czerwiec 2024

Noc Świętojańska w Bogdańcu

Młyn, strumyk, wierzby głowiaste, olchy, ognisko, wianki, ludowa muzyka na żywo – to idealna sceneria na spędzenie Nocy świętojańskiej z autentyczną Janiną. Tak było w Zagrodzie Młyńskiej w Bogdańcu 20 czerwca 2024 r. Zapraszam na tekst i krótki film ( naciśnięcie czerwonego prostokąta z białą strzałką uruchomi zdjęcia z muzyką) – Marzanna Leszczyńska Są imiona, które mają przywilej oryginalnego i swoistego rodzaju świętowania – że tylko pozazdrościć. Do takich imion należy Jan. Ciasto, kawa czy suto zasłany stół to za mało, za ubogo, aby świętować imieniny Jana, Janeczki, Janiny -jeśli mamy taką osobę w gronie znajomych. Zawsze w tym dniu myśli uciekały w kierunku odpowiedniej scenerii: lasu, strumyka, łąki, rusałek. Kwiat paproci wszak zakwita tylko raz w roku, tylko w imieniny Jana, w Noc Świętojańską. Ileż to opowieści, bajek, piosenek o tym… Zagroda Młyńska w Bogdańcu wpisała się znakomicie w święto Nocy świętojańskiej, bo młyn do tego pasuje idealnie. Całość stanowiła w tym dniu – miejsce jak z bajki. Paprocie w oknach, liście paproci na szybach, prace malarskie lokalnych twórców rozstawione w plenerze, ludowa muzyka na żywo, stosy bluszczu i kwiatów do zaplatania wianków, ognisko i autentyczna burza z deszczem na koniec spotkania…( nie taka straszna zresztą, przeczekałyśmy pod wiatą) i autentyczne rusałki – czegoż chcieć więcej. To miejsce pulsuje, żyje. Nie jesteśmy odgrodzeni sznurem od eksponatów – wchodzimy do młyna jak do pięknego, zadbanego domu. A kto nie chciałby tak zamieszkać na chwilę, spać na takim łóżku i pod taką pościelą jak tam, we młynie? Tęsknota została wzbudzona. Interesujące i barwne opowieści Pani Igi Borowskiej- Krajnik (opiekuna ekspozycji i przewodnika ) oraz Pana Józefa Wiatrowskiego ( który we młynie przepracował 40 lat) przybliżyły to miejsce historycznie. Dr Mirosław Pecuch również zaangażowany był tego dnia i do dyspozycji ciekawskich, odpowiadał na zadawane pytania. W obejściu kręciły się ubrane na ludowo panie i „świtezianki” w lnianych sukienkach i imponujących prześlicznych wiankach na głowach – jak z ginącego ruczaju. Zaangażowanie lokalnych mieszkańców i sympatyków tego miejsca było świetnym pomysłem. Jeśli się szuka ginącego świata, ocalałego jeszcze, który mamy gdzieś w pamięci, a który się tak szybko kurczy i znika to tutaj można go było znaleźć. Jak dobrze, że nie było dmuchanych zamków, cukrowej waty, grillów, muzyki typu w „Zakopanem polewamy się szampanem”, piwa… We wrześniu ubiegłego roku byłam na otwarciu Zagrody Młyńskiej w Bogdańcu – co opisałam na www.idealzezgrzytem.pl art: https://idealzezgrzytem.pl/2023/10/03/mlyn-w-bogdancu-otwarty/ . Od tego czasu minęły zaledwie miesiące, a tak wiele się zmieniło i się dzieje, są pomysły na życie tego miejsca i artystyczne pisanki już historycznego konkursu znalazły tutaj swoje miejsce ( miejsce zaszczytne i godne , a prezentują się tutaj oskarowo). Również można poczytać o pisankach: https://idealzezgrzytem.pl/2023/04/19/muzeum-gorzowskie-a-w-nim-pisanki-zapisane-swiaty/. Cieszy to, że są pomysły na życie tego miejsca, że na wakacjach, które właśnie się rozpoczynają będzie tutaj półkolonia dla dzieci. To miejsce wyzwala inwencję twórczą i uczy estetyki – tak szalenie potrzebnej w życiu. Zagroda Młyńska w Bogdańcu otrzymała nagrodę Ministerstwa Kultury im. Oskara Kolberga. SERDECZNIE JEJ GRALULUJEMY !. Jak widać rozpoczęła wakacje z przytupem… Marzanna Leszczyńska  Czytelniku! Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki.

Noc Świętojańska w Bogdańcu Dowiedz się więcej »

MIERZĘCIN I ZABYTKOWE POJAZDY 2024

Classica Mierzęcin z punktu widzenia ciekawskiej, która już trzeci rok z rzędu zjawia się na imprezie prezentuje się w jej oczach w 2024 roku o wiele okazalej, z nowym powiewem. Zapraszam na tekst, ale najpierw na krótki film ze zdjęciami i muzyką. Należy przycisnąć czerwony prostokąt z białą strzałką na obrazie poniżej aby uruchomić film – Marzanna Leszczyńska Sobota choć deszczowa i chłodniejsza absolutnie mnie nie zniechęciła, w końcu to prawie już lato i po co są parasole. Ktoś genialnie wstrzelił się marketingowo i handlowo i można było kupić czarny parasol z napisem Mierzęcin. Jestem szczęśliwą posiadaczką takowego – zakupiłam ( było jak znalazł, bo wszystko co było w domu – pogubione i połamane). Uwielbiam patrzeć na ludzi z parasolami, są ciekawsi niż bez. Prezenter Patryk Mikiciuk ( dziennikarz motoryzacyjny ale również współzałożyciel Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach) hipnotyzował swoimi komentarzami i rozmowami z właścicielami prezentującymi swoje zabytkowe samochody. Słuchało się tego doprawdy z podziwem i taki prezenter chyba rozbudzi ciekawość każdego. A deszcz? A co tam deszcz… Stał się błahostką. Oglądaliśmy samochody Jamesa Bonda, patrzyliśmy na reflektory jak oczy krokodyla, widzieliśmy samochód z przebiegiem miliona kilometrów i jeszcze różne rzadko spotykane egzemplarze – po prostu ginący świat, który jeszcze nie zginął, przybliżył nam z genialną opowieścią Pan Patryk. Z prawdziwym dżentelmeńskim wdziękiem oznajmił gapiom spod ociekającego deszczem parasola, że mamy angielską pogodę – a na jego twarzy zarysowała się pogoda, bez śladu żadnego grymasu. Deszcz w końcu ustał, a atmosfera z angielskiej przerodziła się w niemiecką. Bohaterami tegorocznej edycji Classica Mierzęcin były nie tylko samochody ale również rowery, którym poświęcono rozbudowaną prezentację historyczną na tle niemieckich żołnierzy, ponieważ rowery służyły armii i były przystosowane do przewożenia pancerfaustów. Sporą atrakcją była moda czasów przedwojennych, wojny i lat 50-tych – niezwykle elegancka . Były interesujące pokazy mody, ale był też możliwy zakup garderoby z tych lat, która przyjechała z Berlina ( cena 200-300 zł np. za sukienkę). Dzieci miały możliwość pobawienia się zabawkami retro. Nie było znowu tak łatwo toczyć koło za pomocą drutu. Niedzielna aura, już słoneczna – sprzyjała spacerom dookoła stawu. Byli i tacy, którzy tańczyli przy grillowej altanie, bo muzyka na żywo grającej Charlstony kapeli – porywała nogi do tańca. Panie przechadzały się w kapeluszach i odświętnych kreacjach – co na tle stylowych samochodów i urokliwego pałacu w Mierzęcinie dało poczucie przeniesienia się i uczestniczenia w czasach minionych. Tak nie jest na co dzień. Kto nie lubi takich podróży w czasie? Warto korzystać gdy są takie okazje, a nie zdarza się to często. Mówi się o cudach świata, a jest nim kobieta w tańcu, koń w galopie czy żagle łodzi na wietrze. Ja bym jeszcze dodała, że może samochód retro na drogach wokół pałacu… I był taki widok. Na końcu samochody zrobiły rundę drogami w „lasku 12 dróg” i był to imponujący widok, gdy podniósł się kurz z drogi nie asfaltowej, tylko szutrowej… wśród zielonych pól, lasów i starych drzew. Moim marzeniem było by jeszcze jedno, aby móc popływać w drewnianej łodzi z wiosłami na stawku za pałacem. Niestety mijanka z potężnym sztucznym łabędziem na pedały to… czaru pryśnięcie… Marzanna Leszczyńska  

MIERZĘCIN I ZABYTKOWE POJAZDY 2024 Dowiedz się więcej »

BIEGIEM NA MONTE CASSINO

„Dzisiaj weszliśmy sercem na Monte Cassino” Słowa te padły na uroczystej mszy świętej , która zwieńczyła odsłonięcie tablicy na murach kościoła Najświętszego Serca Jezusowego przy ulicy Chodkiewicza w Gorzowie Wlkp. upamiętniającej 30- tą rocznicę biegu z Gorzowa Wielkopolskiego na Monte Cassino. Jedenastu uczestników biegu spośród dziewiętnastu przybyło na uroczyste spotkanie związane z odsłoną tablicy w dniu 25 maja 2024 r. Obecni byli członkowie rodzin oraz parafianie.

BIEGIEM NA MONTE CASSINO Dowiedz się więcej »

Przewijanie do góry