doppelgaenger” Jana Holoubka – film , o którym dużo czytałam, wysłuchałam wywiadów z reżyserem i bardzo chciałam go obejrzeć. Nareszcie coś normalnego chciałoby się powiedzieć. Przybyło dużo widzów, sala „Leśnika” trzeszczała, najpierw stałam 1/3 seansu, potem siedziałam na schodach. W sali duszno, ale wszystkie krzesła, schody i miejsca stojące zostały zajęte. Wyszliśmy zachwyceni – tym razem ja i dwóch panów mi towarzyszących ( 58- letni i 22-letni). Film sensacyjny o tematyce szpiegowskiej, nakręcony w bliskim mi Wrocławiu. Jak z Hollywood, ale bez chorej i naiwnej szczęśliwości i brawury, która polega na tym, że bohater ma cechy człowieka nie z tej ziemi ( czyli jakiś szalony akrobata, który wykonuje nieprawdopodobne czyny i nie rozpada się na tysiąc kawałków). Chyba wszyscy mamy tych baśni, udających prawdę już dosyć, jesteśmy nimi przesyceni. Reżyser puszcza do widza perskie oko i przez chwilę nawiązuje do słynnego Agenta 007 sugerując widzowi: „ O nie! Nic z tych rzeczy. Pokaże wam agenta prawdziwego z krwi i kości osadzonego w realiach polskiej rzeczywistości, czasów JP2, Jerzego Popiełuszki na politycznym tle tych czasów”. Film odsłania rąbka tajemnicy ludzi -cieni, ich psychiki, świata strzegącego swoich mrocznych tajemnic. Wszyscy chórem stwierdziliśmy, że dawno czegoś takiego nie widzieliśmy, jesteśmy spragnieni takich filmów. Jak powiedział 22-letni Jakub: „Nie lubię dzisiejszych filmów akcji typu „zabili go i uciekł”. Ten mi się bardzo podobał. Skupiłem się na ciekawej i inteligentnej fabule. Poświęciłem uwagę i nie nudziłem się ani na moment”.

Żaden z tych filmów, które zobaczyłam nie został nagrodzony ani nie otrzymał żadnego wyróżnienia na tegorocznym festiwalu. Z gali najbardziej dała się zapamiętać mowa Pawła Maślony – bardzo barwna ,oryginalna i naprawdę śmieszna – zresztą publiczność w amfiteatrze reagowała na nią salwami śmiechu. Paweł Maślona po prostu szczerze i przekonująco opowiedział, jak bardzo nie lubi takich przemówień.

Wygrał film, który rozmyślnie pominęłam i oglądać go nie będą. Wygrał w czasie, który wiele zweryfikował i odsłonił. Czekam na rzetelny materiał o pracy i służbie polskiego żołnierza na granicy polsko-białoruskiej. To się należy nam wszystkim i żołnierzom oraz zabitemu Mateuszowi Sitkowi.

Łagów to urocza miejscowość z zamkiem Joanitów, wiaduktem (który zagrał w nie jednym filmie), przepięknym jeziorem o szmaragdowym kolorze wody. W czasie festiwalu ludzi nie jest wiele, ale przyjeżdżają ciekawi ludzie (młodzi też!) i to się daje zauważyć. Atmosfera jest unikatowa, niekomercyjna i to miejsce ma swoją długą historię filmową i nie filmową.

Marzanna Leszczyńska

Czytelniku!

Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry