W KRĘGU CYRKLA I WĘGIELNICY

Autor artykułu

Dr Robert Wójcik

Wstęp

Bardzo skryci – dla kościoła – diaboliczni. Na pewno tajemniczy, ale byli i … są do dziś skuteczni. Jest jedną z najbardziej dyskretnych, konspiracyjnych organizacji na świecie. Wzbudza tyle samo kontrowersji, co fascynacji. Co stoi u źródeł jej powstania? Z kim się utożsamiała? Czy rzeczywiście należy się jej obawiać? Czy istniała w Gorzowie ? Tyle wiem, że tak – nie tylko w Gorzowie, ale powoli…..

Muszę ten temat poruszyć , gdyż wiele złych skojarzeń związanych jest ze słowem „masoneria” … . Nie wiem dlaczego – ale to sprawa czasu i jego dojrzewania w historii – dążenia do poznania czegoś , gdzie nasi przodkowie byli ( i do dzisiaj są ) bardzo związani uczuciowo i emocjonalnie. Może ktoś powie – złe emocje, uczucia, poglądy ,wiara … a może moda tych minionych czasów ? Czy minionych ? – chyba nie. Lubię historię i śledzę ją – żałuję bardzo, że dopiero teraz. Ta potrzeba poszukiwania, poznania – to potrzeba chęci. Wszyscy poszukujemy. To taki symbol przemijającego czasu, który wymyka się wszelkim definicjom. Odsłania, zakrywając i zakrywa, odsłaniając. Percepcja symbolu nosi w sobie pierwiastek subiektywności, gdyż jest zakorzeniona w naszym sposobie poznawania rzeczy, z naszą skłonnością do zawężania lub „wybuchu” naszej interpretacji. Symbol przemijającego czasu niczego nie narzuca, jest oknem otwartym na wszechświat, uprzywilejowanym nośnikiem prowadzącym do działania podporządkowanego rozmyślaniu. Każdy człowiek postrzega skutek doznanego dobra czy zła i w sobie znany sposób – naturalny je ocenia. W ten sposób pragnie poznać jego przyczynę. Zdolność naszego postrzegania nie ogranicza się do tego, co cząstkowe, pojawia się w nas pragnienie poznania powszechnej i ostatecznej przyczyny wszystkiego, co istnieje, czy istniało. Naszej współczesnej, dzisiejszej mentalność skłonne jest takie wyjaśnienie głównego motywu – dlaczego ciągle szukamy….

Wielu szuka i pasjonuje się historią. W obecnym i ostatnim stuleciu ostatnich modna stała się „polityka historyczna” polegająca głównie na fałszowaniu i przekłamywaniu historii. Stała się wręcz pewną domeną. Czytając książki z różnych okresów jest to bardzo zauważalne i prawdę mówiąc nie przeraża mnie to, bo wiem jedno – że historii nie da się oszukać. Najogólniej mówiąc w literaturze historycznej ten trend „polityczny” dotyczący masonerii jest bardzo niejednoznaczny i panuje duży chaos wiedzy na jej temat. Publikacji – dużo – bardzo sprzecznych, czasami dziwnych i niedorzecznych. Pytanie dlaczego tak jest ?Odpowiedź jest jedna – masoneria to organizacja, o której dlatego niewiele wiadomo, ponieważ celowo ukrywa prawdę o swojej ideologii, celach i sposobach działania. Dostęp do niej mają tylko wtajemniczeni. Czy da się przeniknąć ten nimb tajemnicy?

Część I.

Są jak dwie strony księżyca – jaśni i ciemni. Są dziwni, budzą strach, ale jednocześnie dziwnie pobudzają naszą wyobraźnię. Boimy się ich wiedzy, ale korzystamy z niej codziennie….- może podziwiamy ich geniusz?
Byli i są – w naszej kulturze europejskiej – wyryli kolebkę światła i … ciemności. Byli zawsze w ukryciu – tacy zamknięci – jak ciemna strona księżyca….

Jest ich na świecie prawie osiem milionów, wśród nich lwia część to mężczyźni. Zrzeszeni są w kilkuset niezależnych związkach lóż, zwanych „obediencjami”. Największa grupa braci w fartuszkach działa w Stanach Zjednoczonych – ponad 5 milionów – w 1500 lóż. W historycznej kolebce ruchu – Wielkiej Brytanii – żyje przeszło milion inicjowanych do wolnomularstwa, a w samym tylko Londynie jest 1700 lóż. We Francji, gdzie loże od połowy XVIII wieku na trwałe wpisały się w społeczny pejzaż – stanowią już tylko sześćdziesięciotysięczną grupę. W Niemczech loże liczą 45 tys. członków, we Włoszech – 30 tys., w Norwegii zaś – 20 tys. W Polsce – obecnie jest kilkaset członków, którzy są zrzeszeni w pięć lóż: Wielka Loża Narodowej Polski, Wielki Wschód Polski, Międzynarodowy Zakon Mieszany „Prawa Człowieka” i loża Gaja Aetarnai Prometea. Dwie pierwsza przyjmują samych mężczyzn, trzecia jest lożą mieszaną, a dwie ostatnie są lożami żeńskimi. Wbrew pokutującej tu i ówdzie opinii, loże masońskie nie są organizacjami tajnymi. W krajach, w których działają, podlegają ogólnym przepisom o organizacjach społecznych lub religijnych. Jednak i dziś – tak jak w czasie narodzin ruchu około połowy XVII w. – atmosfera tajemniczości otacza wolnomularstwo, jego cele i zasady. Nic w tym dziwnego, skoro masoneria odgrodziła się od profanów dość szczelnym murem dyskrecji i obowiązku milczenia. Tajemnica rozciąga się jednak jedynie na niektóre wewnętrzne sprawy lóż – na rytualną część zgromadzeń. Cała reszta: składy osobowe lóż, struktura organizacyjna i zasady działania, wreszcie fundamenty filozoficzne i programy działania należą do jawnej sfery „sztuki królewskiej” – jak sami masoni nazwali swój ruch.

Wiedza o masonerii opiera się na mitach. Powszechnie uważa się, że masoneria to tajna organizacja dzierżąca władzę nad światem. W Polsce demonizowana i otoczona aureolą bulwersującej tajemnicy. A przecież to właśnie wolnomularstwu Polska zawdzięcza wiele największych osiągnięć: od reform Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 Maja po tradycję liberum conspiro. I świętujemy. Hymn i dzień flagi – 3 maja . Niestety wielu naszym rodakom nie po drodze ze światłością i wiedzą. Deficyty wykształcenia są aż nadto widoczne. Jeśli do tego dodamy ilość książek przeczytanych w ciągu roku przez statystycznego Polaka , to nie ma się co dziwić intelektualnej aberracji ( 35 % czyta jedną książkę rocznie…) Takie czasy.

 

Politycy ( kościół też) rozpływają się w zachwytach nad jej znaczeniem – Konstytucją 3 maja. W świetle wydarzeń ostatnich lat – dla mnie sfałszowanym, mizernym, upolitycznionym, służącym nie społeczeństwu,
tylko chęci posiadania władzy. Oczywiście jej treść i prawa ulegała w czasie różnym zmianom – ale jej symbol znaczenia – nie. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że twórcy, autorzy tekstu wspomnianej konstytucji ( 3 maja) to masoni. Ktoś powie – jak to? Ale takie są fakty. Król Stanisław August Poniatowski był masonem wysokiego poziomu, jego główny doradca, ksiądz Scipione Piattoli też mason, marszałek ówczesnego Sejmu Stanisław Małachowski – mason, główni autorzy Ignacy i Jan Potoccy to też masoni – jeden z nich był wręcz Wielkim Mistrzem. Nawet ówczesny prymas Michał Poniatowski był masonem. Hugo Kołłątaj i jedna czwarta posłów to także masoni. Oni napisali i przyjęli (w delikatnie mówiąc nieuczciwy sposób) Konstytucję 3 Maja. Jeśli dodamy do tego autora polskiego hymnu ( często obecnie śpiewanego na sali sejmowej…) – Józefa Wybickiego również masona i jednego z bohaterów hymnu generała Dąbrowskiego także masona, to rodzi się pytanie – ile zawdzięczamy masonom? Chciałoby się rzec – bardzo dużo. Swoją drogą- wielu obecnych polityków, ludzi z pierwszych stron gazet czy mediów chyba cierpią z tego powodu, że takie są te fakty. Historia lubi się powtarzać. Chcą wszystko wiedzieć, chcą posiadać, zawładnąć umysłami, mieć władzę i walczą o nią bezwzględnie. Różnią się od masonów tylko tym , że są „widzialni” i nie działają w ukryciu: cóż – powiedzmy tak – „ decyzje zapadają za zamkniętymi drzwiami” . Taka jest prawda – a resztę drogi Czytelniku – trzeba sobie dopowiedzieć….

Aby odejść trochę od polityki, której nie lubię – pewna ciekawostka. Chyba wszyscy starsi (młodsi też). Polacy wychowali się na elementarzu Mariana Falskiego ( 1881-1974) – wspaniałego wychowawcy, pedagoga, działacza oświatowego. To jest mój ulubiony podręcznik z czasów dzieciństwa. Trochę już podniszczony w mojej skromnej bibliotece. Kończąc 60 lat otrzymałem w prezencie jego wznowioną wersję. Radość ogromna. To dzięki jego słynnemu „Elementarzowi” miliony Polaków do dziś uczą się swego ojczystego języka. Fraza „Ala ma kota, kot ma ale” stała się nieśmiertelna. Pierwsze wydanie Elementarza ukazało się w 1910 roku. Jego nakład wciąż jest wznawiany. Obecnie jest to najdłużej na świecie wydawany podręcznik do nauki czytania i pisania. Marian Falski też był masonem – czy mistrz do dziś uczy swoich uczniów…? Przykładów, wielkich Polaków, którzy byli masonami jest dużo i powstała na ten temat niejedna praca doktorska.

W zachodniej Europie masoneria była i jest postrzegana inaczej – od początku stała się częścią sfery publicznej. Stąd zdecydowanie większa też świadomość jej pozytywnego wpływu na dzieje świata. To oświeceniowej myśli masońskiej zawdzięczamy przecież wiele wspaniałych dzieł i instytucji, jak Encyklopedia Britannica czy Wielka Encyklopedia Francuska, a także idea publicznych muzeów i bibliotek, wspaniałych architektonicznych budowli. To z tej myśli zrodziła się przecież też idea szacunku dla natury, ogrodu jako naturalnego otoczenia człowieka i nowa koncepcja wychowania. Aby być obiektywnym historycznie są też „ciemne strony” tego ruchu. Chociażby loże masońskie podsycające atmosferę rewolucyjną, która w myśl hasła „lilia pedibus destrue” ( „zdepcz lilje nogami”) zaowocowała 14 lipca 1789 r. zdobyciem Bastylii i faktycznym wybuchem Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Podsycana przez masonów Wielka Rewolucja Francuska dokonała spustoszenia wśród tamtejszego kleru i nie tylko ich. W niektórych częściach kraju podejmowane były akcje dechrystianizacyjne przybierające nieraz formy obsceniczne, ściśle wplatające się w atmosferę krwawego terroru rozpętanego przez masonów pokroju Maksymiliana de Robespierra czy Marata. Niszczenie porządku monarchicznego, tradycji chrześcijańskiej, laicyzacja i ateizacja społeczeństwa stały się fundamentem przemian rewolucyjnych. Protestancka i katolicka Europa z uwagą i obawą obserwowała wydarzenia francuskie, gdzie terror skierowany przeciw resztkom ustroju feudalnego osiągnął rozmiary ludobójstwa. Na tym obficie podlanym krwią arystokracji i duchowieństwa gruncie wyrosła epoka napoleońska i potężna armia „małego Korsykanina”, w której wszyscy marszałkowie byli członkami lóż masońskich…… Do ich szacownego grona należał także mianowany marszałkiem Francji książę Józef Poniatowski….. Dziwne to wszystko.

Teraz parę faktów oficjalnej historii tego ruchu …

Ars Regia (sztuka królewska), jeden z najstarszych, elitarnych ruchów ideowych, który nie zawsze znany był jako wolnomularstwo. Poprzez swoją tajemniczość od początku wzbudzał ogromne zainteresowanie. Do dziś stanowi przedmiot nieustającej dyskusji. Celem nadrzędnym dla członków lóż było i jest ciągłe doskonalenie się moralne, duchowe i intelektualne oraz szanowanie zasad obowiązujących w stowarzyszeniu. Wyrazem tego jest inicjacja na coraz wyższe stopnie: ucznia, czeladnika, mistrza. Obrzędy wolnomularzy opierają się na antycznych symbolach i znakach. Kalendarz wolnomularski rozpoczyna się w „roku prawdziwego światła” (Anno Lucis), który został wyznaczony na rok 4000 p.n.e. Początków masonerii dopatrywano się w starożytnej kulturze perskiej, egipskiej (w mitach Hermesa Trismegistosa z Hermopolis i misteriach Izydy i Ozyrysa), w szkołach Platona i Pitagorasa w Grecji, w budowaniu Świątyni Salomona, w misteriach Mitry. Masoneria przerodziła się w ruch społeczny i etyczny dopiero na przełomie XVII i XVIII w. W ciągu XIX i XX w. wolnomularstwo rozpowszechniało się w Europie, a także na innych kontynentach.

Określenie wolnego murarza (free mason) pojawiło się po raz pierwszy w pewnym angielskim tekście z 1376 r. i oznaczało zawód człowieka obrabiającego kamienie (freestone), a także pracującego przy konstruowaniu najrozmaitszych budowli. Według źródeł francuskich określenie „masoneria” pochodzi od słowo „francs-mestiers”, co oznaczało „wolne zawody”. Nazywano ich też „mularzami” (archaiczna forma wyrazu murarze), ale termin ten wyszedł później z użycia. Pojęcie „wolny” w odniesieniu do tego fachu oznaczało możliwość swobodnego przemieszczania się rzemieślnika z miejsca na miejsce, co przy okazji owocowało poznaniem nowych ludzi, wymianą myśli, poglądów i idei. W XIV w. murarze przestali liczyć jedynie na własne siły i łaskę swoich mocodawców. Żeby nie popaść w niewolę, tak jak chłopi czy część mieszczan, łączyli się w elitarne cechy i bractwa. Na czele cechu stał mistrz, a pod nim w hierarchii cechowej byli czeladnicy i uczniowie Mężczyźni przekazywali sobie tajemnice zawodu w tzw. „lożach” poprzez awans na stopnie. Zdobycie tytułu mistrza oznaczało osiągnięcie najwyższego stopnia rzemieślniczego w hierarchii budowniczych. Najlepsi mistrzowie tworzyli arystokrację rzemieślniczą. Bractwa mularzy posiadały ogromną intuicyjną wiedzę o architekturze. Owoce ich twórczości są widoczne w budowach średniowiecznych kaplic, kościołów, katedr. W XVIII wieku wśród legendarnych źródeł wolnomularstwa doszukiwano się średniowiecznego zakonu rycerskiego templariuszy, okrutnie zlikwidowanego na początku XIV wieku. Męczeńska śmierć Wielkiego Mistrza Jacquesa de Molay stała się symbolem wierności swoim ideałom. Nie sposób pominąć w tej genezie „Różokrzyżowców” – Według Encyklopedii Britannica – nazwa członków legendarnych stowarzyszeń okultystycznych, interpretujących chrześcijaństwo w świetle doktryn teozoficznych i alchemicznych. Nazwa pochodzi od symboli róży i krzyża (oznaczających Zmartwychwstanie i Odkupienie przez Chrystusa), a także od nazwiska domniemanego założyciela bractwa Christiana Rosenkreutza .

Christian miał przekazać zdobyte informacje braciom. Po raz pierwszy idee różokrzyżowców w formie utopii przedstawił w latach 1614 – 1616 Johann Valentin Andreä, w dziełach: Fama Fraternitatis Rosae Crucis, Confessio Fraternitatis Rosae Crucis, Die chymische Hochzeit Christiani Rosenkreutz. Autor opowiada w nich o podróżach legendarnego mnicha Christiana Rosenkreutza do krajów Dalekiego Wschodu, gdzie zgłębiał on wiedzę ezoteryczną mędrców.

Przyjmuje się, że stowarzyszenie zostało utworzone na początku XVII wieku. Do końca nie wiadomo jednak, czy autorzy piśmiennictwa stanowili zakon, czy działali jako wspólnota intelektualna. Wśród adeptów ideologii różokrzyżowców było wielu wybitnych myślicieli: Valentin Weigel, Heinrich Khunrath, Michael Maier, Robert Fludd, Eliash Ashmole, Izaak Newton. Dla ciekawy – współcześnie stowarzyszenia różokrzyżowców działają do dziś na Newton. Dla ciekawych – współcześnie stowarzyszenia różokrzyżowców działają do dziś na całym świecie…..

W drugiej połowie XVII wieku bractwa wolnych mularzy zaczęły przyjmować coraz więcej adeptów ze sfery arystokracji i intelektualistów. Nowych członków nazwano wolnomularzami „spekulatywnymi” ( nie  
 zajmującymi się czynnie budownictwem), a wolnomularze „operatywni” stali się wówczas mniejszością. 24 czerwca 1717 r. dwaj protestanccy pastorzy: John Theophilus Desaguliers, syn mieszkających w Londynie francuskich hugenotów, doktor prawa i fizyki, członek Royal Society i przyjaciel Izaaka Newtona, oraz Szkot James Anderson podczas spotkania w londyńskiej gospodzie „Pod Jabłonią” (inne źródła mówią o gospodzie „ Pod Gęsią i Rusztem”) złączyli cztery loże w jedną Wielką Lożę Londynu. Dzień 24 czerwca jest od tamtego zdarzenia największym świętem ruchu wolnomularskiego na świecie. Obecnie historycy sądzą, iż wtedy to nastąpiło połączenie wywodzących się ze średniowiecza organizacji murarskich z organizacją okultystyczną, jaką był Zakon Różokrzyżowców. Połączenie takie sprawiło, że rytuał uległ znacznemu „uwzniośleniu i uogólnieniu”.

Sześć lat później 17 stycznia 1723 r. wspomniany James Anderson wydał drukiem napisaną przez siebie pierwszą konstytucję wolnomularską. Znana jest jako „Konstytucja Wolnych Mularzy” lub potocznie Konstytucja Andersona.

 

Do „Konstytucji Andersona” wrócimy jeszcze – w następnych częściach. Jej treść jest bardzo ciekawa, szczególnie główne tezy – powiedzmy sobie szczerze – nieakceptowane od samego ich powstania przez kościół. To bardzo ciekawy temat, który postaram się wyjaśnić na podstawie obecnie dostępnej literatury.

Ktoś zapyta – co oznacza pojęcie – „Loża”? To równocześnie podstawowa jednostka organizacyjna wolnomularstwa, jak i budynek – siedziba tej jednostki, a także pomieszczenie, w którym odbywały się zebrania wolnomularzy. Cześć loży przeznaczona na zebrania rytualne nazywa się „świątynią”. Symbolizuje świątynię króla Salomona, obraz pierwotnych powiązań pomiędzy człowiekiem i Bogiem. Wolnomularze pracowali tutaj nad wprowadzeniem boskiego porządku poprzez samodoskonalenie. Patronem duchowym wolnomularzy był legendarny Hiram, architekt pierwotnej Świątyni. Wszystkie posiedzenia były otwierane, prowadzone i zamykane według rozlicznych rytuałów i symboli, zgodnie z cechową tradycją….. „na stole leży Biblia otwarta na Ewangelii św. Jana….” , a na niej cyrkiel i węgielnica ( tzw. kątownik….)

W trakcie prac lożowych zbierane były często fundusze na cele charytatywne, wygłaszane mowy okolicznościowe, referaty tzw. „deski”, prowadzone były recytacje, śpiewy oraz wykonywane utwory wielkich wolnomularskich kompozytorów. Podstawą organizacyjną wolnomularstwa były loże świętojańskie zwane błękitnymi. Członkowie tych lóż mogli zdobywać stopnie: ucznia, czeladnika i mistrza. Bardzo widowiskowo i barwnie jest to przedstawione w filmie wybitnego polskiego reżysera Andrzeja Wajdy ( laureata nagrody Oskara…) nakręconego w 1965 roku na podstawie powieści też wybitnego polskiego pisarza – Stefana Żeromskiego. To jedna z najsłynniejszych scen w polskiej literaturze i kinematografii zainspirowanych przez wolnomularski rytuał – „inicjacji” Rafała Olbromskiego (grany przez Daniela Olbrychskiego) w „Popiołach” To rytuał „Świątyni Izydy” …

Czy oni byli też masonami ?. Myślę o pisarzu, reżyserze i aktorze – Jestem pewien, że tak…..

 

…Spośród mistrzów wybierało się zarząd loży: mistrza czcigodnego, jego namiestnika, sekretarza, mówcę, dwóch dozorców. Inne urzędy lożowe to: starszy diakon, młodszy diakon, skarbnik, steward, odźwierny, strażnik zewnętrzny, kapelan, organista, mistrz ceremonii itp. Każda loża pracował pod zwierzchnictwem Wielkiej Loży danego kraju, dzięki czemu zaliczana była do lóż regularnych. Wielkie Loże uznawały się wzajemnie, różniły się tylko rytami, do których należały. Ponad lożami świętojańskimi działały loże wyższych stopni rozmaitych rytów. Najbardziej znanymi na świecie był (jest) Ryt Szkocki Dawny i Uznany, posiadający 33 (trzydzieści trzy !) stopnie wtajemniczenia.
Bardzo ciekawa jest też „ symbolika” masońska….

Symbole stosowane podczas wtajemniczenia stanowiły ( i chyba stanowią) uniwersalny język wszystkich wolnomularzy, jednak dokładne informacje o symbolice i obrządkach to rodzaj tajemnicy, której znaczenia 
nie wolno ujawniać.

Niektóre symbole charakterystyczne dla lóż świętojańskich można tak interpretować:

    • Świątynia Salomona – wyraz dążenia do wiedzy, chęć doskonalenia się; – Trzy wielkie światła wolnomularskie, które odgrywają ważną rolę w pogłębianiu wyższych wartości i norm: Biblia, cyrkiel oraz węgielnica;

    • Trzy małe światła wolnomularskie: Mądrość, Piękność, Siła;

    • Posadzka we wzór szachownicy – zakłada się, że jest metaforą obrazującą ludzkie życie, przestrzeń oddziaływania dobra i zła;

    • Słońce – znak rozumu, światła;

    • Księżyc – drugie z mniejszych świateł wolnomularstwa. Trzy „małe” światła w loży to: słońce, księżyc i mistrz loży. Symbol oświecenia mistrzów;

    • Cyrkiel – mądrość, wiedza, nauki ścisłe;

    • Węgielnica – porządek, uczciwość i szczerość; emblemat Czcigodnego loży;

    • Kamień – mason pracuje nad obróbką symbolicznego kamienia: jako uczeń obrabia surowy kamień, jako czeladnik buduje z kamieni ociosanych ściany Świątyni, jako mistrz pracuje nad budową sklepień;

    • Fartuch – znak pracy;

    • Kolumny Jakin i Boaz – nawiązują do kolumn przy wejściu do Świątyni Salomona ustawione są przy wejściu wewnątrz każdej loży symbolizują stałość i siłę;

    • Gwiazda gorejąca – reprezentacja boskości;

    • Litera G – monogram słów: Bóg (God), Geometria – fundament nauk ścisłych, bez nich skazani jesteśmy na próżne spekulacje;

    • Młotek – władza, wola, moc, praca, działanie;

    • Pion – równowaga i prawo moralne;

    • Poziomica – równość i harmonia;

    • Kielnia – codzienna praca nad sobą…..

Koniec I ( pierwszej) części……… już niedługo następna.

dr Robert Wójcik

 Czytelniku!

Jeśli życzysz sobie nas wesprzeć w zamian za wytrwałe głoszenie prawdy, zachęcam na wejście na stronę https://patronite.pl/idealzezgrzytem.pl i założenie konta, aby nam pomóc działać aktywnie, rozwijać kanał, umożliwiać realizowanie nowych projektów jak np. tłumaczenie artykułów na obce języki.

1 thoughts on “W KRĘGU CYRKLA I WĘGIELNICY”

  1. świetny tekst. Dużo mi wyjaśnił. Ale w dalszym ciągu Masoni są dla mnie tajemnicą,a ich wiedza intrygująca. Robert serdecznie pozdrawiam i czekam na dalszą część. Andrzej Płotkowiak

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top