Minęło 20 lat od poświęcenia wybudowanej kapliczki w otoczeniu Pałacu w Mierzęcinie. Stoi na skraju drogi, jednej z odnóg Kręgu Dwunastu Dróg wiodącej do polnej drogi wysadzonej starymi śliwami. Maj jest okazją do jej bliższego poznania.
Zapraszam na krótki film – a w nim: fotografie kapliczki w Mierzęcinie, niezwykłe fotografie przyrody, wzruszający utwór muzyczny. Naciśnięcie czerwonego prostokąta z białą strzałka na obrazie poniżej uruchomi film.
Jest tam – została poświęcona dokładnie 2004 roku – 3 maja. Nie będę pisał kto ufundował, czy kto ją wybudował. To skromni ludzie- nie chcieliby teraz, aby pisać o nich – niech zostaną anonimowi. Pan Bóg jest wszędzie, w każdym zakątku świata. Wszyscy mają inny wymiar jego postaci w kulturze różnych religii. Nie ma ludzi bez wiary.
W mojej ojczyźnie – Polsce – stoją na rozstajach dróg, złotych polach i w leśnej zieleni. Są krzyże przydrożne, kapliczki Madonny – symbol naszej wiary, co zdobią pejzaż naszej dziwnej ziemi. Wskazują Tobie którędy iść. I chcą Cię objąć ramionami swymi, słuchają twoich próśb i twego płaczu, trosk i nadziei. A ty zapominając po chwili o swojej gorącej modlitwie…. ciągle wędrujesz i wracasz do jakiejś dziwnej krawędzi, zapominasz po chwili co robiłeś, co chciałeś i w jakiej intencji … i gdzieś tam w wieczornych myślach mówisz sobie – przecież się modliłem , nie omijałem tej kapliczki i krzyży przydrożnych. Pamiętaj – to nie tylko symbole – to nasze uczucia i troski nasze, o które się modlimy codziennie i skrycie. Musisz mieć czystą duszę i dobre intencje. Ktoś na to patrzy z góry i ocenia Ciebie. Pamiętaj – ten ktoś ma wielkie serce i widzi Twe słabości i chwile zwątpienia po twojej osobistej, szarej chwili. Bądź szczery i prawy do końca, nie oszukuj siebie. Proszę … Przystań i zastanów się, chociaż przez chwilę. Czy idziesz po dobrej, czy też po złej drodze? Bo wyrw i manowców jest dziś pełno wszędzie – wszystkie bardzo strome brzegi mają – Wpaść w nie bardzo łatwo, a wyjść bardzo trudno.
Drogi do niej zgubić nie można. Nigdy jej nie omijałem, nawet wtedy kiedy byłem już u kresu sił i wiedziałem , że koniec mej drogi. A Madonna w kapliczce pomogła mi w mej doli.
Bardzo ciekawe …. Do dziś zachowała się tradycja budowy krzyży i kapliczek przydrożnych. Powstają na prywatnych posesjach, w bezpośrednim sąsiedztwie domów lub w miejscach ogólnie dostępnych. To przejaw naszej wiary i szacunku dla przodków, ale także pozostawienia potomnym śladu po czasach dzisiejszych. Tak … są wszędzie: na wsiach i ich skrajach, w ciszy leśnych duktów, na polach, otoczone falującym zbożem, na łąkach zatopione w polnych kwiatach, na skrzyżowaniach dróg i rozdrożach, w przydomowych ogrodach, nad rzeczkami i strumieniami. Ptaki na nie patrzą, kochają się i zakładają gniazda….. Jedne skromne, proste, inne rozbudowane, kolorowe. Zdawać się może, że są od zawsze i dawna. Stanowią trwały element polskiego krajobrazu, stanowiąc jego niezaprzeczalną ozdobę, będąc zarazem jego perłami. Są przede wszystkim znakiem wiary naszych przodków – mówię o kapliczkach starych. Są także elementem kultury i wierności tradycji. Często są świadkami historii tej ziem, świadectwem szczególnych, dziwnych wydarzeń. Wiele z nich, to najcenniejsze zabytki okolic, w których stoją. Rzeźbione w drewnie i kamieniu, malowane na drewnie, przybite do drzewa, zbudowane z polnego kamienia, usadowione w małych drewnianych lub murowanych domkach, stojące w niszach na drewnianych palach lub murowanych cokołach….
Dawały nadzieję, wskazywały drogę, chroniły przed nieszczęściami, utwierdzały w wierze, były zachętą do modlitwy – i wszyscy się modlimy po cichu – po prostu są. Przydrożne kapliczki, to nasze sumienie i nasze grzechy – „rozsiane w krajobrazie modlitwy ludu polskiego.” Fundatorami przydrożnych kapliczek były lokalne społeczności, parafie, rodziny szlacheckie i chłopskie. Różne były powody, że we wsi bądź okolicy pojawiała się kapliczka. Były wyrazem pragnienia obecności na miejscu Boskiego patrona i wiary, że swoją mocą uchronią wieś bądź rodzinę od chorób i nieszczęść. Często były hołdem dziękczynnym – modlimy się po cichu za łaski, za cudowne wyzdrowienie, za pomyślność, szczęśliwy powrót z wojny, tułaczki czy zesłania, za uchronienie od kataklizmów – ognia, powodzi, wojny czy też pomoru. Bywało, że były spełnieniem pokuty za popełnione grzechy – to dzisiejsze przesłanie dla wszystkich. A było ich wiele… czy ktoś wie jak wiele – no spójrzmy na swe życie – Czy jesteśmy bez grzechu, tacy dobrzy przyjaciele ?
Te kapliczki są i były oznaką obecności Boga wśród tych małych, lokalnych społeczności – takich jak nasza. A dziś w czym My żyjemy ? Powiedzmy sobie szczerze. Odpowiedzmy sobie sami.
Bywało, że kapliczkę stawiano w miejscu, które cieszyło się złą sławą – uroczysko, rozstaje dróg, wielkie głazy narzutowe – aby przepędzić stamtąd złe duchy, zmory i siły nieczyste. W przydrożnych kapliczkach najczęściej umieszczano figurę Jezusa Frasobliwego. Ta pełna bólu, troski i niedostatku postać Boga – Człowieka, nazywanego także Jezusem Bolejącym albo Miłościwym, doskonale współgrała z ciężką chłopską dolą. Bardzo często kapliczki poświęcano Matce Boskiej. Stawiano je głównie w miejscach lokalnych objawień Matki Bożej, w czasie których prosiła o postawienie w tym miejscu kapliczki. Takie kapliczki postawiono m.in. na Wiktorówkach w Tatrach, w Gietrzwałdzie, Dąbrówce Kościelnej koło Skoków i innych. Wynikało to z głęboko zakorzenionej wiary, że Matka Boża jest najlepszą Orędowniczką i Pośredniczką u swojego Syna Jezusa Chrystusa. Ponadto wynikało to z zaufania, jaką darzyły lokalne społeczności Matkę Boga. W kapliczkach najczęściej ustawiano figury Matki Bożej, dzieła lokalnych artystów. Przedstawiały one Matkę Boską Niepokalanie Poczętą, Szkaplerzną, Różańcową, Królową Polski. Czasami wnętrze kapliczek zajmował obraz Matki Boskiej w Jej Jasnogórskim Wizerunku. W kapliczkach umieszczano także figury świętych, którzy mieli strzec wsi, osady, dworu. Św. Florian strzegł od pożaru, Św. Jan Nepomucen strzegł od powodzi – stawiany w miejscowościach położonych nad rzekami, a także patronował rolnikom, chroniąc ich pola przed suszą czy gradobiciem, zmieniającym się klimatem – a Św. Roch i Św. Rozalia strzegli przed zaraźliwymi chorobami, które często przybierały postać dziesiątkujących mieszkańców epidemii. Św. Wawrzyniec patronował ubogim, których wówczas ( i dziś …) było bardzo wielu. Św. Benon patronował rybakom, Św. Jacek chronił przed kradzieżami i złodziejem, Św. Józef strzegł domowego ogniska i rodziny , a Św. Ambroży opiekował się pszczelimi pasiekami, mówiąc krótko pszczołami i ich złotem – miodem….
Przydrożne kapliczki są miejscem zaspokojenia indywidualnej lub wspólnej potrzeby modlitwy w różnych intencjach. Przechodzący koło kapliczki, udający się do pracy lub w podróż ludzie pochwalali lub pochwalą Boga, żegnając się, albo wznoszą ciche prośby o pomyślność zamierzeń i dziękując za opiekę, gdy idą do domu. We wsiach, gdzie kościołów nie ma, właśnie przydrożna kapliczka jest miejscem, gdzie lokalna społeczność zbiera się przy okazji różnych świąt religijnych bądź ważnych wydarzeń. To przydrożne kapliczki są miejscem szczególnego sławienia Matki Bożej podczas nabożeństw majowych. Płynące stąd Litania Loretańska czy też „Chwalcie łąki umajone” ….mają szczególną wymowę przez wkomponowanie ich w naturalny pejzaż wiejski. Przy kapliczkach odmawiane są także nabożeństwa różańcowe. Tutaj zaczynają się zielonoświątkowe procesje wśród pól i łąk . Podczas Bożego Ciała są ołtarzami, do których dociera procesja z Najświętszym Sakramentem. Przydrożna kapliczka była i jest początkiem pielgrzymek do miejsc świętych, np. na Jasną Górę, do Kalwarii Zebrzydowskiej. Do kapliczki odprowadza matka syna nawróconego, żona męża wyruszającego w świat za chlebem, bądź idącego do wojska lub na wojnę. Przy kapliczce zatrzymuje się kondukt żałobny w drodze na cmentarz, aby pożegnać odchodzącego na zawsze ze wsi zmarłego. Czasami od przydrożnej kapliczki, po dziękczynnej modlitwie, rusza korowód dożynkowy. Przydrożne kapliczki są też miejscem święcenia pokarmów w Wielką Sobotę.
Czy dzisiaj, przydrożne kapliczki mają to samo znaczenie, jakie miały dla naszych babć, dziadków czy ojców i matek ? Boże – tak. Niestety, jednak wiele się zmieniło. Nie zawsze na lepsze.
Przydrożne kapliczki w zdecydowanej większości przypadków, są pod opieką lokalnej społeczności. Przez cały rok utrzymywany jest wokół nich porządek. Są, w miarę możliwości, odnawiane, odmalowywane, dekorowane flagami i wstęgami, ozdabiane kwiatami. Świadczy to o lokalnej potrzebie trwania kapliczek. Stanowią bardziej świadectwo przeszłości niż potrzebę tej dziwnej dzisiejszej teraźniejszości. Coraz mniej służą celom kultu religijnego. Nie odprawia się już śródpolnych procesji w czasie Zielonych Świątek. Z roku na rok przybywa tych, którzy się nie gromadzą na majowych spotkaniach. Podróżni w szybkich samochodach, czy pieszych wędrówkach, ledwie kątem oka ujrzą czy zobaczą kapliczkę, która nie wywołuje u nich żadnych emocji. Lepsza jest komórka – nie historia dziejów…
Coraz mniej jest tych, którzy zatrzymują się choć na chwilę, spojrzą na Jezusa Frasobliwego czy Matkę Boską i powierzą im swoje sprawy, poproszą o opiekę nadzwyczajne sprawy – pomodlą się, bądź znak krzyża uczynią. Ludzie mijają je szybko, obojętnie, przechodzą obok jakby mimochodem. Ot, mija zwyczajny element tego klimatycznego czy astronomicznego naszego krajobrazu. Szkoda, że tak się dzieje. Przydrożna kapliczka to nie tylko element folkloru, naszego życia, dla niektórych ciekawostka, czasami zwykły zabytek kultury. A to cząstka naszej historii naznaczonej : miłością do Ojczyzny, naszej ziemi ojców i matek; trudem pracy i znojem codziennego dnia i wielką wiarą wielu pokoleń, której nie złamały wszelkie przeciwności. Mówią o czasach tragicznych i radosnych. Mówią o naszym życiu- trzeba tylko się zastanowić i pomyśleć przez chwilę. Mówią o naszym przeznaczeniu – naszym przyszłym losie. Są świadectwem naszych dziejów do prawa – do tej ziemi i jej umiłowaniu. Są wyrazem ich duchowych potrzeb. Są dowodem narodowej tożsamości. Są znakiem Bożej obecności. Są wyjątkowym testamentem przeszłości dla obecnych pokoleń. Z tych powodów mijając je, winniśmy się zatrzymać na bodaj chwilę i wczuć się w świętość tego miejsca i zadumać się nad ludzkim przemijaniem…
A cuda się zdarzają – Wystarczy tam jechać i pomodlić się w intencji – ale być bez grzechu – być czystym niepokalanie… I modlić się – tam „ uzdrowiono” młodego chłopaka ze strasznego nałogu – narkotyków i alkoholizmu. Sam to widziałem – ale ktoś się modlił i chciał, aby było dobrze. Tam widziałem jak matka modli się o swoich synów, aby się nawrócili i byli normalni. Nawrócili się. Tam widziałem jak pary młode proszą o szczęśliwe narodzenie dziecka. Narodziły się – bliźniaki …. Tam też byłem i się modliłem …..
Zaręczam…. wszystko się spełniło. Jest dobrze. Jak ktoś nie wierzy – to opisuję swoją historię :
„Cichym krokiem tak , aby nikt nie widział, przemierzałem drogę w ten dziwny majowy poranek. Pamiętam miałem mokre buty od rosy…. którego roku – czy to ważne? Drżały mi dziwnie nogi, jakiś katar od oczu mnie zaatakował, czułem na twarzy jakieś dziwne zachowanie, nie powiem co mi się działo z moją krtanią – przełykałem rozstanie…
Po pewnej chwili odnalazły mnie pieski i przybiegły za mną… i z nimi widziałem moje złote pola rzepakowe, zielone kłoszące się zboża, bociany na łące, winnicę nad jeziorem, orła na niebie, i ten dźwięk żurawi i dziki, które jesienią straszyłem… przebiegł mi drogę borsuk… psy przywołałem do siebie, bardzo się przestraszyły, uspokoiły się przy mnie. Doszedłem do kapliczki …. nikogo tam nie było, cicho i gorąco się pomodliłem, podziękowałem i ktoś mi powiedział …. dziś to jest już tu koniec. Wróć do swojej mamy… Opuść to miejsce – bądź razem z nimi.
Powracając, po modlitwie szczerej i gorącej….. do mego dziwnego parku nie chciałem wejść, a było to po drodze….ominąłem go kołem, bałem się go, coś było w tym wszystkim dziwnego… jakiś omen chciał mi objąć szyję…. Aby nikt na mnie nie patrzył, nie widział, na moją twarz smutną, na moje myśli tak bliskie i szczere i moje dziwne , prawdziwe rozstanie – Chciałem się jeszcze pożegnać, lecz sił mi zabrakło, ktoś mnie zdusił … czy to park, czy to siedlisko. Dziwne to wszystko”.
Dziś już wiem – Ktoś dobry dodał mi siły, choć było to bolesne. Dziś ciągle słyszę dziwny głos – „kiedyś go pokonamy – pamiętaj o jednym – spotkamy się kiedyś tu znów razem…” – ale musi być czysto, tak niepokalanie.
Kapliczka stoi do dziś i swym Majestatem w tym magicznym przyrodniczo miejscu mówi wszystkim – „ Spójrz tylko na mnie, a gdy jesteś szczęśliwy – słysz muzykę, a gdy jesteś smutny zrozum swoje myśli”.

Robert Wójcik
Wspieraj nas na Patronite!
Wspieraj IdeałZeZgrzytem.pl i umożliw nam tworzenie coraz lepszych treści!
” Uwielbiam stare, przydrożne kapliczki. Są takie tajemnicze i pełne historii. Pozdrawiam serdecznie. Metys.”- Jarek Krajewski
” Wspaniały komentarz do „Kapliczka cudów… w Mierzęcinie” na http://www.idealzezgrzytem.pl.
Z przyjemnością przeczytałem. Tak, to prawda. Mówiąc w skrócie – każda kapliczka czy krzyż ma swój kontekst religijny, czy szerzej kulturowy. Krzyże i kapliczki – przydomowe, przydrożne, gdzieś w szczerym polu, w lesie, na rozstajach dróg, na skrzyżowaniach, w środku i na początku wsi , nad wodami, w parkach…są one od dawna pięknym i znamiennym elementem polskiego krajobrazu przyrodniczego, religijnego, kulturowego. Przy nich zbierano się na majówki, stawiano je na pamiątkę jakiś wydarzeń , dziękczynnie, wotywnie, różnie. Zdjęcia warto prezentować w szerszym tle krajobrazowym. Właśnie takie widoki maja sens” – Jan Krzysztofik
” Lubię kapliczki. Nawet te nowe to trwały ślad naszej historii. Zostaną dla potomnych „. – Marek Jaśkiewicz ( administrator grupy na fb „Wieś bez retuszu”.
” Piękna kapliczka i położenie” – Alina Gundersen
” Te kapliczki są Prawdziwie POLSKIE i nikt tego nie zmieni ” – Piotr Prucnal
” Piękna kapliczka ” – Zbigniew Psujek
” Proszę nie szukać Boga w kapliczkach, tylko w nas samych i naszych uczynkach”- Czesława Jany
„Faktycznie piękny opis . Przyjemnie się go czyta. A sam mam potwierdzenie z naszego życia, że modlitwa wznoszona do takiej kapliczki może zdziałać cuda” – Riddick Ober
” Bardzo ciekawy i piękny tekst. To fenomen, że w Polsce jest ich tak dużo i są stawiane w odruchu serca. Pozdrawiam” – Anna Holly
” Wspaniałe. Bardzo dziękuję za ten link. Coś pięknego. Oczywiście pozwoliłam sobie udostępnić ten artykuł dalej, bo nie wyobrażam sobie by tak dobre kompendium wiedzy o Kapliczkach zaginęło gdzieś w otchłani internetu. Raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam serdecznie.” – Bluesfan Bieszczad
” Cieszę się, że ludzie nie wstydzą się swojej wiary ” – Maria Pordzik